Zgodne łamanie zakazu. Znak stoi, a oni jadą

Na ulicy Zgoda kierowcy nagminnie łamią zakaz wjazdu
Na ulicy Zgoda kierowcy nagminnie łamią zakaz ruchu
Źródło: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl
"Wy tamtędy nie jeździcie, my nie piszemy mandatów. Zgoda?" - proponowali kierowcom łamiącym przepisy na ulicy Zgoda strażnicy miejscy. Najwyraźniej kierowcy propozycję odrzucili, bo nadal masowo łamią zakaz ruchu. Straż miejska zapowiada "intensyfikację" działań, ale jednocześnie przyznaje bezradnie: "i tak nie zmienimy zwyczajów niektórych kierowców".

Zaczęło się w ubiegłym tygodniu od wpisu aktywisty ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, który zwrócił uwagę na to, że na zamkniętej dla aut ulicy Zgoda (obowiązuje znak B-1) tworzą się korki. Reporter tvnwarszawa.pl, który obserwował to miejsce, potwierdził, że na Zgodzie odbywa się regularny ruch samochodów. Choć mogą jeździć nią tylko rowery, autobusy miejskie, pojazdy służb miejskich oraz zaopatrzenie. Dwa dni później, już po naszej publikacji, na Twitterze stołecznej straży miejskiej pojawił się wpis ostrzegający o kontrolach w tym miejscu. "Trwają kontrole przestrzegania zakazu ruchu na ul. Zgoda. Pilnujemy, by komunikacja miejska mogła poruszać się bez przeszkód. Proponujemy taki układ: Wy tamtędy nie jeździcie, my nie piszemy mandatów. Zgoda?" - napisali strażnicy.

Minął blisko tydzień, ale kierowcy jak łamali przepisy, tak łamią. - Zarówno od Alej Jerozolimskich, i od ulicy Jasnej kierowcy regularnie wjeżdżają pod zakaz wjazdu. Znaki na miejscu się nie zmieniły. W pobliżu nie widać ani straży miejskiej, ani policji - relacjonował w czwartek rano reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter.

"I tak nie zmienimy zwyczajów niektórych kierowców"

Pytamy straż miejską, dlaczego - mimo zapowiedzi - nie egzekwuje przepisów, dopuszczając, by zakaz był masowo łamany. - Widocznie trzeba będzie zintensyfikować patrole - przyznaje Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej. - Postawienie tam jednego dedykowanego patrolu jest fizycznie niemożliwe. A nawet jeśli go tam postawić, to i tak nie zmienimy zwyczajów niektórych kierowców. I tak będą wjeżdżać pod zakaz - stwierdził.

Jabraszko podkreślił, że strażnicy "zintensyfikują działania w tym miejscu w granicach możliwości". - Będziemy starali się wpływać na kierowców, żeby nie łamali prawa - dodał.

Poprosiliśmy straż miejską o najświeższe dane z interwencji przeprowadzonych na ulicy Zgoda. Ile mandatów i pouczeń wystawiono od 1 września. Jerzy Jabraszko przekazał, że nałożono 31 mandatów oraz wystawiono 59 pouczeń. Skierowano również jeden wniosek do sądu o ukaranie.

Z danych przekazanych nam przez strażników w ubiegłym tygodniu wynika, że od 1 czerwca do końca sierpnia nałożono 57 mandatów za niepostrzeganie znaku B-1 oraz wystawiono 31 pouczeń. Ponadto strażnicy nałożyli 69 mandatów na podstawie fotografii, które dotyczyły zarówno niepostrzegania znaku B-1, jak i B-36 (zakaz zatrzymywania się). Dwa wnioski skierowano do sądu, bo prawdopodobnie kierujący nie zgodzili się z oceną wykroczenia.

Na czas przebudowy, ale i później

Nowa organizacja ruchu jest związana z przebudową placu Pięciu Rogów, która rozpoczęła się w marcu. Po jej zakończeniu ulica Zgoda będzie ślepa - kierowcy nie przejadą nią do Szpitalnej i Kruczej. Możliwy będzie dojazd tylko do posesji i Chmielnej, a całość będzie "strefą zamieszkania", co oznacza pierwszeństwo pieszych.

Aktualnie ulicy Zgoda nie można zamknąć. Jak tłumaczył Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich, wykonawca przebudowy placu Pięciu Rogów potrzebuje możliwości korzystania z jezdni, aby móc ten remont prowadzić i w którymś momencie wejść również na fragment tej ulicy. Nie można jej również zamknąć ze względu na dojazdy dla mieszkańców, dla restauracji i sklepów. Dlatego ich zakaz ruchu nie obowiązuje.

Czytaj także: