Ostatnio media obiegła informacja o półtorarocznym dziecku, które w stanie agonalnym trafiło do jednego z warszawskich szpitali i zmarło. Według radio TOK FM miało brać udział w "ospa-party". To bardzo kontrowersyjna alternatywa dla szczepienia - spotkanie z chorym dzieckiem, które ma "uodpornić" zdrowe na przyszłość. Władze szpitala podkreślają jednak, że nie mają wiedzy, w jakich okolicznościach dziecko się zaraziło i czy było leczone w domu. CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE.
Szczepienia dla dzieci
Eksperci podkreślają jednak wagę szczepionek. I zaznaczają, że jest obowiązek zgłoszenia się na wizytę szczepienną. – Ale nie ma takiej sytuacji, że szczepimy przymusowo – powiedział we "Wstajesz i weekend" TVN 24 dr Paweł Grzesiowski z Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, komu przysługuje darmowe szczepienie przeciwko ospie wietrznej. Agnieszka Paź-Woźniak z biura prasowego resortu wskazała nam Dziennik Urzędowy Ministra Zdrowia z 19 października 2015 r. zawierający komunikat Głównego Inspektora Sanitarnego. Dotyczy on Programu Szczepień Ochronnych na 2016.
W komunikacie wyszczególniono, których dzieci dotyczą te obowiązkowe, bezpłatne szczepienia.Po pierwsze obowiązek ten dotyczy najmłodszych do ukończenia 12. roku życia z upośledzeniem odporności o wysokim ryzyku ciężkiego przebiegu choroby, z ostrą białaczką limfoblastyczną, zakażonych HIV. A także tych przed leczeniem immunosupresyjnym lub chemioterapią.
Po drugie objęte obowiązkiem są również dzieci do ukończenia 12. roku życia z otoczenia osób z wymienionymi wyżej przypadłościami, które nie chorowały na ospę wietrzną.Dotyczy on także dzieci do ukończenia 12. roku życia (innych niż wymienione powyżej), przebywających w zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych, opiekuńczo-leczniczych, rodzinnych domach dziecka, domach dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży, domach pomocy społecznej, placówkach opiekuńczo-wychowawczych, regionalnych placówkach opiekuńczo-terapeutycznych i interwencyjnych ośrodkach preadopcyjnych. A także maluchów przebywających w żłobkach lub klubach dziecięcych.
Metoda rodem ze średniowiecza
- Nie ma gwarancji, że osoba, która już raz zachorowała na ospę, nie zachoruje na nią ponownie - zaznaczył w TVN24 dr Grzesiowski. Dodał, że po szczepieniu przeciwko ospie nie odnotowano zgonu ani sytuacji, gdzie rozwinęła się ciężka choroba.A co z ospa-party? Ekspert ocenił, że to pomysł rodem ze średniowiecza, może nawet pierwotnych plemion, które obserwując ozdrowieńców po chorobach zakaźnych myślały, że kontakt z nimi będzie zbawienny dla ich potomstwa. - Ten, kto przeżył był uważany za wyjątkową osobę. Ta wyjątkowa osoba miała być źródłem zdrowia dla pozostałych - dodał. - Dziś sytuacja jest przypadkowa, nie wiemy, kto przeżyje, kto nie przeżyje, kto będzie miał powikłania, kto będzie łagodnie przechodził chorobę zakaźną - zwrócił uwagę.CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN24.PL
"Pomysł jest rodem z Średniowiecza"
ran/gp