- W czasie budowy rurociągu, doszło do problemów z łączeniem ze sobą poszczególnych elementów - powiedział prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Poinformował również o tym, jaki jest stan wody w Wiśle po rozpoczęciu oczyszczania ścieków spływających do rzeki. I zapowiedział, że zwolniony zostanie członek zarządu stołecznych wodociągów za brak jednego przeglądu tunelu.
Na konferencji prasowej we wtorek poinformował, że bezpośrednią przyczyną awarii było rozszczepienie rurociągu. Jak przekazał, według wstępnych danych - które muszą zostać potwierdzone - do problemów doszło w czasie wykonywania konstrukcji.
- W czasie prac, które realizowały budowę tego rurociągu, doszło do problemów z łączeniem ze sobą poszczególnych elementów. Te elementy powinny być tylko i wyłącznie zakończone i izolowane fabrycznie, prawdopodobnie przy łączeniu tych elementów jednak nastąpiły problemy, a mianowicie po prostu te dwa elementy były łączone bez zachowania stuprocentowej, należytej staranności - powiedział.
Jak zaznaczył, ze względu na nałożoną na konstrukcję obejmę, podczas przeglądów nie dałoby się stwierdzić, co zostało zrobione na etapie wykonania tego projektu. Podkreślił też, że do rozwarstwienia doszło w wyniku łączenia poszczególnych elementów w sposób, który "nie powinien mieć miejsca".
- Będziemy wyjaśniać, czy przyczyną były na 100 procent prace wykonawcze - zapowiedział prezydent. Dodał, że eksperci sprawdzą też, czy uchybienia nie wkradły się jeszcze na etapie projektowana.
Zbudują rurociąg przy moście Północnym?
Podczas wtorkowej konferencji Trzaskowski podsumował także dotychczasowe działania mające na celu usuwanie skutków awarii.
W sobotę rozpoczęło się ozonowanie ścieków spływających do Wisły. - Po analizach próbek wody, w tej chwili sytuacja wygląda tak, że od początku rozpoczęcia tego procesu, udaje nam się usuwać 90 procent wszystkich bakterii. Zawartość tlenu w wodzie zwiększyła się o 300 procent. Jesteśmy w stanie usuwać większość bakterii na bieżąco, ale również natleniamy wodę, co pomoże w jej szybszym samooczyszczeniu się - podkreślił.
Na tym jednak nie koniec. - Do tego dołączamy też tak zwane oczyszczanie mechaniczne z tego zrzutu będą usuwane wszystkie zanieczyszczenia mechaniczne, by ten ściek powodował jak najmniej problemów dla środowiska naturalnego - dodał.
Tymczasem trwają prace przy konstrukcji mostu pontonowego i tymczasowego rurociągu, którym poprowadzone mają być ścieki z kilku lewobrzeżnych dzielnic Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Tym zadaniem zajmują się żołnierze. We wtorek miały też ruszyć prace związane z budową rurociągu. Projekt nadzorowany jest przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Jego sfinansowanie zadeklarował rząd.
Trzaskowski zastrzegł, że inżynierowie budujący przeprawę pontonową sygnalizują, że nie będzie ona mogła funkcjonować miesiącami. Dlatego eksperci szukają rozwiązań, które będą mogły zostać uruchomione zastępczo. - Pracujemy nad dwoma scenariuszami alternatywnymi - nad scenariuszem transportowania ścieków przez most Północny i drugim scenariuszem alternatywnym - bezpośrednim puszczeniem ścieków poprzez rurociąg w samym tunelu, który nie uległ zniszczeniu - zapowiedział.
Te propozycje mają zostać przedstawione rządowi podczas dzisiejszego posiedzenia sztabu kryzysowego.
Zwolnienie i audyt
Prezydent oznajmił też, że przez cały czas analizowane są dokumenty Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji związane z kolektorem przesyłowym. - W toku analizowania dokumentów wyszło dosyć istotne uchybienie formalne - brak jednego przeglądu pięcioletniego tunelu - wyjaśnił. Jednocześnie zaznaczył, że fakt ten nie ma bezpośredniego wpływu na samą awarię. - Były robione przeglądy roczne o znacznie rozszerzonym zakresie - mówił.
- Nie mogę tolerować tego typu uchybień, gdy mamy do czynienia z taką awarią. Członek zarządu, który był odpowiedzialny za nadzór wszystkich dokumentów dziś pożegna się z pracą. Również zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec wszystkich tych, którzy bezpośrednio nadzorowali ten proces - zapowiedział Trzaskowski.
Jak dodał, w MPWiK zostanie przeprowadzony dodatkowy audyt. Kontrolerzy będą sprawdzać, czy nie doszło do uchybień na trzech etapach: w fazie projektowej, w trakcie wykonania tunelu i kolektora przesyłowego oraz w sposobie jego eksploatacji i nadzoru tego procesu.
- Od samego początku również działa prokuratura i odpowiedzialne służby, które wyjaśniają, czy na pewno nie mieliśmy do czynienia z jakąś ingerencją zewnętrzną, jak wygląda system czujników, czy on zadziałał odpowiednio, czy nie - powiedział prezydent stolicy. - Wszystko to jest w tej chwili wyjaśniane i na pewno zostanie wyjaśnione - podkreślił.
Zapowiedział też, że gdy będzie już pewne, na jakim etapie doszło do nieprawidłowości, ratusz będzie rozliczał osoby odpowiedzialne. - Będziemy z całą surowością wyciągać z tego konsekwencje w stosunku do tych, którzy byli odpowiedzialni za te działania w określonych latach - zapewnił. - Bo przypominam, że sama koncepcja powstała jeszcze w latach 90. Do realizacji projektu doszło w latach 2011-2012, a później mamy w kolejnych latach kwestie dotyczące eksploatacji, nadzoru nad całym projektem - dodał.
Zdaniem ekspertów konkretne analizy dotyczące przyczyn i przebiegu awarii będą znane za kilka tygodni.
Te firmy już nie istnieją
- Wykonawca był wybrany w roku 2010, wtedy też były negocjowane warunki kontraktu. To są firmy, które dzisiaj jako firmy, jako podmioty, osoby prawne nie istnieją - przekazała Renata Tomusiak, prezes zarządu MPWiK. I wyjaśniła, że firmy ogłosiły upadłość.
Prezes zastrzegła jednak, że "nie jest to kwestia osób prawnych, tylko osób fizycznych odpowiedzialnych za poszczególne odcinki". - Poszczególni specjaliści z branży budowlanej, mający uprawnienia konkretnych specjalności, złożyli swoje podpisy i pieczątki zgodnie z uprawnieniami. Te osoby będą sprawdzone - zapowiedziała Tomusiak.
Dodała, że aktualnie jest za wcześnie na wyciąganie wobec nich konsekwencji.
Prezes uspokoiła jednocześnie, że nie oznacza to, że nie będzie od kogo domagać się roszczeń i odszkodowania. - Prawo polskie nie jest zbudowane w tej dziedzinie tak, że mamy roszczenia do podmiotu. Mamy roszczenia do konkretnych specjalistów, ale jest za wcześnie, żeby dzisiaj wskazywać i kontaktować się z kimkolwiek. Najpierw musimy zbudować całą analizę i dokończyć ekspertyzę - powtórzyła.
Awaria kolektora
Do awarii jednego z kolektorów przesyłających ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" doszło we wtorek, 27 sierpnia. Nieczystości skierowano wówczas do drugiego kolektora, który jednak w środę, 28 sierpnia przestał działać. Zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zdecydował wtedy o zrzucie nieczystości do Wisły - do rzeki trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę.
Wobec zagrożenia ekologicznego, do którego może dojść w wyniku zanieczyszczenia Wisły, premier Mateusz Morawiecki podjął w ubiegły czwartek decyzję o budowie tymczasowego rurociągu. Z kolei władze Warszawy podkreślają, że woda z kranów jest zdatna do picia. W sobotę podawały, że rozpoczęło się ozonowanie ścieków spływających do rzeki. - Ono zabija dużą część wszystkich bakterii - stwierdził prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
PAP/kk/ran