"Odszedł tam, gdzie nie ma zła". Mija 12 lat od zabójstwa policjanta

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Zobacz rekonstrukcję tragedii
Zobacz rekonstrukcję tragedii
TVN24
Zobacz rekonstrukcję tragediiTVN24

Podkomisarz Andrzej Struj, przez przyjaciół nazywany "Strusiem", zginął na przystanku tramwajowym z rąk nastoletnich chuliganów. W czwartek przypada 12. rocznica jego śmierci.

Środa, 10 lutego 2010 roku, krótko po 10. Przystanek tramwajowy Fort Wola. Andrzej Struj, wtedy młodszy aspirant, jest w drodze do domu z siatkami pełnymi zakupów. To ostatni dzień jego urlopu. Po drugiej stronie torów stoją Mateusz N. i Piotr R. - niespełna 18-latkowie. Są po całonocnej balandze. Wypili po 10 piw. N. jest zły, ciska telefonem o chodnik, przeklina. Struj zwraca mu uwagę. Dochodzi do krótkiej wymiany zdań. Oni jeszcze nie wiedzą, że Struj jest policjantem. "Struś" nie podejrzewa, że jeden z nich ma 20-centymetrowy nóż. Wsiada do tramwaju.

"Pomóż"

Mateusz N. będzie się potem upierał, że Andrzej Struj, już z wagonu, pokazał mu środkowy palec. I że nie widział policyjnej legitymacji, którą machnął. - Myślałem, że to kanar - powie rok później w sądzie. Dlatego wyciąga metalowy wkład kosza na śmieci i ciska nim w stronę odjeżdżającego tramwaju. Pęka szyba.

Od tej chwili policjant już nie jest na urlopie. Każe motorniczemu zatrzymać tramwaj, wybiega i podejmuje interwencję. Szybko obezwładnia szczupłego nastolatka, robił to wcześniej setki razy. Na co dzień pracuje w wydziale wywiadowczo-patrolowym. Zatrzymania przestępców na gorącym uczynku to sól tej służby.

Mateusz N. nie może się ruszyć. - Pomóż - prosi Piotra R., który do tej pory stał z boku. Ten chwyta policjanta od tyłu i go odciąga. Wyswobodzony N. sięga za pasek. Wyciąga nóż. Wali na oślep. Zadaje pięć ciosów. Jeden trafia policjanta w serce. Dwie godziny później Andrzej Struj umiera w szpitalu.

Dwie dziewczynki, siedmioletnia wówczas Monika i o dwa lata młodsza Krysia, tracą ojca.

Policjanci jeszcze tego samego dnia zatrzymują obu podejrzanych. Ze śniegu wygrzebują zakrwawiony nóż.

Ruszył proces oskarżonych o zabójstwo Andrzeja Struja (TVN24)
Ruszył proces oskarżonych o zabójstwo Andrzeja Struja (TVN24) TVN24

"Nawet z narażeniem życia"

W szoku są nie tylko najbliżsi i koledzy zamordowanego policjanta. Na przystanku Fort Wola znicze palą nawet zwykli ludzie, którzy po raz pierwszy usłyszeli nazwisko Andrzeja Struja właśnie w tę tragiczną środę. Pod artykułem o śmierci policjanta na tvnwarszawa.pl pojawia się mnóstwo komentarzy.

"Za co zginąłeś bohaterze... za to, że chciałeś naprawić świat? Odpocznij teraz... my dokończymy Twoją pracę".

"Wierzę, że będzie Pan czuwał i dalej wypełniał swoją posługę. Tacy waleczni nigdy nie odchodzą. Na zawsze zostają w naszych sercach i umysłach".

Adam Mularz, ówczesny komendant stołeczny policji pisze w oświadczeniu: "Andrzej Struj pokazał nam, że policjantem jest się zawsze i w każdych okolicznościach. Kilka razy w roku wysłuchuję roty ślubowania płynącej z ust młodych policjantów wstępujących do służby. Słowa 'nawet z narażeniem życia' wypowiadał każdy z nas. Andrzej Struj 15 lat temu i każdym dniem swojej służby je wypełniał

(...). W środę podjął swoją ostatnią interwencję, a za kilka dni wyruszy na swój ostatni patrol. Każdy z nas może mu towarzyszyć. Ja z nim pójdę i będzie to dla mnie zaszczyt".

Aż do pogrzebu w komendzie obowiązuje żałoba.

