- Horror, to jest naprawdę tragedia - tak jeden ze świadków relacjonuje poniedziałkowy wypadek na Trasie Łazienkowskiej, który sparaliżował ruch w popołudniowym szczycie. Z mężczyzną rozmawiał reporter programu "Polska i Świat" TVN24 Łukasz Wieczorek.
Do zdarzenia doszło w okolicy pl. Na Rozdrożu. Jak wynika z relacji świadka, kierowca dostawczaka, który jechał ze swoim bratem, złapał gumę. Stanął na buspasie i zadzwonił do szefa po pomoc, a ten wysłał na miejsce z nowym kołem pana Włodzimierza.
- Swoje auto zatrzymałem przed ciężarówką. Gdy jeden z mężczyzn kończył wymianę koła, drugi wysiadł z samochodu i poszedł w kierunku bagażnika. Wtedy doszło do wypadku - relacjonuje Włodzimierz Ostrowski.
"Pomocy! Brat nie żyje!"
- Mieliśmy już odjeżdżać. Taksówkarz odbił się od mojego samochodu i dojechał do tej ciężarówki. I tak doszło do potrącenia mężczyzny - opowiada Ostrowski.
I dodaje, że sytuacja wyglądała bardzo poważnie.
- Mężczyzna krzyczał: "Pomocy! Brat nie żyje!" - opisuje świadek.
Jak mówi, nie zmrużył w nocy oka, wciąż myślami wraca do tego wypadku.
Kierowca ciężarówki ostatecznie trafił na intensywną terapię. Taksówkarz, który wjechał w auta, również trafił do szpitala, ale na ortopedię.
Policja: bezpieczeństwo ważniejsze niż felgi
Policjanci z drogówki radzą kierowcom, by po złapaniu gumy zjechali z drogi, nawet kosztem uszkodzenia felgi.
- Gdy na drodze o bardzo dużym natężeniu ruchu złapie się "kapcia", to lepiej przejechać, te 10, 50 metrów dalej, tylko po to, żeby znaleźć miejsce, gdzie można się bezpiecznie zatrzymać. W zatoce, na poboczu... - mówi mł. insp. Marek Konkolewski, z Komendy Głównej Policji.
Gdy już zatrzymamy samochód, najpierw należy włączyć światła awaryjne.
- Wysiadajmy od strony, gdzie jest bezpieczniej. Jeżeli stoimy na prawym poboczu, to wysiądźmy od strony pasażera - tłumaczy Marek Drzała z Wydziału Ruchu Drogowego KWP we Wrocławiu.
CZYTAJ WIĘCEJ O PONIEDZIAŁKOWYM WYPADKU.
Tak wyglądała sytuacja po wypadku na Trasie Łazienkowskiej:
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Łukasz Wieczorek/su/ran