Niemal jednogłośnie Rada Warszawy zdecydowała o nazwaniu alejki na Powiślu imieniem piosenkarza Freddiego Mercury'ego.
- Czwartkowa decyzja radnych była niemal jednomyślna, ponad partyjnymi podziałami. Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje i chyba to prawda. To glosowanie jest najlepszym dowodem - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl Ewa Rogala, zastępca rzecznika prasowego urzędu miasta.
"Cieszę się bardzo"
Alejka znajduje się na Powiślu, nad Kanałem Piaseczyńskim, pomiędzy ulicą Kawalerii a Nojiego, obok ambasady Wielkiej Brytanii.
Jak już pisaliśmy, wcześniej pomysł pozytywnie zaopiniowali radni Śródmieścia, eksperci z miejskiego zespołu do spraw nazewnictwa i miejska komisja, a także mieszkańcy, którzy podpisali się pod petycją.
Za pomysłem stoi Piotr Otrębski, dziennikarz i varsavianista, prywatnie wielki fan wokalisty zespołu Queen.
"Cieszę się bardzo. W marcu wszystko się zaczęło. Papiery złożone w czerwcu. Sprawne procedowanie. Finał tuż przed rocznicą śmierci patrona (24.11.1991 r.) i dzień po rocznicy wydania ostatniego albumu Queen (już po śmierci Freddiego) 'Made in Heaven' (1995 r.). Idealnie!" - skomentował na Facebooku pomysłodawca.
Dyskusja o alejce dla Mercury’ego
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia