Atrakcyjne działki w centrum Warszawy to majątek spółki Srebrna, kontrolowanej przez ludzi z najbliższego otoczenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jej olbrzymi majątek przejęty został zaraz po upadku PRL. To głównie nieruchomości w centrum stolicy. Na jednej z nich spółka Srebrna planuje wybudować wieżowiec, który ma się znaleźć wśród najwyższych w stolicy. Problem w tym - jak donoszą reporterzy programu "Czarno na białym" - że do działki roszczą sobie prawa spadkobiercy, choć kontrowersji wokół nieruchomości jest więcej.
W roku 1995 Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy organizuje swój trzeci finał. Premierem zostaje Józef Oleksy, a wybory prezydenckie wygrywa Aleksander Kwaśniewski. Bez błysku fleszy powstaje wtedy również spółka Srebrna, która przetrwała do dziś.
Aby zrozumieć mechanizm przejęcia przez Srebrną nieruchomości w centrum Warszawy, należy cofnąć się do lat 70. ubiegłego stulecia. W czasach głębokiego komunizmu powstała Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza Prasa-Książka-Ruch (RSW). Był to należący do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej koncern prasowy, który wydawał między innymi "Trybunę Ludu" czy "Express Wieczorny".
"Błyskawicznie doprowadzili gazetę do upadku"
Wraz ze zmianami ustrojowymi spółdzielnia uległa likwidacji, a Sejm w marcu 1990 roku uchwalił ustawę o likwidacji RSW. Komisja likwidacyjna miała jeden cel - podzielić majątek koncernu. W ten sposób "Express Wieczorny", w ramach dzielenia komunistycznej spuścizny, trafił w ręce Fundacji Prasowej "Solidarność", czyli oficyny prasowej Porozumienia Centrum - partii Jarosława Kaczyńskiego. Na bazie Porozumienia Centrum powstanie później Prawo i Sprawiedliwość.
- Było sensowne, aby środowiskom politycznym już ukształtowanym, które mają realne poparcie społeczne, czy nam się podoba ich linia polityczna czy nie, stworzyć możliwości do komunikowania się z opinią publiczną - wyjaśniał podzielenie gazet dawnego RSW pomiędzy partie polityczne doktor Aleksander Hall, historyk i minister do spraw współpracy z organizacjami politycznymi i stowarzyszeniami w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
W ocenie Wojciecha Czuchnowskiego, dziennikarza "Gazety Wyborczej", środowisko prawicowe nie poradziło sobie z medialnym wyzwaniem, jakim było wydawanie "Expressu Wieczornego". - Była to gazeta o bardzo dużym nakładzie, której prawicowym politykom kompletnie nie udało się utrzymać. Nie poradzili sobie z redagowaniem i zarządzaniem. Błyskawicznie doprowadzili tę gazetę do upadku - przypomniał Czuchnowski.
"Express Wieczorny" to tytuł z powojenną tradycją, chętnie czytana popołudniówka. Ale z początkiem lat 90. gazeta sensacyjna, czasami rozrywkowa, stała się gazetą polityczną. Czytelnicy zaczęli się odwracać.
- Zaszkodziło jej to, że bardzo wielu dziennikarzy znanych, dobrych, łącznie z całym sprawnym kierownictwem, odeszło. Tu nagle jest gazeta, która się upolitycznia szalenie i to upolitycznia się dość wyraźnie. Staje się tubą propagandową jednej, wcale nie dużej partii - wyjaśniał doktor Zbigniew Bajka, medioznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Proszę pamiętać, że Porozumienie Centrum to była bardziej kadrowa [partia - przyp. red.]. Mówiło się o "zakonie PC". To była kadrowa gazeta, która powstała chyba w 1990 roku i to takie przestawienie. Nagle ludzie przychodzą, kupują gazetę, a tu nie ma tych autorów, są inne treści i profil. To spowodowało, że to natychmiast siadło - dodawał.
Atrakcyjne działki
W roku 1995 roku została utworzona spółka Srebrna. Założyły ją osoby należące do partii politycznej Porozumienie Centrum. Głównym udziałowcem Srebrnej została wspomniana Fundacja Prasowa "Solidarność" Jarosława Kaczyńskiego.
- Do tych tytułów prasowych przynależały nieruchomości. W przypadku spółki Srebrna właściwie te nieruchomości są ważniejsze niż te tytuły - tłumaczył Czuchnowski.
Mowa o tych nieruchomościach w niezwykle atrakcyjnych lokalizacjach w centrum stolicy. Na początek była siedziba "Expressu Wieczornego" przy Alejach Jerozolimskich 125/127. W kolejnym budynku, przy ulicy Nowogrodzkiej 84/86, była siedziba zakładów graficznych, a dziś znajduje się siedziba Prawa i Sprawiedliwości. Kolejny budynek to już warszawska Wola, a dokładnie ulica Ordona 3. Jednak najgłośniej jest o działce przy Srebrnej 16, której wartość liczona jest obecnie w dziesiątkach milionów złotych.
- Żadne inne środowisko polityczne nie uzyskało z PRL-u takich korzyści, jak ludzie PC i Jarosław Kaczyński - ocenił Kazimierz Marcinkiewicz, były premier.
- Zdecydowanie zyskali. Jak dziś widać, wartość tych nieruchomości rośnie - przyznał urzędnik warszawskiego ratusza pragnący zachować anonimowość. I jak dodał, w miarę uchwalania planów miejscowych i zabudowy sąsiedniej okolicy, wartości działek będą jeszcze rosły.
"Nie będę komentował. Nie będę się wypowiadał"
W roku 2012 władze Fundacji Prasowej "Solidarność" zdecydowały o jej likwidacji. Udziały w spółce Srebrna przekazały na rzecz Instytutu imienia Lecha Kaczyńskiego. Od tej pory Instytut stał się większościowym udziałowcem spółki Srebrna. Członkiem zarządu Srebrnej jest Adam Lipiński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Lipiński był szefem jego gabinetu politycznego gdy Kaczyński w latach 2006-2007 stał na czele rządu. Obecnie jest posłem Prawa i Sprawiedliwości oraz pełnomocnikiem rządu do spraw równego traktowania.
Reporterzy magazynu "Czarno na białym" poprosili Adama Lipińskiego o opinię w sprawie spółki Srebrna. - Nie będę komentował. Nie będę się wypowiadał - oświadczył polityk.
Spółka zarządzana jest przez ludzi z najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego. W jej władzach zasiadali między innymi Kazimierz Kujda - obecnie szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W 2014 roku Jarosław Kaczyński pożyczył od Kujdy 25 tysięcy złotych.
Obecnie prezesem spółki Srebrna jest Małgorzata Kujda, żona Kazimierza Kujdy. We władzach zasiada również Janina Goss, przyjaciółka domu Kaczyńskich jeszcze z czasów PC. Obecnie Goss zasiada również w radzie nadzorczej PGE, największego koncernu energetycznego w Polsce oraz radzie nadzorczej Banku Ochrony Środowiska. Goss pożyczyła Jarosławowi Kaczyńskiemu 200 tysięcy złotych.
Członkiem zarządu Srebrnej jest Jacek Cieślikowski - kierowca i były asystent Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie sprawuje mandat radnego Warszawy z ramienia PIS. W spółce jest też Barbara Skrzypek, bardziej znana jako pani Basia - sekretarka z Nowogrodzkiej. A także Jacek Rudziński, wieloletni przyjaciel Kaczyńskiego, nazywany cieniem prezesa PiS.
"Kaczyński Tower"
Siedziba spółki znajduje się w budynku przy Alejach Jerozolimskich 125/127 w centrum Warszawy. Od tygodni reporterzy TVN24 próbowali skontaktować się z jej przedstawicielami. Chcieli porozmawiać między innymi o planach inwestycji Srebrna Tower. Wyproszono ich z jednak siedziby firmy.
Najwięcej kontrowersji mogą wzbudzać imponujące plany inwestycyjne.
- Krąg związany z jedną z największych partii politycznych stara się zbudować gigantyczny wieżowiec i ma zakusy - jak największy deweloper w tym mieście - na 190 metrów [wysokości - przyp. red.] - wskazywał Karol Perkowski z inicjatywy Wolne Miasto Warszawa. - Mówimy o wieżowcu, który byłby jednym z największych w tym mieście - dodawał Perkowski.
Ogromny wieżowiec, który miałby stanąć na działce przy ulicy Srebrnej, już okrzyknięto mianem "Kaczyński Tower". Jednak aby można zacząć budować, najpierw trzeba zburzyć istniejący w tym miejscu budynek, który jest pozostałością po "Expresie Wieczornym". - To jest teren po XIX-wiecznej fabryce Borman, Szwede i Spółka. Tej fabryki już nie ma, został tam trzykondygnacyjny budynek administracyjny po tej fabryce i cały ten teren został przejęty przez ludzi powiązanych z Porozumieniem Centrum - wyjaśniał Perkowski.
Kluczowa ekspertyza w sprawie zabytku
Żeby zburzyć XIX-wieczny budynek w centrum Warszawy, na początek potrzebna była opinia, która zaświadczałaby, że budynek nie ma wartości zabytkowych. Taką właśnie opinię, na zlecenie spółki Srebrna, wydał Jakub Lewicki - wówczas rzeczoznawca w zakresie nieruchomości zabytkowych. Napisał on, że "budynek nie posiada elementów dawnych i nie powinien być chroniony".
Mając taką ekspertyzę, komisja składająca się z Wojewódzkiego i Stołecznego Konserwatora Zabytków w roku 2015 podjęła decyzję o wykreśleniu budynku ze Srebrnej 16 z ewidencji zabytków. Jakub Lewicki, który sporządził kluczową opinię, w zeszłym roku został Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków na Mazowszu. - Dzisiaj został wojewódzkim konserwatorem zabytków, który wydał zgodę na "pomniki smoleńskie - komentuje były urzędnik ratusza.
Dziennikarze "Czarno na białym" poprosili biuro konserwatora Lewickiego o komentarz. "Prof. dr hab. nie będzie się odnosił do spekulacji medialnych, dotyczących okoliczności objęcia funkcji wojewódzkiego konserwatora zabytków" - odpowiedziała mailowo Agnieszka Żukowska, rzecznik prasowy konserwatora zabytków na Mazowszu.
Wniosek złożony, zgody nie ma
XIX-wieczny budynek z ulicy Srebrnej w końcu został wykreślony z ewidencji zabytków. Jednak spółka Srebrna ma kolejne problemy, bo budowa nie może ruszyć, mimo złożenia odpowiedniego wniosku.
- Rzeczywiście taki wniosek o wydanie tak zwanej wuzetki, czyli warunków zabudowy, został złożony, ale miasto nie wydało takiej decyzji - wyjaśniał Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza. Oznacza to, że żadna inwestycja budowlana nie może jeszcze w tym miejscu powstawać.
- To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego PiS-owi zależy na przejęciu władzy w Warszawie - ocenił Czuchnowski z "Gazety Wyborczej". - Mając życzliwe sobie władze samorządowe na pewno łatwiej byłoby uzyskać pozwolenia na taką inwestycję.
Do problemów Srebrnej z budową wieżowca dochodzą jeszcze roszczenia spadkobierców do tej ziemi. A jest ich przynajmniej kilku. - Oni wszyscy wynajmują bardzo znanego adwokata mecenasa Roberta N. - znanego między innymi ze sprawy Chmielnej 70. Ten pan nazywany jest również "rekinem warszawskiej reprywatyzacji" - podkreślił Karol Perkowski z inicjatywy Wolne Miasto Warszawa.
- Spadkobiercy przegrali, ale mogą wnieść jeszcze kasację do Sądu Najwyższego. Sprawa nie jest zamknięta - dodał Czuchnowski.
"To mogą być nawet setki milionów złotych"
Sprawa budowy wieżowca jest o tyle ważna dla spółki Srebrna, że - jak informuje "Czarno na białym" - chodzi o ogromne pieniądze. Sama działka już jest żyłą złota, ale może przynieść jeszcze większe pieniądze.
- Można te działki wycenić po dzisiejszej wartości, pewnie będzie to co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Natomiast jeżeli wyceniać by je według wartości tego, co można byłoby tam zbudować, czyli - można powiedzieć - takiej wyceny dochodowej, to mogą być nawet setki milionów złotych - wyjaśnił były urzędnik stołecznego ratusza.
Jak przypominają reporterzy, w czasach gdy w Polsce rządziła Platforma Obywatelska wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym, próbowano tę część dziedzictwa odebrać Prawu i Sprawiedliwości przekonując, że to przejęcie nieruchomości nastąpiło niezgodnie z prawem.
- Miasto na początku w pierwszej kadencji pani prezydent Gronkiewicz-Waltz starało odzyskać w imieniu Skarbu Państwa te nieruchomości. Było przedmiotem wielu spotkań, również w ówczesnym Ministerstwie Skarbu, bo sąd rozstrzygnął tę sprawę, odrzucając te wnioski o wydanie nieruchomości - przypomniał były urzędnik.
Hall: PiS dbało, aby pomnażać aktywa finansowe
Majątek Srebrnej na przestrzeni lat odgrywał bardzo ważną rolę dla interesów partii Kaczyńskiego. - Całe lata kiedy partia Kaczyńskiego - Porozumienie Centrum, a potem PiS - nie była przy władzy, a czasem nawet poza parlamentem, to dzięki tym nieruchomościom, wynajmowanym tam biurom i dzięki różnym transakcjom, które robiła spółka Srebrna, ta partia miała pieniądze. Nie tylko z dotacji państwowych, ale właśnie dzięki temu, że potrafiła bardzo dobrze obracać tymi nieruchomościami - komentował Czuchnowski z "Gazety Wyborczej". - Nie ulega wątpliwości, że Porozumienie Centrum i później konsekwentnie formacja, która na nim wyrosła, a więc Prawo i Sprawiedliwość, z całą pewnością zapobiegliwie dbało o to, aby pomnażać swoje aktywa finansowe. Ten majątek, który był związany z przejęciem "Expressu Wieczornego", bardzo temu pomógł - dodał Aleksander Hall.
Cypryjski ślad
Spółka Srebrna od zawsze zajmowała się zarządzaniem nieruchomościami. To zarządzanie w ostatnim czasie wykroczyło daleko poza granice Polski. Budowa wieżowca i jego ewentualna sprzedaż może prowadzić na Cypr. Tutaj pojawia się jeszcze więcej pytań.
W ubiegłym roku ziemię należącą do Srebrnej chciała kupić cypryjska spółka Conarius, której szefem jest znany warszawski developer Jan Zaleski-Ejgierd. Spółka Conarius została stworzona przez firmę Premier Plus LTD, która handluje zarejestrowanymi spółkami a jej siedziba znajduje się w centrum Nikozji, stolicy Cypru. Z informacji reporterów "Czarno na białym" wynika, że koszt kupna gotowej spółki to 3 tysiące euro, a jej utrzymanie to 800 euro rocznie.
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", spółka Srebrna chciała sprzedać ziemię właśnie Conariusowi. Firma potwierdziła, że chciała kupić działkę przy Srebrnej.
"Spółka miała zamiar kupić nieruchomość wyłącznie w celu realizacji, lecz tylko wówczas, gdyby spełnione zostały wszystkie warunki umożliwiające bezpieczną realizację wysokiego obiektu z udziałem spółki. Blisko rok temu, wobec braku szans na spełnienie wszystkich warunków w przewidywalnym czasie, zakup przestał spółkę interesować" - napisał Jan Zaleski-Ejgierd w oświadczeniu przesłanym do redakcji "Faktów" TVN.
Cypryjski ślad w próbie sprzedaży działki przy Srebrnej opisała niedawno "Gazeta Wyborcza".
- Nie wiemy, dlaczego spółka Srebrna zdecydowała się skorzystać z takiej formy, która zazwyczaj jest bardzo potępiana przez Prawo i Sprawiedliwość i uważana jest za próbę co najmniej ucieczki z podatkami z kraju. Jak również ukrycia pieniędzy, listy wspólników i beneficjentów takiej transakcji - wyliczał Czuchnowski.
Najlepszy moment na sprzedaż działki
Według Platformy Obywatelskiej wątpliwości w sprawie Srebrnej jest tak wiele, że politycy PO powołują właśnie swój zespół śledczy, który ma sprawdzić, w jaki sposób dochodziło do przejęcia majątku. Zespół miałby też dać podstawy do ewentualnego powołania komisji śledczej.
- To jest kwestia budowy imperium finansowego, które powstaje na przestrzeni ostatnich 30 lat. Tym się będziemy zajmować - zapowiedział poseł PO Michał Kierwiński.
Zdaniem Wojciecha Czuchnowskiego teraz jest najlepszy moment na sprzedaż działki. - Ewidentnie wykorzystują to, że PiS jest teraz przy władzy - podkreślał publicysta. - Doskonale wiedzą, że jeżeli ta władza się skończy, to będzie z tym ogromny kłopot. To jest taki gorący kartofel i chcą teraz jak najkorzystniej po prostu dokonać tej transakcji - podsumował.
Czarno na białym TVN24
ptd/now