Wbrew wcześniejszym zapowiedziom władze Śródmieścia ugięły się pod społeczną presją. W zamkniętym lokalu po zamkniętym Barze Prasowym nie powstanie kolejny bank czy punkt operatora GSM. Zarząd dzielnicy wziął pod uwagę argumenty o potrzebie funkcjonowania w centrum baru z tanim jedzeniem.
Mleczniak z ambicjami
- Zarząd przychylił się do argumentów, że takie miejsce jest społecznie potrzebne – tłumaczy Urszula Majewska, rzeczniczka Śródmieścia – Zdecydowaliśmy się na konkurs profilowany, co pozwoli na zastosowanie niższej stawki wyjściowej 12 zł za metr kwadratowy. Gdybyśmy chcieli wynająć lokal w trybie przetargu minimalna kwota wynosiłaby 60 zł – dodaje.
Władze zastrzegły, że lokal musi być dostępny dla niepełnosprawnych. Nowy gospodarz będzie musiał zapewnić miejsca do przewijania małych dzieci i karmienia piersią, bezpłatną sieć Wi-Fi i bogaty wybór prasy. Wstępne warunki dopuszczają tez rozszerzenie formuły o udzielanie porad prawnych dla mieszkańców, wieczory autorskie, dyskusje czy punkt wymiany używanych książek. Umowa zostanie podpisana na trzy lata z możliwością jej przedłużenia.
- To musi być miejsce z niedrogimi posiłkami, ale o wyższym standardzie niż poprzedni bar mleczny – tłumaczy Majewska. Teraz urzędnicy konsultują jeszcze szczegóły konkursu i zastanawiają nad instrumentami egzekwowania warunków, które postawią.
Oburzeni zajmują bar
W lokalu przy ul. Marszałkowskiej 10/16 przez kilkadziesiąt lat funkcjonował lubiany przez okolicznych mieszkańców Bar Prasowy. Pod koniec 2011 roku dotychczasowa ajentka zrezygnowała z działalności i bar przestał istnieć. Władze dzielnicy podtrzymywały swoje plany wynajęcia lokalu na 10 lat w trybie przetargu.
W grudniu zeszłego roku do lokalu wtargnęła grupa młodzieży, krytyczna wobec polityki lokalowej burmistrza. Przywieźli produkty, naczynia i sprzęt AGD, niezbędny do gotowania. Przez jeden wieczór za dowolną kwotę można było kupić posiłek. Żądali się ponownego otwarcia baru. Potem doprecyzowali postulaty. Zaczęli się domagać konkursu profilowanego i zachowania dotychczasowego charakteru miejsca. Dzielnica była początkowo sceptyczna, teraz zmienia zdanie.
Wkrótce podadzą termin
W konkursie nie wystartuje raczej grupa, która najgłośniej domagała się go domagała. - Jesteśmy przede wszystkim mieszkankami i mieszkańcami Warszawy, nie przedsiębiorcami przygotowanymi do prowadzenia takiej działalności – tłumaczy Przemek Sendzielski z kolektywu Syrena – Ale będziemy promowali ten konkurs i wspierali potencjalnych najemców. Na pewno będziemy też patrzyli na ręce komisji konkursowej, żeby postępowanie było przeprowadzone uczciwie – dodaje.
Termin ogłoszenia konkursu ma zostać podany do wiadomości w przyszłym tygodniu.
bako