- Rzucali do środka palące się race i kamienie. Drzwi próbowali zabarykadować koszem na śmieci – relacjonuje środowe wydarzenia w klubie Chmury jego współwłaściciel. W klubie trwa liczenie strat, sprawców burdy szuka policja.
W środę wieczorem w klubie odbywał się koncert.
- Przed godziną 22.00 przyszli kibice Ajaksu Amsterdam, którzy zameldowali się w pobliskim hostelu. Wpadli po prostu na piwo. Zachowywali się bardzo grzecznie. Jeden z nich zapalił papierosa w środku i kiedy obsługa klubu poprosiła go, aby wyszedł, zrobił to bez oporu – relacjonuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Witold Grzybowski, współwłaściciel lokalu.
"Co najmniej 50 osób"
Podkreśla, że atmosfera była bardzo spokojna. Do momentu kiedy do klubu weszła grupa ubranych na czarno, zamaskowanych mężczyzn. Według Grzybowskiego, było to co najmniej 50 osób (policja informuje o kilkunastu) i byli to kibice Legii Warszawa.
- Weszli o godzinie 22.42. Zaczęli wrzucać do środka palące się race i kamienie. Chcieli zabarykadować wejście koszem na śmieci. W odpowiedzi kibice Ajaksu zaczęli rzucać w kierunku okien krzesłami, stołami - wspomina.
Jak dodaje, na szczęście nikomu nic się nie stało, ale klub jest zdewastowany.
Liczą straty
- Straty są dopiero liczone. Na pierwszy rzut oka to co najmniej kilka tysięcy złotych, ale czekamy na ubezpieczyciela, który dokładnie wyceni poziom zniszczeń – informuje współwłaściciel. - Złożyliśmy zawiadomienie na policję, która zajęła się sprawą – dodaje.
Lokal był ubezpieczony. Grzybowski zapowiada, że zostanie wyremontowany.
Klub współprowadzi od około pięciu lat i - jak zaznacza - był to pierwszy taki incydent. – Nigdy nie mieliśmy podobnych problemów – zapewnia.
Relacja współwłaściciela klubu
Zamaskowani mężczyźni
Policja nie potwierdza, że były to porachunki między pseudokibicami. - Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że osoby, które zaatakowały klub były ubrane na ciemno. Miały zasłonięte, zamaskowane twarze. Ustalamy szczegóły – mówi Iwona Jurkiewicz z Komendy Stołecznej Policji.
Reporterka TVN24 Ewa Paluszkiewicz dodaje, że według funkcjonariuszy, mężczyźni nie mieli żadnych emblematów związanych z jakimkolwiek klubem piłkarskim. - Ze strony świadków i w relacjach umieszczonych na mediach społecznościowych pojawiły się jednak sugestie, że mogła to być grupa sympatyzująca z Legią Warszawa – informuje Paluszkiewicz. - Demolka klubu była obustronna, choć atak przyszedł z zewnątrz, co zdecydowanie podkreśla właściciel lokalu - dodaje.
Kibice Ajaksu nie chcą rozmawiać z mediami. Wieczorem ich klub zagra z Legią przy Łazienkowskiej w ramach rozgrywek Ligi Europy.
Policja szuka świadków
Wszystko zaczęło się około 22.40. - Grupa kilkunastu osób ubranych na czarno bez barw klubowych obrzuciła hostel i klub kamieniami i butelkami. Mężczyźni odbiegli w nieznanym kierunku tuż przed przyjazdem policji - relacjonuje w rozmowie z PAP Agnieszka Włodarska z komendy stołecznej.
Funkcjonariusze apelują do wszystkich osób, które mają jakąkolwiek wiedzę na temat zajścia w Chmurach, aby zgłaszały się na policję.
Jak informowaliśmy już na tvnwarszawa.pl, do sprawy odniósł się już dyrektor ds. mediów i public relations w Legii Warszawa Seweryn Dmowski.
"Otrzymujemy sygnały o incydencie w kawiarni "Chmury", jesteśmy w kontakcie z lokalem, czekamy na potwierdzone info od organów porządku. Niezależnie od tego przypominam, że Legia Warszawa potępia wszelkie formy przemocy i wandalizmu oraz zdecydowanie się od nich odcina. Od wielu pracujemy wspólnie z organami państwowymi i samorządowymi oraz przedstawicielami Ajaksu nad tym, by dzisiejszy mecz był bezpieczny" - napisał na Twitterze.
Zdewastowany klub Chmury
kw/b