W piątek późnym wieczorem w dwóch miejscach na Białołęce strażacy gasili pożary samochodów. Dwa z nich były częściowo zanurzone w odnodze kanału Żerańskiego.
Informację o pierwszym pożarze strażacy otrzymali o godzinie 21:31. W lesie, u zbiegu ulic Insurekcji i Lidzbarskiej paliły się dwa samochody.
Kolejne zgłoszenie do straży trafiło o godzinie 21:37. - Była to informacja o dwóch palących się samochodach przy ulicy Marywilskiej 46. Faktycznie auta były nadpalone i częściowo zanurzone w kanale Żerańskim - powiedział Nikodem Kiełbowicz z warszawskiej straży pożarnej.
Dwa w kanale, dwa w lesie
W obu miejscach oględziny prowadzi policja. Wiadomo, że przy Marywilskiej znaleziono fiata i daewoo. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, strażacy znaleźli cegły na pedałach gazu, a kierownice były związane linami. - Obok stoi jeszcze bmw, a na nim butelki po wódce. Albo była tu impreza, albo ktoś chciał, żeby to tak wyglądało - zauważa nasz reporter, który był na miejscu.
W lesie tymczasem doszczętnie spłonęły dwie skody - octavia i roomster. - To były nowe samochody. Najnowsze modele, mogły mieć kilka miesięcy - dodaje reporter.
- Prowadzimy czynności. Ustalamy również właścicieli aut - powiedziała Iwona Jurkiewicz ze stołecznej policji. Jak dodała, policjanci na razie nie łączą pożarów z obu miejsc.
W sobotę rano reporter tvnwarszawa.pl był jeszcze raz w tym samym miejscu. Auta zostały wyciągnięte z kanału Żerańskiego. - Policjanci zabezpieczyli auta. Tra ustalanie właścicieli - dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Komendy Stołecznej Policji.
bf/roody