Emilia Szabłowska to świeżo upieczona wicemistrzyni świata w kick-boxingu i jak twierdzą eksperci, nikt w Polsce nie kopie lepiej od niej. Teraz, w rozmowie ze sport.tvn24.pl, odkrywa tajniki sportów walki i zdradza jak uprawianie ich przydaje się na co dzień - na ulicy, czy w pracy... z dziećmi.
Emilia Szabłowska to 27-letnia polska kickbokserka, która na początku grudnia w tureckiej Antalyi została wicemistrzynią świata w formule pointfighting do 55 kg. W Turcji polski kick-boxing święcił triumfy, a Polacy przywieźli 16 medali, w tym trzy złote. Szabłowska posiada pierwszy stopień mistrzowski - czarny pas - 1 dan. Uznawana jest powszechnie za najlepiej kopiącą polską zawodniczkę. Prowadzi również akademię kick-boxingu dla dzieci. Poza tym w roku 2003 była uczestniczką krajowego finału konkursu modelek Elite Model Look.
SPORT.TVN24.PL: Dlaczego kick-boxing i kiedy wszystko się zaczęło?
EMILIA SZABŁOWSKA: Trenuję od dwunastu lat. Szczerze mówiąc wybór dyscypliny był dość przypadkowy, ale okazuje się, że był to strzał w dziesiątkę. Z koleżanką chodziłyśmy na karate, zapisałyśmy się, ponieważ zajęcia odbywały się w naszej szkole podstawowej.
Zaciekawiły nas sporty walki i postanowiłyśmy poszukać profesjonalnego klubu, który prowadzi zajęcia kick-boxingu. W internecie pierwszą pozycją, jaka się pojawiła, był klub KS Piaseczno i treningi prowadzone przez wielokrotnego mistrza świata Piotra Siegoczyńskiego. Poszłyśmy na pierwsze zajęcia i spodobało nam się bardzo. Koleżanka po jakimś czasie zrezygnowała, ja zostałam do dziś.
Czy przygotowania do zawodów wiążą się z jakimś reżimem treningowym?
Przed ważnymi zawodami treningi są bardzo uporządkowane i dostosowane do konkretnego etapu szkoleniowego. Tuż przed zawodami odkładamy na bok ciężkie ćwiczenia siłowe i wytrzymałościowe, aby nabrać świeżości i odpocząć przed startem. Ale nie oznacza to, że całkowicie rezygnujemy z treningu, wręcz przeciwnie. Przed zawodami trenuję pięć razy w tygodniu po dwie godziny, ale wtedy pracuję głównie nad precyzją, timingiem i szybkością.
Mamy dużo sparingów, to głównie walki zadaniowe, by wiedzieć jak się zachować w sytuacji, gdy przeciwnik będzie np. lepszy od nas w obronie bądź będzie doskonale kopał. Pracujemy nad taktyką pod konkretnego rywala. Do zawodów zrzucam wagę, więc muszę bardzo aktywnie spędzać czas. Przed mistrzostwami świata w Turcji musiałam bardzo ściśle trzymać się diety, ponieważ startowałam w kategorii wagowej do 55 kg, zatem musiałam zrzucić cztery.
Czy uprawianie kick-boxingu daje poczucie bezpieczeństwa?
Zawsze czułam się bezpieczna, wychowywałam się na warszawskim Czerniakowie, gdzie nauczyłam się pewności siebie (śmiech). Jeśli chodzi o umiejętności nabyte na sali, to na szczęście nigdy nie zdarzyła mi się sytuacja, w której musiałabym ich użyć. Unikam niebezpiecznych sytuacji. Sprawność fizyczna absolutnie dodaje pewności siebie, a w szczególności szybkie bieganie, gdy konieczna jest ucieczka (śmiech).
A tak zupełnie serio, to trzeba wiedzieć, że sportowcom takim jak ja nie wolno używać wyszkolonych na sali umiejętności poza nią. Jest to uregulowane prawnie. W końcu "broń" nosimy zawsze ze sobą – jest nią siła naszych mięśni i wiedza odnośnie walki.
Jest w twoim życiu miejsce na inną dyscyplinę, hobby albo inne zainteresowania?
Jak tylko znajduję czas na zajęcia inne niż kick-boxing to jeżdżę na rowerze, a zimą na łyżwach. Spędzam dużo czasu z rodziną i przyjaciółmi. Często wyjeżdżam. Nie mam zbyt dużo czasu na uprawianie innych dyscyplin sportowych regularnie.
Wiążesz swoją przyszłość z kick-boxingiem? Co dalej?
We wrześniu tego roku spełniło się moje marzenie i otworzyłam swoją akademię kick-boxingu dla dzieci - Kick Ninja Academy, która mieści się na Warszawskim Ursynowie. Staram się rozwijać i popularyzować formułę pointfighting w Polsce, która jest bardzo popularna za granicą, a u nas niestety jeszcze nie. Jest to bardzo czytelny, czysty, bezpieczny i widowiskowy rodzaj walki.
W przyszłości poza rozwojem akademii chciałabym prowadzić seminaria kick-boxingu w Warszawie i nie tylko. Może kiedyś uda mi się objąć stanowisko trenera kadry Polski kadetów w pointfighting. Wciąż studiuję, aktualnie na SGH - podyplomowo marketing sportu. Póki co, wszystkie moje plany krążą wokół sportu.Czy trudno jest pogodzić życie sportowca z życiem osobistym? Z jakimi poświęceniami i wyrzeczeniami wiąże się kariera sportowa?
Wszystko da się pogodzić jeśli się tego bardzo chce. Moje życie osobiste i sportowe to synergia. Mam cudownych przyjaciół na sali, z którymi również spędzam czas wolny. Moja rodzina i znajomi bardzo mi kibicują i po 12 latach moich treningów już doskonale wiedzą, że w godzinach popołudniowych jestem kompletnie niedostępna. Za to jak tylko mam czas wolny w weekend, często chodzimy razem na imprezy i spędzamy wspólnie czas.
Zawsze to powtarzam i podkreślam - z poświęceniem mamy do czynienia, gdy ktoś nam coś zabiera, bądź my musimy z czegoś zrezygnować w zamian (w tym przypadku) za sukcesy sportowe. Jedyne co poświęcam, to swój czas, a to co dostaje od kick-boxingu w zamian jest bezcenne, niemierzalne i nie oddałabym tego za nic w świecie!
kris/sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24