Traktorem zablokowali drogę. "To jest prywatna posesja"

Zablokowali traktorem drogę

- Karetki tu nie trafiają, śmieciarki nie mogą dojechać - skrażą się mieszkańcy, którzy przed wjazdem na posesję przy ul. Rosoła 10 ustawili ciągnik i brony. Nowy właściciel działki zamknął wjazd na drogę, która przebiega przez jego teren.

Problemy mieszkańców ul. Gąsek zaczęły się we wrześniu 2012 roku. Wtedy posesja przy ul. Rosoła 10 zmieniła właściciela. Przez jego działkę przychodzi droga, którą przez kilkanascie lat mieszkańcy dojeżdżali do ul. Rosoła.

- Pierwszy właściciel – spółka Bartelsmann Media - zajęła bezprawnie tę drogę, która była we władaniu miasta. Spółka jednak w latach 90. udostępniła nam inną drogę kilka metrów dalej, dlatego zgodziliśmy się na takie rozwiązanie. Gdy w 2012 r. zmienił się właściciel, nasze porozumienie z poprzednim przestało obowiązywać – opowiada Andrzej Kowal, jeden z mieszkańców ul. Gąsek.

"Karetki nie mogą nas znaleźć"

Nowy właściciel terenu - firma Dafter - zamknął kawałek drogi łączący ul. Gąsek z ul. Rosoła, a porozumienie mieszkańców z poprzednim właścicielem, uznał za nieobowiazujące.

Teraz mieszkańcy muszą korzystać z objazdu, który według nich nie nadaje się do użytku.

Mieszkańcy ul. Gąsek są rozżaleni

- Straż pożarna i karetki nie mogą nas znaleźć. Starsze osoby muszą pieszo przechodzić przez nieutwardzoną drogą. Śmieci musimy nosić 150 metrów, bo duże auta nie mogą tu wykręcić – żali się jeden z mieszkańców.

To nie przekonuje nowego właściciela. 5 września 2012 r. brama wjazdowa na posesję została zamknięta.

- W momencie przejmowania nieruchomości od poprzedniego właściciela, spółka Dafter Enterprise przeprowadziła szczegółową analizę prawną nieruchomości. Nie wykazała ona żadnych roszczeń kontraktowych ani praw rzeczowych osób trzecich dotyczących przejazdu przez ten teren – tłumaczy Paweł Wołkanowicz z firmy Dafter i dodaje, że przejazd przebiega po prywatnej nieruchomości i nie może mieć statusu drogi publicznej.

"Karetki nie mogą nas znaleźć"

"Dzielnica zareagowała natychmiast"

Wołkanowicz twierdzi też, że zgodnie z prawem umowa z poprzednim właścicielem nie ma mocy obowiązującej. - Żadne zobowiązania, a w szczególności służebność gruntowa, nie są wpisane do księgi wieczystej tej działki – mówi Wołkanowicz.

Te informacje potwierdza Piotr Machaj, wiceburmistrz Ursynowa. – Porozumienie między spółką Bartelsmann nie zostało wpisane do ksiąg wieczystych. Gdyby tak uczyniono w 1996 roku, dziś byłaby inna sytuacja – twierdzi i uważa, że dojazd do ul. Rosoła z ul. Gąsek nie jest tak tragiczny jak przedstawiają to mieszkańcy.

– Nawierzchnia była utwardzona w zeszłym roku. Wycięto też krzewy. Dzielnica zareagowała natychmiast, gdy mieszkańcy mieli problem. Nie ma tam kostki, ani asfaltu, ale dzielnicy nie stać w tej chwili na więcej – mówi Machaj.

TAK WYGLĄDA OBJAZD, Z KTÓREGO MUSZĄ KORZYSTAĆ MIESZKAŃCY:

Bartosz Andrejuk, Marcin Gula

Obecny objazd do ul. Rosoła
Obecny objazd do ul. Rosoła
Źródło: Andrzej Kowal

b.andrejuk@tvn.pl

m.gula@tvn.pl

Czytaj także: