Śmieci wylewające się z kontenerów i altanek, wszechobecny smród - próbkę tego, jak może wyglądać kryzys śmieciowy mieliśmy latem na Mokotowie. Istnieje zagrożenie, że po Nowym Roku możemy być świadkami powtórki, ale w skali całego miasta.
Wiele wskazuje na to, że Rafał Trzaskowski rozpocznie swoje rządy w Warszawie od ogromnych kłopotów. Od stycznia 2019 miasto musi realizować unijne zalecenia dotyczące segregacji śmieci – będzie je trzeba dzielić na pięć frakcji, a nie jak dotychczas - na trzy. Dziś jest pewne, że tej teorii nie uda się zrealizować nawet na papierze.
Umowy na wywóz śmieci zawarte przez ratusz dla poszczególnych obszarów (jest ich 11) wygasają z końcem tego roku. Nowe zasady segregacji zakładają między innymi konieczność zmiany liczby kontenerów przy każdym domu. Za przygotowania Warszawa wzięła się bardzo późno, ale z wielkim optymizmem.
"Dokładali wszelkich starań"
W sierpniu – już w czasie kryzysu mokotowskiego – alarmowaliśmy, że do stycznia niedaleko, a w ratuszu nikt nic nie wie. Liczono, że uda się zlecić wywóz śmieci bez przetargu MPO, czyli spółce należącej do miasta. W kwietniu zaczęły się z nią negocjacje dotyczące odbioru odpadów z domów w całej Warszawie. Inni usługodawcy zaskarżyli jednak postępowanie do Krajowej Izby Odwoławczej. Procedura musiała zostać zawieszona do rozstrzygnięcia przez KIO. Tymczasem 5 lipca Izba odroczyła rozprawę bezterminowo.
- Decyzja KIO oznacza, że nie ma gwarancji, że postępowanie in-house zakończy się w terminie umożliwiającym bezproblemowe zapewnienie odbioru odpadów, a dla nas najważniejsze jest, żeby nasi mieszkańcy mieli odbierane śmieci terminowo. Dlatego też miasto wybrało najlepsze w tej sytuacji rozwiązanie, czyli rozpisanie przetargu, w którym zostaną wyłonieni wykonawcy i oni od pierwszego stycznia będą odbierali śmieci od warszawiaków – informował nas w sierpniu ratusz.
Urzędnicy deklarowali jednocześnie, że prace przy przetargu są zaawansowane i jego ogłoszenie to kwestia maksymalnie kilku tygodni.
Przetarg ogłoszono ostatecznie 10 września, termin składania ofert przypadał na 16 października. Późno, zważywszy, że wykonawcy potrzebują co najmniej trzech miesięcy na przygotowanie. Ale nawet tego terminu nie udało się dotrzymać, pojawiły się dodatkowe trudności.
KIO nakazuje zmiany
Pośpiech i niefrasobliwość w przeprowadzeniu przetargu zostały ukarane ponownie. Konieczne było przesunięcie otwarcia ofert na 30 listopada. - Zmiana wynika z konieczności wprowadzenia w dokumentacji przetargowej zmian nakazanych wyrokiem Krajowej Izby Odwoławczej doręczonym do miasta 2 listopada bieżącego roku – tłumaczy biuro prasowe urzędu miasta.
Izba nakazała wydłużenie czasu na przygotowanie wykonawców do świadczenia usługi (zapewnienie okresu nie krótszego niż trzy miesiące), zmianę zasad przyznawania punktów w kryterium dotyczącym ekologiczności pojazdów wywożących odpady oraz określenie maksymalnej liczby pojemników dostarczanych do nieruchomości i maksymalnej liczby obsługiwanych miejsc gromadzenia odpadów, a także zwiększeniu minimalnej częstotliwości odbioru niektórych odpadów sprzed bloków.
Inne priorytety
Teraz chyba nikt nie ma już wątpliwości, że zgodnej z nowymi przepisami segregacji śmieci w Warszawie od stycznia nie będzie. - Nowe, 36-miesięczne kontrakty na odbiór wejdą w życie tak szybko, jak na to pozwolą obowiązujące nas procedury w zakresie zamówień publicznych – deklaruje biuro prasowe ratusza.
Pozostaje pytanie o plan awaryjny, który - wszystko na to wskazuje - będzie trzeba wdrożyć za miesiąc z niewielkim okładem. Urzędnicy zapewniają, że jest, ale pytani o szczegóły, milczą.
Odpowiedzi miasta na pytania o przesunięcie terminu rozstrzygnięcia przetargu i jego powody przyszły do nas dopiero po kilku dniach. Gdy w zeszłym tygodniu dopytywaliśmy o to, co urząd zamierza zrobić, skoro jest jasne, że przetarg nie zostanie sfinalizowany w terminie (potrzebny jest czas na weryfikację ofert, podpisanie umowy, mogą pojawić się odwołania, które często kończą się na drodze sądowej), odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Biuro prasowe zapewniało nas telefonicznie, że odpowiedź będzie i być może udzieli jej wiceprezydent Michał Olszewski. Na razie jednak nie nie doczekaliśmy się na nią.
W poniedziałek prezydent Trzaskowski zwołał konferencję prasową, na której mówił o swoich priorytetach. Jest ich 12. Nie ma wśród nich rozwiązania zbliżającego się problemu śmieciowego.
Marcin Chłopaś