Chaos - tak można najkrócej określić plątaninę białych i żółtych linii na warszawskich drogach. W rejonach budów i remontów oznaczenia są w fatalnym stanie. Wszystkiemu winna zima.
W okolicy budowy węzła Łopuszańska pasów na jezdni nie ma w ogóle. Na Modlińskiej, na wysokości kanału żerańskiego na jednej jezdni ruch poprowadzono w obu kierunkach. Ale oznakowania poziomego brak.
- Przy takiej pogodzie, jaką mamy teraz, oznakowanie tymczasowe, które jest przyklejane do jezdni, szybciej się niszczy niż w innych porach roku. Powodem są opady ale także pługi i solarki, które to oznakowanie niszczą - tłumaczy Małgorzata Gajewska, rzeczniczka prasowa Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.
Policja radzi
Policja natomiast doradza, jak się odnaleźć wśród źle wymalowanych linii. - Trzeba zobaczyć gdzie jest krawężnik, zobaczyć gdzie jest oś jezdni i pilnować się, żeby nie zmieniać kierunku jazdy - podpowiada młodszy aspirant Paweł Rongiers ze stołecznej drogówki.
Filip Chajzerbf/roody