Manifestacja odbyła się w czwartek na placu Bankowym. - Zachowanie strażników miejskich zebrani nazywają torturami. Jest około 50 osób, mają transparenty z napisami: "Straż miejska, nie gangsterska" - relacjonował ok. godz. 19 Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Organizatorem manifestacji jest Młodzież Warszawska. "To nigdzie niezarejestrowana grupa skupiająca młodzież, która nie godzi się na zachowania czy ideologie faszystowskie" - piszą o sobie na Facebooku.
W zaproszeniu na manifestację organizatorzy odnieśli się do interwencji strażników, do której doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. "Taka sytuacja mogła się zdarzyć każdemu z nas, naszym dzieciom, naszym rodzicom czy naszym znajomym" - napisali.
Zwolnieni dyscyplinarnie
Chodzi o interwencję straży miejskiej w nocy z niedzieli na poniedziałek na jednym z osiedlowych parkingów przy Myśliborskiej. Paweł Surgiel, zwrócił funkcjonariuszom uwagę, że źle zaparkowali swój radiowóz. Następnie między obywatelem a strażnikami wywiązała się awantura. Mężczyzna nagrywał całą interwencję telefonem, co nie spodobało się funkcjonariusze.
Jak relacjonuje Surgiel, strażnicy mieli go pobić. Najpierw miał zostać uderzony drzwiami, potem wykręcono mu ręce, aby zabrać telefon. Mężczyzna został wrzucony do radiowozu, strażnicy potraktowali go tam gazem i wywieźli do lasu. Grozili zmuszając do odblokowania telefonu. Z relacji mężczyzny wynika, że dopiero gdy udał atak astmy, został odwieziony do domu.
W straży miejskiej zostało przeprowadzone postępowanie kontrolne. Obaj funkcjonariusze zostali zwolnieni dyscyplinarnie.
"Strażnicy zostaną przesłuchani"
kś/ran