Szef policji proponuje 1000 złotych za służbę 11 listopada. "Pracują za trzech"

Rzecznik KGP o strajku policjantów
Źródło: TVN24
Policjanci pełniący służbę 11 listopada otrzymają tysiąc złotych nagrody - poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji. W związku z protestem na zwolnieniach lekarskich w skali kraju przebywa nawet kilkanaście procent funkcjonariuszy, a ich liczba może jeszcze wzrosnąć przed świętem niepodległości.

Sytuacja w policji w całej Polsce jest zła. Policjanci w ramach protestu idą na zwolnienia lekarskie. Między sobą nazywają to "wirusem H1L4" albo "wirusem psiej grypy", bo często sami siebie nazywają "psami".

Źle jest także w Warszawie, np. w Wydziale Ruchu Drogowego. Według naszych nieoficjalnych informacji, w stołecznej drogówce na zwolnieniu lekarskim jest 120 funkcjonariuszy. Jak twierdzi oficer Komendy Stołecznej Policji, w poniedziałek do służby na ulicach wyjechały tylko dwa patrole z WRD. Na noc - zaledwie jeden.

Próbowaliśmy dowiedzieć się, czy 11 listopada Komenda Stołeczna Policji będzie dysponowała odpowiednią liczbą funkcjonariuszy, którzy zabezpieczą przebieg zgromadzeń.

Rzecznik KSP Sylwester Marczak przyznał, że liczba policjantów przebywających na urlopie zdrowotnym jest większa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Pytany o konkretne dane odparł: "liczba ta ulega zmianie i nie możemy podać jednoznacznej odpowiedzi w tym zakresie". I dodał, że nie jest to komfortowa sytuacja, jednak ciągłość służby zostaje zachowana.

Ogólnopolski protest

Z nieoficjalnych informacji portalu tvn24.pl wynikało, że w poniedziałek na zwolnieniach lekarskich było przynajmniej 14 tysięcy funkcjonariuszy w całym kraju. Jest to element protestu mundurowych. Rozpoczął się on w ubiegłym tygodniu w województwie łódzkim. W czwartek rano w całym tamtejszym garnizonie (ponad 5 tysięcy funkcjonariuszy) na zwolnieniach było stu policjantów. W południe 350, a następnego dnia rano już 1600.

Wkrótce mechanizm zaczął się powtarzać w ościennych garnizonach, aż objął całą Polskę. Przewidywania mówią, że szczyt protestu ma nastąpić w trakcie obchodów święta niepodległości.

Do sytuacji związanej z zabezpieczeniem święta niepodległości odniósł się we wtorek rzecznik Komendy Głównej Policji. - Plany, które są przewidują zabezpieczenie święta siłami Komendy Stołecznej Policji. Zobaczymy, czy w tym roku będzie konieczność wzywania policjantów z innych regionów Polski. Tak było co roku, stołeczni policjanci byli wspierani przez koleżanki i kolegów z kraju. Tych zabezpieczeń jest sporo. Same uroczystości państwowe plus Marsz Niepodległości. To wymaga użycia sporej liczby policjantów - mówił rzecznik Mariusz Ciarka.

Dodatkowy tysiąc za dyżur 11 listopada

Komendant Główny Policji wyszedł z propozycją, by funkcjonariusze, którzy będą pełnić służbę 11 listopada dostali dodatkowe 1000 złotych. Według rzecznika KGP, obecnie w całym kraju na zwolnieniach lekarskich przebywać może nawet kilkanaście procent funkcjonariuszy, w związku z czym zastępujący ich koledzy mogą liczyć na 1 tys. zł nagrody. - To są środki, którymi komendant dysponuje. Poinformował on o tym policjantów, którzy teraz muszą wykonywać czynności za dwóch czy trzech kolegów i są po prostu przeciążeni. Jeżeli nie ma tak dużej ilości policjantów, to ci którzy w tym czasie wykonują często obowiązki z innych pionów, muszą być docenieni. Również w związku z tym, że będą pełnić służbę 11 listopada w Warszawie - zaznaczył Ciarka. Podkreślił też, że pieniądze te nie są próbą przekupstwa, a dodatkowym wynagrodzeniem.

- Tu chodzi też o bezpieczeństwo policjantów z Komedy Stołecznej Policji. Oni muszą być wsparci przez kolegów z kraju. Przecież nie raz widzieliśmy obrazki, gdy ta agresja (podczas marszów - red.) była kierowana w stosunku do policjantów, kiedy w ich kierunku leciały kamienie. I oni też potrzebują wsparcia w tych trudnych dniach w Warszawie - wyjaśnił rzecznik.

"Mnóstwo fejków"

Ciarka zdementował też doniesienia o tym, że wobec funkcjonariuszy, którzy wzięli L4 będą wyciągane konsekwencje służbowe. - Pojawia się mnóstwo fejków i zakłamań, zwłaszcza na policyjnych forach, o wszczęciu rzekomego alarmu, o szykanach wobec policjantów, o wszczynaniu postępowań dyscyplinarnych. Chcę stanowczo podkreślić, że nie będzie żadnych szykan policjantów, nie będzie ogłaszanych żadnych alarmów w związku z protestem na terenie Polski, nie będzie siłowego ściągania policjantów do Warszawy. Nie ma przygotowywanych żadnych autobusów, do których będą siłą wsadzani i nie ma żadnych miejsc, gdzie mieliby być na siłę koszarowani - podkreślił.

kk/pm

Czytaj także: