Spółdzielnia w rozsypce, a prezes w gabinecie

fot. TVN Warszawa
fot
Źródło: | blids.de, sxc.hu
Kolejna odsłona konfliktu członków i zarządu spółdzielni Przy Metrze. W czwartek bezskutecznie członkowie spółdzielni próbowali zmusić prezesa do zwołania walnego zgromadzenia, do którego jest zobowiązany ustawą.

O tej sprawie pisaliśmy już wielokrotnie. W grudniu 2009 roku konta spółdzielni Przy Metrze zostały zajęte przez komornika, na rzecz firmy Nadbud, która nie otrzymała pieniędzy z wykonawstwo. Ostatnio do mieszkań spółdzielców puka komornik, który chce ich nakłonić do spłacania długu Przy Metrze, który sięga obecnie ok. 20 mln zł.

Komornik już puka

- Na początku stycznia zapukał do mnie komornik i przekazał pismo pod tytułem: "zajęcie wierzytelności". Żąda od spółdzielni 3 mln zł. Należności wobec spółdzielni mam zgodnie z pismem wpłacać na konto komornika - denerwuje się Barbara Cieślak, członek spółdzielni.

Mieszkańcy nie chcą płacić komornikowi w obawie, że zaczną zadłużać się wobec Przy Metrze.

Prezes nieuchwytny

Domagają się też zwołania walnego zebrania i odwołania zarządu. Jednak prezes spółdzielni skutecznie unika zwołania zebrania mimo, że zobowiązuje go do tego ustawa o spółdzielniach. Również na antenie TVN Warszawa przyznawał, że powinien zrobić to niezwłocznie.

W czwartek unikał kontaktu z reporterem TVN Warszawa.

Przemysław Wenerskimjc/roody

Czytaj także: