Pierwszą informację o wycince otrzymaliśmy na Kontakt 24.
"Ekipa drwali wyrzyna drzewa między blokami w samym centrum Warszawy. Tym razem pod nóż idzie skwer na al. Solidarności między numerami 60 a 64" – napisał Reporter 24.
"Zapowiedź zakończenia działania ustawy tylko zintensyfikowała działania niszczące zieleń w kraju" – ocenił nawiązując do poniedziałkowych słów prezesa PiS, który zapowiedział zmianę w kontrowersyjnej ustawie.
Wycinka za zgodą urzędu
Na skwer przy al. Solidarności udał się reporter tvnwarszawa.pl. – Wycięto dwa duże drzewa i dwa mniejsze – opisywał Mateusz Szmelter.
- Członkowie z ekipy, która tu pracuje przekonują, że teren jest przygotowywany pod budowę linii ciepłowniczej. Zapewniają, że mają urzędową zgodę na swoje działania – dodaje nasz reporter.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy urząd dzielnicy Śródmieście. Rzecznik prasowy potwierdził informacje pracowników.
- Teren należy do prywatnego podmiotu Przy Arsenale Sp. z o. o. Spółka musiała dokonać przebudowy sieci cieplnej. Wiązało się to z koniecznością wycięcia czterech drzew i przesadzenia jednego - twierdzi Mateusz Dallali i zapewnia, że właściciele mieli niezbędne pozwolenia od dzielnicy. W zamian za usunięte drzewa, firma będzie musiała zasadzić taką samą ich liczbę w bliskiej okolicy.
Wycinka nie jest związana bezpośrednio z nowym prawem przeforosowanym przez PiS. Jak informuje Dallali, zgoda została wydana w ubiegłym roku, czyli przed wejściem w życie nowelizacji ustawy.
Tną na potęgę. Ratusz chce zmian
Ustawa Szyszki pozwala na cięcie drzew na prywatnych posesjach bez konieczności zdobywania zgody. Chyba, że ma to związek z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Prawo obowiązuje od 1 stycznia. Od tego momentu drzewa w stolicy wycinane są na potęgę. Sygnały płyną z Pragi Północ, Mokotowa, Rembertowa i Śródmieścia.
We wtorek wiceprezydent Michał Olszewski zapowiedział, że ratusz zaapeluje do posłów PiS o zmianę prawa. Przygotowano nawet projekt nowelizacji w tej sprawie.
Wycinka w al. Solidarności
kw/b