Inwestor osiedla przy Obozowej wykrył niebezpieczne substancje około pół roku temu. O sprawie natychmiast poinformowano Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, która potwierdziła ich obecność i nakazała usunąć grunt. Znaleziono m.in. ołów i arsen. – Najprawdopodobniej są one pozostałością po zakładzie chemicznym, który znajdował się na tych terenach przed wojną – tłumaczy rzecznik dzielnicy Mariusz Gruza.
List od dewelopera
W piątek deweloper rozpoczął prace mające na celu oczyszczenie gruntu. Mieszkańcy okolicznych ulic są temu przeciwni. Niepokoją się, że poruszenie tego terenu spowoduje rozprzestrzenianie niebezpiecznych pyłów. Ich obawy wzrosły po tym, jak inwestor wysłał specjalny list. – Kilka dni temu poinformował o rozpoczęciu prac i zalecił, aby w tych dniach unikali wychodzenia z domu – mówi radna Woli Aneta Skubida.
Mieszkańcy domagają się wstrzymania prac. Chcą, aby najpierw oczyszczono grunt z toksyn, a dopiero później go usuwano. – Substancje mogą być rakotwórcze. To szczególnie niebezpieczne dla małych dzieci i młodych mam – dodaje Skubida.
Prace mają potrwać około 3-4 miesięcy. Na miejscu budowy pojawił się w inspektor wolskiego Wydziału Ochrony Środowiska, ale – jak informuje Mariusz Gruza – dzielnica nie ma wpływu na ich wstrzymanie. – Nie jesteśmy stroną w tej sprawie. O wszystkim musi rozstrzygnąć Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska – komentuje.
Będzie spotkanie z biurem bezpieczeństwa
Kiedy pytamy o to, czy prace stanowią zagrożenie dla otoczenia, Gruza nie chce komentować. – Nie jesteśmy instytucją, która o tym przesądza – tłumaczy. Zaniepokojonych mieszkańców jednak uspokaja tłumacząc, że inwestor podejmuje działania na podstawie dokładnych dyspozycji ze strony RDOŚ. Ponadto jest zobowiązany do dokładnego badania jakości powietrza na tym terenie. – Ostatnie pomiary przeprowadzano w dniach 13-20 stycznia. Nie wykazały niczego niepokojącego – dodaje.
Sprawa budzi jednak coraz większy niepokój. W przyszłym tygodniu zostanie zorganizowane specjalne spotkanie, w którym udział wezmą przedstawiciele miejskiego biuro bezpieczeństwa, władze dzielnicy Wola, urzędnicy z RDOŚ oraz deweloper. – Wówczas będziemy mogli powiedzieć więcej na temat planowanych działań ochronnych – mówi rzecznik dzielnicy.
– Mieszkańcy domagają się, aby prace odbywały się pod szczególnym nadzorem instytucji niezależnych od inwestora. Chcą być też stale informowani o ich przebiegu i wynikach – tłumaczy radna Aneta Skubida, która złożyła interpelacje w tej sprawie. – Na bieżąco będziemy monitorować sytuację i interweniować, kiedy pojawią się niepokojące informacje – podsumowuje Gruza.
kw//ec
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl