Tajny cadillac Gierka odnalazł się w krzakach

"Jedna z największych tajemnic PRL" - mówi Patryk Mikiciuk, TVN TURBO
Źródło: Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl
W razie niebezpieczeństwa towarzysz Gierek miał się schować w bagażniku, a elegancki, czarny cadillac fletwood miał go wywieźć za granicę. Nikt nie podejrzewałby przecież, że pierwszy sekretarz PZPR powierza swoje bezpieczeństwo wytworowi kapitalistycznego przemysłu!

Jedna z największych motoryzacyjnych legend PRL-u wytropiona - "ewakuacyjny" cadillac Edwarda Gierka odnalazł się i trafił właśnie do muzeum w Otrębusach. Samochód sprowadzono do Polski w 1978 roku. Był jednym z elementów tajnego planu ewakuacyjnego, na wypadek utraty kontroli w Polsce przez komunistów.

Tajemniczy jak czarna wołga

Auto miało mocny silnik i było opancerzone. W bagażniku była też skrytka, w której miał być przewożony pierwszy sekretarz. Cadillac kosztował ponad 100 tysięcy dolarów, podczas gdy na polskich drogach królowały fiaty warte może 2,5 tysiąca dolarów.

Przez wiele lat nikt do końca nie wiedział, czy ten samochód rzeczywiście istniał. - Auto, tuż po sprowadzeniu, zostało schowane do kontenera nieopodal Dworca Gdańskiego. Samochód był na amerykańskich numerach rejestracyjnych i miał oznaczenia korpusu dyplomatycznego amerykańskiej ambasady. Był nawet kierowca stylizowany na Amerykanina – mówi Patryk Mikiciuk, dziennikarz TVN Turbo oraz współwłaściciel Muzeum Techniki i Motoryzacji w Otrębusach.

Mimo, że auto miało nie opuszczać kontenera, to jeden jedyny raz cadillac wyjechał na ulice. Pojechała nim do ślubu młoda para.

Mówi Patryk Mikiciuk, dziennikarz TVN Turbo

Do antyterrorystów nie pasował

W latach 80-tych wydano rozkaz, by tajny samochód przekazać do jednostki antyterrorystycznej. Jednak nie posłużył tam długo – auto zbyt rzucało się w oczy, aby mogło być używane do tajnych akcji.

Pod koniec dekady cadillac został więc sprzedany prywatnej osobie. Miał trafić za granicę. - Przeczytałem w książcę historię tego samochodu, jako historię auta, którego już nie ma. Wtedy przypomniałem sobie opowieści ludzi, o podobnym aucie. Zaczęliśmy szperać, szukać, grzebać i nagle okazało się, że ten samochód jest. Znalazłem go w krzakach pod Warszawą - wspomina Mikiciuk.

Poprzedni właściciel nie dbał o cadillaca, zgłosił się więc do muzeum i zaproponował sprzedaż. Tak auto trafiło do Otrębus. Od piątku znalezisko będzie tam prezentowane w Muzeum Techniki.

Więcej na temat tajnego auta Edwarda Gierka w najbliższą niedzielę w programie "Legendy PRL-u", w TVN Turbo, o godzinie 12:20.

bf/roody

Czytaj także: