Zanim prezydent Duda dostał pozytywny wynik testu na koronawirusa, odwiedził budowę szpitala na Stadionie Narodowym. W efekcie dochodzeniem epidemiologicznym objęty jest między innymi szef powstającej placówki. - Na razie czuję się dobrze - zapewnia Artur Zaczyński. W środę szpital ma być gotowy do odbiorów.
Prezydent odwiedził budowę szpitala na Stadionie Narodowym w piątek. W sobotę rano kancelaria poinformowała, że dostał pozytywny wynik testu na koronawirusa. W efekcie dochodzeniem epidemiologicznym, które może zakończyć się nałożeniem kwarantanny, objęty jest między innymi szef powstającego szpitala, doktor Artur Zaczyński. - Współczuję prezydentowi, że jest wynik pozytywny - powiedział w rozmowie z TVN24.
Pytany, czy wizyta prezydenta nie była niepotrzebnym ryzykiem, odpowiedział: - Niestety to może zdarzyć się każdemu z nas. Ten wirus jest, jak widać, wszędzie. Natomiast to, co zostało zastosowane, czyli dystans, maseczki mają ograniczać jak najbardziej szerzenie się wirusa. Tak naprawdę, to ja bardziej nosiłem maseczkę dla prezydenta, niż prezydent dla mnie z racji tej, że moja szansa na zarażenie się wirusem zawsze, od początku pandemii jest o wiele większa - powiedział Zaczyński.
"Jeżeli dwie osoby miały maseczkę, to wskazań do kwarantanny nie ma"
- Czuję się się normalnie - zapewnił i dodał, że trzeba zwracać uwagę na symptomy: gorączkę, kaszel, duszność, osłabienie czy poty. - Mam świadomość, że każdy z nas może zarażać, nie wiedząc o tym, że jest nosicielem i po to nosi się maseczkę. Jeżeli dwie osoby mają maseczkę, jeżeli zachowują dystans, nie przebywają zbyt długo w jednym pomieszczeniu, to wskazań do kwarantanny nie ma. O tym decyduje sanepid i w gestii inspekcji sanitarnej jest dochodzenie epidemiczne - wyjaśnił.
I odniósł się też do przebiegu samej wizyty prezydenta: - W kamerach nie widzę osób bez masek, są na dużej przestrzeni, więc tutaj nie rozumiem doniesień o izolacji doktora Zaczyńskiego. Izolowany jest pacjent, który jest nosicielem wirusa, a w kwarantannie jest osoba z kontaktu bezpośredniego - powiedział (informację o tym, że Zaczyński trafił na kwarantannę, podał wcześniej portal rmf24.pl - red.).
Zaczyński dodał, że sanepid zadecyduje o ewentualnej kwarantannie pracowników, którzy pomagają przy budowie szpitala. Zapewnił, że wprowadzone są wszelkiego rodzaju zabezpieczenia, m.in kamery, a na nagraniach można sprawdzić, kto kaszle czy nie nosi maseczki.
W środę gotowość na odbiory
Przy okazji Zaczyński odpowiedział także na pytania dotyczące uruchomienia szpitala na Stadionie Narodowym. - Na środę szykujemy odbiory i uruchamianie - zapowiedział. Ocenił też rekrutację personelu medycznego. Wskazał, że wciąż mogą zgłaszać się lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni oraz personel pomocniczy. - Jest bardzo duży odzew, budujemy pewien bank osób gotowych do pracy do walki z koronawirusem pod hasłem Szpitala Narodowego. Weźmiemy każdego, kto będzie mógł pracować i nie osłabi systemu w województwie mazowieckim - powiedział. - Zweryfikowanych jest około 1200 - 1300 na prawie 2000 zgłoszeń i liczba rośnie. Pojawiło się też kilka "fejków" - dodał.
Artur Zaczyński to neurochirurg i zastępca dyrektora do spraw medycznych warszawskiego szpitala MSWiA. Jest odpowiedzialny za powstanie i działanie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym. W ubiegłym tygodniu rozpoczęły się prace i przygotowania na przyjęcie pacjentów. To pierwszy szpital tymczasowy w Polsce dla pacjentów z koronawirusem. Docelowo ma w nim być dwa tysiące łóżek. W pierwszym etapie przygotowanych zostanie około 500 miejsc.
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: TVN24