Trzy lata temu trzyletni Mikołaj wyszedł z przedszkola na Kabatach. Szedł bez butów, w kierunku ruchliwej ulicy. Zatrzymała go sąsiadka. Teraz prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
- Pod koniec stycznia 2019 roku prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi O. oraz Sandrze D. - poinformował nas Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zarzuty dla właściciela...
Mikołaj z przedszkola na Kabatach wyszedł 15 stycznia 2016 roku. Chłopiec wybiegł bez kurtki i bez butów, niemal dotarł do ruchliwego skrzyżowania Rosoła z Wąwozową.
Zatrzymała go mieszkanka pobliskiego osiedla. Po trzech latach śledztwa prokuratura uznała, że dyrektor placówki powinien zadbać o bezpieczeństwo dzieci oraz nadzorować pracę ich opiekunów, a tego nie zrobił.
- Krzysztof O. naraził małoletniego pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - twierdzi prokurator. Precyzuje, iż dyrektor wiedział, że pomieszczenia w placówce są niewłaściwie zabezpieczone, a wyjście nienadzorowane. Ponadto -zdaniem śledczych - w przedszkolu pracowało za mało opiekunów.
- Doprowadził we wskazanym zarzucie do pozostawienia dzieci bez opieki, czym umożliwił małoletniemu pokrzywdzonemu samowolne wyjście z placówki – dodaje Łapczyński.
Oskarżony nie przyznał się do winy.
...i opiekunki
Podobne zarzuty usłyszała Sandra D., która byłaopiekunką w kabackim przedszkolu. Zajmowała się dziećmi w chwili, kiedy Mikołaj wyszedł z placówki. Prokurator postawił jej takie same zarzuty, co właścicielowi przedszkola.
Ona również się nie przyznaje się do zarzucanych czynów.
Ale to nie koniec. Łukasz Łapczyński zastrzega, że z akt postępowania wyłączono do odrębnego dochodzenia materiały dotyczące innych osób związanych z tą sprawą.
Świadkowie, dokumentacja, opinia biegłego
Dlaczego prokuratura potrzebowała trzech lat na skierowanie aktu oskarżenia? Rzecznik wyjaśnia, że sprawa wymagała ze strony śledczych szeregu różnorodnych działań.
- Między innymi przesłuchano świadków, zabezpieczono niezbędną dokumentację, uzyskano dane meteorologiczne z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, uzyskano opinię biegłego, który w wydanej opinii wypowiedział się na temat organizacji placówki, jak też rozwiązań mających zabezpieczać podopiecznych przed takimi zdarzeniami. Wnioski płynące z opinii biegłego dały podstawy do wydania postanowień o przedstawieniu zarzutów, a następnie skierowania aktu oskarżenia – tłumaczy Łapczyński.
Klaudia Ziółkowska
Źródło zdjęcia głównego: Schutterstock