Specjaliści z Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków Wojska Polskiego oraz pracownicy Muzeum Marynarki Wojennej będą od poniedziałku przeszukiwać dno Jeziora Kamionkowskiego. Prace mają potrwać pięć dni.
– Sprawdzimy, czy na dnie jeziora nie zalegają niewybuchy i stara amunicja, które mogłyby stanowić zagrożenie dla mieszkańców – tłumaczy w "Polsce Zbrojnej" ppor. mar. Michał Drabarczyk, rzecznik OSNiP.
Wsparcie z Gdyni
Do Warszawy przyjadą nurkowie z Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. - Chcemy wykorzystać okazję i przeszukać Jezioro Kamionkowskie także pod kątem wojennych pozostałości, które mogłyby mieć historyczną wartość - wyjaśnia w "Polsce Zbrojnej" Lech Trawicki, wicedyrektor muzeum, który wejdzie w skład jednej z ekip nurkowych.
Na dnie może być ich całkiem sporo, bo z tym jeziorem wiążą się ciekawe historie.
Pierwsza z nich dotyczy depozytu Armii Krajowej, który został tam zatopiony na prośbę por. Jerzego Kuczyńskiego.
Podczas wojny działał on w konspiracyjnych strukturach warszawskiego Śródmieścia. Potem musiał uciekać do lasu. Walczył w partyzantce, w której pozostał także po zakończeniu wojny.
- Mam nadzieję, że nurkowie odnajdą depozyt. Dla mnie ta historia ma przede wszystkim wymiar osobisty. - mówi "Polsce Zbrojnej" Grzegorz Kuczyński, syn porucznika.
Znajdą fragmenty Liberatora?
Prawdopodobnie w jeziorku spoczywają szczątki brytyjskiego Liberatora, który został zestrzelony przez Niemców w nocy z 13 na 14 sierpnia 1944 roku. Załoga leciała ze zrzutem zaopatrzenia dla uczestników Powstania Warszawskiego. Zginęło sześciu lotników, przeżył tylko strzelec pokładowy, który dostał się do niemieckiej niewoli. Dziś nieopodal miejsca upadku samolotu stoi pamiątkowy obelisk.
Historia pewnej szafy
Polska Zbrojna/kś
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Zalesiński/ polska-zbrojna.pl