Wokół bunkra z II wojny światowej zalegały opony, elementy karoserii, gruz i szkło. Zdaniem policji podrzucał je tam mieszkaniec sąsiedniej posesji, którą również miał traktować jak nielegalne składowisko. Część odpadów była też zakopana w ziemi. Odkrył je operator koparki, ściągniętej na miejsce przez lokalne służby.
Sprawą nielegalnego składowiska zajmowali się sochaczewscy policjanci. Pod koniec czerwca weszli na posesję 42-letniego mieszkańca gminy Sochaczew. - Na jej terenie znajdowało się wiele odpadów - opony, szkło, gruz, elementy karoserii. Część była zepchnięta obok bunkru z czasów II wojny światowej, mieszczącego się na sąsiedniej posesji - relacjonuje Agnieszka Dzik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Jak dodaje, w trakcie czynności policjanci dowiedzieli się, że 42-latek zakopał część śmieci w ziemi. Te ustalenia potwierdził operator koparki, wezwany następnego dnia na miejsce zdarzenia. - Koparką odsłonięto między innymi części karoserii, materiały budowlane, foliowe worki i drewniane ramy okienne. Przedmioty te były zakopane w kilku miejscach na terenie posesji - wskazuje Dzik.
Działkę mężczyzny odwiedzili również przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Policja informuje, że wstępne badania nie wykazały żadnych substancji, które mogły doprowadzić do skażenia gleby, powietrza lub wód gruntowych.
Mężczyzna ma ponieść konsekwencje nielegalnego składowania śmieci. Zgodnie z artykułem 183 Kodeksu karnego osobie niewłaściwie postępującej z odpadami może grozić kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Policja nie wyklucza, że 42-latek będzie również odpowiadał za inne wykroczenia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Sochaczewie