Nowa organizacja miałąby zostać wprowadzona po wybudowaniu centralnego odcinka II linii metra. Chodzi o rozładowanie ruchu pieszych, który znacznie wzrośnie po otwarciu w tym miejscu stacji metra.
- Może być to sposób na uniknięcie tłoku, jaki możemy zaobserwować przy Dworcu Wileńskim. Kiedy przyjeżdża pociąg, tłumy pasażerów ledwo mieszczą się na chodniku - komentuje Adam Sobieraj, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
O co w tym chodzi?
Pomysł jest prosty. Dla wszystkim kierowców zbliżających sie do skrzyżowania zapala się czerwone światło. W tym czasie wszyscy piesi mają zielone, więc oddany jest im cały kwadrat na przecięciu ulic. Ruch odbywać się może nawet na ukos. Tego typu rozwiązanie komunikacyjne funkcjonują już w dużych, zatłoczonych aglomeracjach np. w Tokio czy Londynie. W Polsce to nowość.
- Najprawdopodobniej byłyby trzy cykle. Jeden, który zatrzymuje wszystkie samochody i puszcza pieszych, drugi i trzeci, który zatrzymuje pieszych i puszcza samochody w relacji Nowy Świat-Nowy Świat i Świętokrzyska-Świętokrzyska - precyzuje Sobieraj.
Rzecznik drogowców obawia się jednak o bezpieczeństwo pieszych. - Wszystko jest realne, ale problem leży w tym, że niestety piesi nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego, wchodzą na jezdnię na czerwonym świetle - tłumaczy i dodaje, że potrzebne są szczegółowe analizy.
Sobieraj zastanawia się również czy chodzenei na ukos jest zgodne z kodeksem ruchu drogowego.
Konflikt z komunikacją miejską?
Nasuwa się pytanie, czy nowa organizacja ruchu nie spowoduje kłopotów w kursowaniu autobusów komunikacji miejskiej, skoro już teraz przed skrzyżowaniem tworzą się autobusowe korki. - Możliwe, że ZTM wycofa autobusy z ul. Świętokrzyskiej, wzdłuż której znajdują się stacje metra. Podobną sytuację mamy w al. KEN. Autobusy jeżdżą ulicami poprzecznymi, a nie samą arterią - zastanawia się Adam Sobieraj.
Jednak ZTM otwarcie spekulować nie chce. – Jest za wcześnie aby mówić o tym jak będzie wyglądała komunikacja miejska po otwarciu metra. Poczekajmy na decyzje, wtedy będziemy coś proponować. Na razie zajmujemy się obecnymi sprawami, na przykład objazdem pl. Wileńskiego - ucina Konrad Klimczak, rzecznik ZTM.
Dyskusje, burze mózgów
Czy nowa organizacja zostanie wprowadzona, na razie nie wiadomo. - Mamy jeszcze 1,5 roku do zakończenia budowy metra. Wszystko może się zmienić. Przeprowadzonych zostanie jeszcze wiele dyskusji i burzy mózgów, aby wybrać najlepszą koncepcję. Być może ten pomysł poddany zostanie analizie - podsumowuje rzecznik ZDM.
su/b