Na kilkanaście minut zamknięto dziś przestrzeń powietrzną nad Warszawą dla ruchu pasażerskiego. Po godz. 17 nad Ursynowem pojawił się wojskowy śmigłowiec, z którego wyskoczyli spadochroniarze. W ten sposób żołnierze jednostki specjalnej GROM, uczcili pamięć cichociemnych.
Skok spadochronowy był częścią Ursynowskiego Dnia Cichociemnych, czyli edukacyjnego pikniku militarno-historycznego zorganizowanego przez władze Ursynowa. Impreza odbyła się pomiędzy Lasem Kabackim, a górą Trzech Szczytów. W przyszłości, burmistrz dzielnicy Piotr Guział chciałby tu stworzyć kopię ścieżki treningowej Cichociemnych z Largo House w Wielkiej Brytanii i park ich imienia.
Skoki spadochronowe
Ursynowski Dzień Cichociemnych obfitował w wiele atrakcji. Były wojskowe samochody i quady, prezentacja uzbrojenia żołnierzy GROM, zawody łucznicze, pokaz ratownictwa drogowego i sztuk walki, czy symulacja przejścia przez zadymione pomieszczenie. Nie zabrakło grochówki z wojskowego kotła i harcerskiego ogniska.
Jednak największą atrakcją były skoki spadochronowe organizowane przez jednostkę GROM i Biuro Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji. W ten sposób żołnierze oddali hołd swoim poprzednikom, walczącym na frontach II wojny światowej.
Najlepsi z najlepszych
Cichociemni byli najlepszymi żołnierzami przeszkolonymi w Wielki Brytanii. Zrzucani na spadochronach do okupowanej Polski mieli za zadanie walczyć z niemieckim okupantem i organizować szkolenia polskiego ruchu oporu.
- Podczas selekcji wybierano żołnierzy, którzy mają predyspozycje do skoków i tego, aby organizować ruch oporu i walkę o wolność naszego kraju. Szkolenia z tamtych i dzisiejszych czasów nie różnią się bardzo. Uczą wykonywania pewnych czynności mechaniczne, bo w powietrzu nie zawsze jest czas na myślenie – opowiadał w TVN24 płk. Jarosław Garstka, były zastępca dowódcy GROM-u.
b/mz