Wszystko wydarzyło się w środę przy ulicy Mazowieckiej 12, w siedzibie Naczelnej Organizacji Technicznej. Jak relacjonują organizatorzy wykładu Paula Camerona, na sali pojawiły się osoby związane ze środowiskiem homoseksualistów.
- Rozciągnęli tęczową flagę, unieśli plakaty z napisem "Gay is ok". Następnie wyszli na środek sali i zaczęli się obscenicznie zachowywać. Jeden z nich położył się na podłogę, zaczął udawać chorego psychicznie i prosił doktora Camerona o pomoc w wyleczeniu – czytamy w oświadczeniu organizatora spotkania "Krucjaty Młodych", przesłanym na warszawa@tvn.pl.
"Szarpano nas i popychano"
Informacje te dementuje z kolei jeden z uczestników happeningu, Krzysiek Marczewski: - Nie jest prawdą, że podczas protestu doszło do obscenicznych zachowań. Protest był pokojowy, a jego celem było sprzeciwienie się stosowaniu przez dr Camerona tzw. terapii reparatywnej i rozpowszechnianiu przez niego kłamstw na temat osób homoseksualnych – pisze Marczewski.Jak dodaje protestujący spotkali się ze "znaczną agresją" ze strony organizatorów wykładu i zgromadzonych na nim osób. - Zwracano się do nas używając wulgaryzmów i obelg, szarpano i popychano. Próbowano też przemocą odebrać nam aparat fotograficzny, którym filmowaliśmy przebieg całego wydarzenia – opisuje.
Sytuacja zakończyła się interwencją policji. - Sześć osób zostało ukaranych mandatami w wysokość 300 złotych – poinformował Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Kontrowersyjne poglądy
Paul Cameron jest psychologiem. Ma radykalne poglądy na temat osób homoseksualnych. Twierdzi na przykład, że takie osoby żyją krócej niż osoby heteroseksualne.
Cytowany wielokrotnie w mediach, podkreślał, że osoby homoseksualne trzeba leczyć i zamykać je w specjalnych obozach.
bf/roody