Prace toczą się niedaleko skrzyżowania ul. Świętojerskiej z Wałową. To tu stała kamienica, gdzie miało się znajdować archiwum Bundu, lewicowej żydowskiej partii. Miał je zakopać w kwietniu 1943 roku Marek Edelman.
Dziś ulice biegną inaczej, a miejsce jest częścią Ogrodu Krasińskich.
- Dopiero zaczęliśmy. Musimy odkryć możliwie dużo z przedwojennej kamienicy przy dawnej Świętojerskiej nr 40. Używamy koparki, bo przy tej kubaturze nie dałoby się tego zrobić inaczej. Cały czas wszystko dzieje się pod nadzorem - mówi Zbigniew Polak, archeolog z Muzeum Historycznego m. st. Warszawy, z którym dziennikarz tvnwarszawa.pl spotkał się na miejscu.
Okruchy życia krawców
Na razie archeolodzy dokopali się do czterech pomieszczeń. Oczyszczają i dokumentują co tylko się da.
- Zbieramy wszystko, co może być interesujące dla odtworzenia (historii) życia w tym miejscu przed wojną. W jednym z pomieszczeń był chyba warsztat krawiecki - przypuszcza Polak.
Wylicza przedmioty, na które się natknęli:
- Są nożyce, igielnik, próbnik materiałów. Jest też naczynie z kaszą czy zasuszony bochenek chleba. Tak jakby to miejsce zostało gwałtownie opuszczone albo zniszczone, zasypane i już nikt do tego nie wrócił. Rzeczy organiczne prawdopodobnie nie miały kontaktu z wilgocią i dlatego mogły przetrwać - opowiada Polak.
Nie wyklucza, że część przedmiotów będzie w przyszłości pokazywana na wystawie.
Szukają legendarnego archiwum
Prace rozpoczęły się przed kilkoma dniami. Na ślad archiwum archeolodzy na razie się nie natknęli. Mimo że eksperci pracują z zapałem, podkreślają, że dokumentów może tam wcale nie być.
- Ja podchodzę do tego sceptycznie. Archiwum mogło zostać zniszczone jeszcze w 1943 roku. Mogło też zostać znalezione po wojnie albo przypadkiem zniszczone - zaznacza Polak. - Jednak szanse na znalezienie są, ale jakie, trudno powiedzieć - dodaje.
Archeolodzy chcą odkryć i udokumentować jak najwięcej przed świętami, dopóki pozwala na to pogoda.
Odkrycia na Muranowie w czasie poszukiwania archiwum Bundu
ran//ec