Wasyl Stus może być dla nas przykładem. To osoba niezłomna, która nie szła na żaden kompromis - mówił szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin na uroczystości nadania jednemu z warszawskich skwerów imienia ukraińskiego poety i działacza opozycji, który zmarł w łagrze w 1985 roku.
Chodzi o skwer, który znajduje się na ruchliwym skrzyżowaniu al. Niepodległości z ul. Batorego, nieopodal Pola Mokotowskiego.
Szef ukraińskiej dyplomacji podkreślił podczas uroczystości, że Wasyl Stus, to człowiek legendarny. Przykład osoby niezłomnej. - Taką osobą on był w życiu, taki też on powstaje w wierszach - powiedział Klimkin.
"Walczył o wolną Ukrainę"
- Stus nigdy nie szedł na żaden kompromis. Uważam, że może służyć przykładem dla wszystkich nas, w szczególności w okresie, gdy walczymy z agresją rosyjską - zaznaczył.
Ukraiński minister spraw zagranicznych zaznaczył, że czytając wiersze Stusa można zrozumieć "duszę człowieka, który walczył o wolność Ukrainy i z poszanowaniem odnosił się do Polski". Klimkin podziękował władzom Warszawy za nadanie skwerowi imienia Wasyla Stusa.
Wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński zaznaczył, że Stus był przyjacielem Polski i Polaków. - Był rzecznikiem polsko-ukraińskiego pojednania. Dziś, kiedy hordy szaleńców po obu stronach naszej granicy chcą nas znowu poróżnić, pamięć o nim potrzebna jest w dwójnasób - podkreślił Paszyński.
Niezłomny
Przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska mówiła, że kiedy czytała życiorys Stusa kojarzyło jej się "tylko jedno słowo - niezłomny". Podkreśliła, że Stus był zawsze wierny swoim ideałom, za co poniósł największą cenę - zesłanie do łagru, a jego wiersze nie były wydawane na Ukrainie.
- Chciałabym, żeby każdy warszawiak, każdy Polak, przeczytał choć raz życiorys tego człowieka - powiedziała Malinowska-Grupińska.
Przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma podkreślił, że Stus rzucił wyzwanie sowieckiemu totalitaryzmowi, a w swej twórczości był otwarty na tradycje innych narodów. - Był człowiekiem Europy, nie tylko człowiekiem Ukrainy, nie tylko patriotą Ukrainy - stwierdził.
Szef klubu stołecznych radnych PO Jarosław Szostakowski zaznaczył, że radni Platformy składając wniosek o nadanie skwerowi imienia Wasyla Stusa wiedzieli, jak ważna jest to postać dla polsko-ukraińskich relacji.
- Dzisiaj te relacje nie wyglądają tak, jak pewnie wielu z nas by sobie życzyło i dlatego takie gesty są tym ważniejsze - podkreślił. Zapowiedział, że radni PO będą zabiegali o to, żeby warszawiacy dowiedzieli się, kim był Wasyl Stus i żeby na skwerze stanęła tablica informacyjna.
Podczas uroczystości recytowane były wiersze Wasyla Stusa. Posadzony został też krzak kaliny - jak powiedział Malinowska-Grupińska - to "symbol Ukrainy". Przewodnicząca Rady Warszawy przypomniała też, że dokładnie 15 lat temu, 15 marca, nadano w Warszawie jednemu ze skwerów imię i odsłonięto pomnik innego ukraińskiego poety - Tarasa Szewczenki.
Poeta, tłumacz, znawca literatury
Wasyl Stus jest uznawany za jednego z najwybitniejszych ukraińskich poetów drugiej połowy XX wieku. Był przedstawicielem kulturowego ruchu ludowego lat 60. (szistdesiatnyky), który działał na rzecz odrodzenia języka i kultury ukraińskiej oraz obrony przed rusyfikacją.
Jego wiersze ukazywały się głównie zagranicą, między innymi w Pradze, Londynie, Nowym Jorku oraz były publikowane w samizdacie. Stus pracował jako nauczyciel i wykładowca w Instytucie Literatury im. Szewczenki Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. Był zarówno poetą, jak i tłumaczem oraz literaturoznawcą.
Dwukrotnie więziony przez władze sowieckie, najpierw w styczniu 1972 roku (5 lat łagru i 3 lata zesłania), następnie w 1980 roku (10 lat więzienia i 5 lat zesłania). Zmarł w 1985 roku w łagrze w Kuczynie na Uralu. Jego ciało zostało przywiezione do Kijowa jesienią 1989 roku, a powtórny pochówek przemienił się w manifestację praw wolnościowych Ukraińców.
PAP/kw/mś