Śledztwo wobec obu mężczyzn umorzono w połowie listopada. - Całość materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie nie dostarczyła podstaw do wniesienia aktu oskarżenia przeciwko oskarżonym – wyjaśnia Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Oskarżyli świadka
Bezpośrednim dowodem wskazującym na to, że doszło do przestępstwa były zeznania złożone przez Jolantę J., jako świadka. Jednak w toku śledztwa J. została oskarżona o pomocnictwo w udzieleniu łapówki.
W trakcie przesłuchania jako podejrzana kobieta nie przyznała się do winy. - Skorzystała z przysługującego podejrzanemu prawa do odmowy składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na zadawane pytania, niemożliwe jest wykorzystanie w toku postępowania złożonych przez nią wcześniej zeznań w charakterze świadka. Sytuacja taka powoduje konieczność umorzenia postępowania – tłumaczy Nowak. Umorzenie dotyczy też sprawy Jolanty J.
Pełne dane
Zarówno Mirosław Jeleniewski, jak i Paweł Szaniawski zgodzili się na publikację swoich pełnych danych osobowych. - Wyrażam zgodę na ujawnienie w mediach moich pełnych danych personalnych w związku z umorzeniem postępowania przeciwko mojej osobie – napisał Paweł Szaniawski w oświadczeniu wysłanym do naszej redakcji.
Podobnego maila dostaliśmy też od Mirosława Jeleniewskiego.
Akcja CBA
Przypomnijmy, Jeleniewskiemu, byłemu dyrektorowi ds. medycznych mazowieckiego Narodowego Funduszu Zdrowia, zarzucono przyjęcie 400 tys. zł łapówki w lutym 2013 roku i około 200 tys. zł od stycznia 2013 do kwietnia 2014 roku. Pierwszą z nich miał wręczyć przez pośrednika Szaniawski.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w marcu 2015 roku.
jb/ran/sk
Źródło zdjęcia głównego: TVN24