Podczas przebudowy placu Krasińskich odkryto drewnianą chatę, a przy niej ławkę - stoi tak prawdopodobnie od czterystu lat.
Robotnicy zaczęli kuć jezdnię, kilkadziesiąt centymetrów pod nią, czekało ich nietypowe odkrycie. Ciężki sprzęt zatrzymał się na drewnianej konstrukcji - wstępne interpretacje badaczy wskazują, że to pozostałości chaty i studni.
Ława stoi, jak stała
Jak pisze Stołeczny Konserwator Zabytków - Michał Krasucki, grupa archeologów odsłoniła pozostałości budynku, który wstępnie datują na XVI - XVII wiek. Jednak data powstania chaty będzie dokładniej oszacowana po badaniach dendrochronologicznych próbek drewna. "Niezwykle ciekawym oraz robiącym wrażenie zabytkiem jest drewniana ława, zachowana in situ, tzn. że została w swoim pierwotnym położeniu. Ława, która nie została jeszcze całkowicie odsłonięta stoi w miejscu, w którym pozostawiona została przed kilkoma wiekami. Została tylko przez stulecia przysypana ziemią. Odkryte drewniane zabytki poddane zostaną konserwacji, co pozwoli na ich zabezpieczenie przed zniszczeniem i umożliwi ich późniejszą ekspozycję" - opisuje konserwator. Prace na budowie zostały wstrzymane. Teraz zamiast drogowców na placu zobaczymy archeologów. Konserwator nie wyklucza, że możemy się spodziewać kolejnych odkryć. Teren został ogrodzony barierkami, a warszawiacy mogą podglądać prace historyków. Widoczna jest też drewniana chata.
kz//ec