"Chciał naprawić świat. Żegnaj bohaterze..."
"Chciał naprawić świat. Żegnaj bohaterze..."19.02 | Ta śmierć wstrząsnęła wszystkimi Polakami. Policjant na urlopie, w biały dzień, został zadźgany nożem przez nastoletnich wyrostków. Za co? Za to, że zwrócił im uwagę... - W świecie, w którym nie ma czasu na sprawy najważniejsze, pojawia się Ktoś, kto przypomina, co to jest honor, godność i zwyczajne człowieczeństwo - pisał jeden z internautów. Policjanci, Warszawa i cała Polska w piątek pożegnają bohatera. (Fakty TVN)Fakty TVN, TVN24

"Coś więcej niż frazesy"

W pożegnaniu policjanta na Cmentarzu Północnym w Warszawie biorą udział tłumy. Są policjanci z całej Polski, przedstawiciele innych służb mundurowych, ale i mieszkańcy Warszawy. W uroczystości biorą udział najważniejsze osoby w państwie: prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk.

Andrzej Struj zostaje pośmiertnie awansowany do stopnia podkomisarza i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Zasługi za Dzielność oraz Złotą Odznaką "Zasłużony Policjant".

- Nikt nie lubi pożegnań, a tym bardziej tych ostatnich. Trudno formuje się słowa, w chwili gdy przychodzą do głowy banalne zwroty. Przyjacielu, zasługujesz na coś więcej niż frazesy o poświęceniu, obowiązku, o tym, że tylko życie z poczuciem misji ma sens. Że potrafimy docenić ludzi dopiero wtedy, gdy śmierć wydrze ich z naszego życia. Bez jednego żołnierza wojna się odbywa, ale bez jednego muzyka orkiestra traci swoje piękne brzmienie - Bogdan Krzyszczak, szef wydziału, w którym służył Struj, z trudem powstrzymuje emocje.

- Trudno uwierzyć, że wieczorami ten silny mężczyzna śpiewał kołysanki swoim dziewczynkom. Niech promień waszego ojca, taty, zawsze na was pada - mówi do córek zamordowanego ksiądz Józef Jachimczak, kapelan stołecznych policjantów.

Annie Struj, wdowie po funkcjonariuszu łamie się głos. - Tam, dokąd się udał, tam będzie…. Tam nie ma zła.

Ostatnie pożegnanie Andrzeja Struja
Ostatnie pożegnanie Andrzeja Struja19.02 | - Zginął, bo był policjantem z prawdziwego zdarzenia. Takim, który swe życie poświęcił obronie innych i porządku publicznego - mówił podczas pogrzebu bohaterskiego policjanta Andrzeja Struja prezydent Lech Kaczyński. Na warszawskim Cmentarzu Północnym funkcjonariusza, który bohatersko oddał swe życie podczas ostatniej interwencji, pożegnła rodzina, koledzy policjanci oraz tysiące zwykłych ludzi. (TVN24)TVN24/fot. PAP

"Czas, żeby oskarżeni zrozumieli wielkość zła"

- W biały dzień dokonali zabójstwa niewinnego człowieka. To, co najbardziej przerażające w tej sprawie, to bezsensowność śmierci poszkodowanego, którego los zetknął z oskarżonymi - mówi w sądzie, jeszcze przed wyrokiem, prokurator Izabela Dołgań-Szymańska.

Proces jest błyskawiczny. Wyrok zapada w rok i jeden dzień po zbrodni. Mateusz N. zostaje skazany na 25 lat więzienia. To maksymalna kara, bo wobec osób, które w chwili czynu nie miały ukończonych 18 lat, nie można orzec dożywocia. Piotr R. dostaje niższą karę. Sąd bierze pod uwagę, że nie zadawał ciosów, a jedynie odciągał policjanta i że nie był, w przeciwieństwie do Mateusza N., wcześniej karany. W więzieniu ma spędzić 15 lat. Sąd sugeruje, że skazałby go surowiej, ale polskie prawo karne nie przewiduje kary za zabójstwo pomiędzy 25 a 15 latami więzienia.

Skrucha Mateusza N. nie robi na sędziach wrażenia. - Żadnymi słowami nie złagodzę bólu i cierpienia rodzinie pokrzywdzonego, więc szczerze i z całego serca przepraszam. Proszę, by sąd dał mi szansę rozpocząć nowe życie - apeluje nastolatek jeszcze przed orzeczeniem. Jego kolega przeciwnie. Nie przyznaje się, nie czuje się winny. Uważa, że tylko pomógł Mateuszowi oswobodzić się z uścisku policjanta.

- To jest czas, żeby oskarżeni zrozumieli wielkość zła, jakie wyrządzili. Przede wszystkim córkom Andrzeja Struja, które pozbawili ojca - mówi w uzasadnieniu wyroku doświadczony sędzia Ireneusz Szulewicz.

Ten wyrok podtrzymuje później Sąd Apelacyjny w Warszawie, a jeszcze później uznaje go Sąd Najwyższy oddalając złożone przez strony kasacje.

Rocznica

W czwartek przed południem, jak co roku, na przystanku tramwajowym Fort Wola został oddany hołd bohaterskiemu policjantowi.

Wieńce przed kapliczką, na której dwa lata temu zawisła policyjna tablica upamiętniająca stołecznego funkcjonariusza, w obecności Rodziny podkom. Andrzeja Struja złożyli: Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński, Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk oraz Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dzierżak. Znicze zapalił także Dyrektor Biura Nadzoru Ruchu Tramwajów Warszawskich Marcin Kozoń. Na Skwerze Andrzeja Struja zjawiła się także delegacja związkowa, którą reprezentowali Marek Osiejewski – wiceprzewodniczący Zarządu Głównego NSZZP i Mirosław Bednarski – przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego KSP, którym towarzyszył Kapelan Komendy Głównej Policji ks. dr Wojciech Juszczuk SAC.

Kwiaty pod tablicą upamiętniającą tragicznie zmarłego funkcjonariuszaKSP

Autorka/Autor:Piotr Machajski

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: KSP

Pozostałe wiadomości

Policjanci z Płocka zatrzymali na gorącym uczynku 19-latka, który próbował sprzedać innemu nastolatkowi marihuanę. W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono ponad 2,5 kilograma narkotyków, w tym amfetaminę i MDMA.

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Źródło:
PAP

Pod Ciechanowem kierujący volvo w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 68 km/h. Okazało się, że własne błędy nic go nie nauczyły. Wcześniej był już karany za przekroczenie prędkości. Teraz zapłaci cztery tysiące złotych mandatu i za kółko nie wsiądzie przez najbliższe trzy miesiące.

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy ulicy Marywilskiej powstaje tymczasowe targowisko. Pomieści 800 kontenerów i parking na 400 samochodów. Jak przekazała prezes spółki Marywilska 44, zapewni ono miejsce pracy około 60 procentom kupców, którzy stracili swoje sklepy w pożarze hali. Kiedy będzie otwarte?

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W miejscowości Michałów-Reginów koło Legionowa odkopano ludzkie szczątki. Prawdopodobnie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej i należą do żołnierzy, którzy polegli podczas prowadzonych w tym miejscu walk.

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcy podróżujący trasą S8 musieli liczyć się z utrudnieniami, drożny był jeden pas ruchu. Strażacy gasili płonący kamper. Nikt nie ucierpiał.

Kamper stanął w płomieniach

Kamper stanął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ze stawu pod Otwockiem wyłowiono ciało mężczyzny. Zmarły wyszedł w poniedziałek na ryby i nie wrócił do domu.

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy mieli wymuszać haracz od kobiet świadczących usługi seksualne. Później do podejrzanych dołączyły jeszcze trzy kobiety. Powód? Chciały wymusić zmianę zeznań u pokrzywdzonych.

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek rano w Mrozach koło Mińska Mazowieckiego kierowca samochodu osobowego potrącił rowerzystę - mężczyzna z urazem głowy został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33-latek myśląc, że nadjeżdża taksówkarz, zatrzymał policyjny radiowóz. Funkcjonariusze zahamowali, a mężczyzna usłyszał zarzuty.

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Lotnisku Chopina zatrzymano 35-letniego obywatela Nigerii, który próbował przemycić ponad kilogram kokainy. Narkotyk znajdował się w 85 kapsułkach, które mężczyzna wcześniej połknął. Grozi mu do 20 lat więzienia.

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci interweniowali na terenie jednej z posesji w gminie Leszno pod Warszawą. 26-latek zaatakował ostrym narzędziem swoją babcię. Ranna kobieta została zabrana do szpitala, a jej wnuk trafił do aresztu.

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-latka i 35-latek zajmowali się sprzątaniem w jednym z biurowców w centrum stolicy. Jak ustalili policjanci, kobieta i mężczyzna przy okazji legalnie wykonywanej pracy kradli wartościowe przedmioty, wynosili je w workach ze śmieciami. Podejrzani zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Muzyka płynąca przez dwie weekendowe noce z Toru Wyścigów Konnych na Służewcu oburzyła okolicznych mieszkańców. Pisali o drżących od hałasu oknach, a nawet meblach. Powracały pytania, dlaczego stołeczny ratusz godzi się na tak głośne imprezy trwające do rana.

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miała być nowa wizytówka dzielnicy, jest coraz bardziej wstydliwy problem. Sześć milionów złotych kosztowało stworzenie Centrum Lokalnego Kamionek. Jego istotnym elementem są pawilony handlowe, w których handlować nikt nie chce. Sprawę postanowili skontrolować dzielnicowi radni i radne z klubu Lewica Miasto Jest Nasze.

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Źródło:
tvnwarszawa.pl