Szkolne błędy w decyzji konserwatora. "Syreni Śpiew" już nie jest zabytkiem

Pawilon w parku Rydza-Śmigłego
Pawilon w parku Rydza-Śmigłego
Źródło: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl

Ministerstwo kultury wypunktowało błędy w decyzji wojewódzkiego konserwatora, na mocy której pawilon znany jako "Syreni Śpiew" stał się zabytkiem. Lista zarzutów jest długa: począwszy od braku daty powstania budynku, a skończywszy na pominięciu jednej ze stron postępowania.Modernistyczny pawilon z ozdobnymi mozaikami w parku Rydza-Śmigłego został wpisany do rejestru zabytków (z rygorem natychmiastowej wykonalności) w kwietniu ubiegłego roku. Apelowali o to między innymi społecznicy.

Wady w decyzji

Ale od tej decyzji odwołała się spółka Rozbrat 44 z grupy Radius. Jak już pisaliśmy, firma rozważała rozbiórkę, a później przeniesienie lub obudowanie modernistycznego budynku. Odwołanie trafiło do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w połowie maja uchyliło w całości decyzję o wpisie do rejestru zabytków pawilonu przy Szarej 10A."Należy podkreślić, że wydając decyzję, minister nie zakwestionował zasadności objęcia ochroną konserwatorską budynku przy Szarej 10a w Warszawie" – zaznaczyło centrum informacyjne ministerstwa w wysłanym do nas piśmie. Ale dodało, że decyzja wojewódzkiego konserwatora zawiera "wady uniemożliwiające utrzymanie jej w mocy". Innymi słowy, ministerstwo wytknęło błędy przy wpisie do rejestru zabytków."Wydając decyzję Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków nie rozpoznał w sposób prawidłowy obiektu oraz nie określił precyzyjnie zakresu jego ochrony konserwatorskiej. W tej formie decyzja nie zapewniała skutecznej ochrony prawnej. Ponadto, stwierdzono, iż w toku postępowania administracyjnego Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków nie ustalił wszystkich stron postępowania, pomijając jedną z nich, co stanowi poważne naruszenie przepisów prawa procesowego" – wylicza centrum informacyjne resortu.

"Nie został w pełni rozpoznany"

W decyzji uchylającej wpis, ministerstwo wskazuje między innymi, że nie jest jasne, czy zabytkiem ma być też łącznik odchodzący od budynku do pobliskiego hotelu. Resort ma też zarzuty do "rozpoznania" samego budynku – nie jest znany autor ani data jego powstania. Informacje te nie są niezbędne przy ocenie wartości obiektu, ale mazowiecki konserwator stwierdził, że "zlecenie dotyczące przygotowania dokumentacji ewidencyjnej pawilonu nie zostało ukończone 'na dzień wydania decyzji', a zatem obiekt nie został w pełni rozpoznany". A według ministerstwa trzeba to zrobić w sposób wyczerpujący.Ministerstwo wytknęło również konserwatorowi, że uznał "Syreni Śpiew" za jeden z niewielu zachowanych "lekkich śródmiejskich pawilonów, który przetrwał próbę czasu". "Wymienione w dalszej części uzasadnienia pawilony o funkcjach handlowych, gastronomicznych i infrastruktury komunikacyjnej, tj. pawilon "Chemii", bar "Wenecji" czy też przystanki linii średnicowej PKP, to obiekty wolnostojące, ogólnodostępne, o użytkowej funkcji. Natomiast omawiany pawilon jest częścią założenia hotelowego, a zatem nie jest reprezentatywny dla lekkich śródmiejskich pawilonów" – czytamy w piśmie ministerstwa.Zdaniem resortu nie było możliwe również ocenienie stanu zachowania obiektu. Zarzuca służbom konserwatora, że oceniając materiał dowodowy, nie wezwały między innymi do uzupełnienia wniosku Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, który miał braki formalne.

"Do wiadomości" miasta

Jeszcze inny zarzut dotyczy wysłania decyzji o wpisaniu do rejestru zabytków "do wiadomości" prezydent Warszawy, gdy tymczasem miasto jest właścicielem działki, na której stoi pawilon. "W związku z tym stronie - miastu stołecznemu Warszawie nie został zapewniony czynny udział w każdym stadium postępowania" – czytamy w uzasadnieniu uchylenia decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków.Ostatecznie ministerstwo nakazało, by wojewódzki konserwator rozpatrzył sprawę raz jeszcze. Spytaliśmy MWKZ o komentarz do zarzutów. Otrzymaliśmy jedynie krótką odpowiedź, w której jest potwierdzenie, że obiekt został wpisany do rejestru, a ministerstwo tę decyzję uchyliło. Ani słowem urząd nie odniósł się do zarzutów.I mimo że uchylenie nastąpiło w maju, to nadal nie zajął się też wpisem ponownie. "Sprawa zostanie rozpatrzona ponownie w toku postępowania, gdy MKiDN zwróci do tutejszego urzędu oryginały dokumentów" - napisał Marcin Dawidowicz, kierownik Wydziału Rejestru Zabytków i Dokumentacji z MWKZ.W efekcie budynek nie jest w rejestrze zabytków. Znajduje się natomiast w ewidencji, co oznacza, że z konserwatorem muszą być ustalane nie tylko kwestie związane z ewentualną rozbiórką, ale też ogólne prace budowlane i decyzje o warunkach zabudowy oraz pozwolenie na budowę.

Dzięki rejestrowi chronione byłyby detale, takie jak mozaika, czy wyposażenie wnętrza. Poza tym w czasie ewentualnych prac urząd mógłby je kontrolować i na przykład nakazać przerywanie robót.

"Syreni Śpiew" to modernistyczny pawilon z ozdobnymi mozaikami. Został wybudowany na początku lat 70. XX wieku, jako część zespołu budynków należących do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

TAK O PLANACH NA "SYRENI ŚPIEW" MÓWIŁ PONAD ROK TEMU INWESTOR:

Inwestor o "Syrenim Śpiewie"

Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
O pozwie przciwko MJN
O pozwie przciwko MJN
Teraz oglądasz
Co dalej z budynkiem?
Co dalej z budynkiem?
Teraz oglądasz
Tak wygląda "Syreni Śpiew"
Tak wygląda "Syreni Śpiew"
Teraz oglądasz

Inwestor o "Syrenim Śpiewie"

ran//ec

Czytaj także: