SKO: urzędnicy złamali prawo, oddając jeziorko Gocławskie

Jeziorko Gocławskie jest nadal popularne wśród mieszkańców
Źródło: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
Oddanie jeziorka Gocławskiego w prywatne ręce odbyło się z rażącym naruszeniem prawa – orzekło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Mimo wskazanego błędu nie da się już cofnąć tej decyzji, gdyż "wywołała nieodwracalne skutki prawne". O sprawie poinformowała "Gazeta Stołeczna".

Samorządowe Kolegium Odwoławcze zajmowało się sprawą przekazania w prywatne ręce w 2002 roku jeziorka Gocławskiego na zlecenie prokuratury. Do śledczych zgłosiła ją Liga Ochrony Fauny i Flory RP.

Jak podaje "Gazeta Stołeczna", SKO uznało, że przekazanie jeziorka w prywatne ręce odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. Urzędniczka, która wydała decyzję z upoważnienia burmistrza do dziś pracuje w ratuszu.

Zdaniem Kolegium, ustawa na którą powołali się użytkownicy terenu wnosząc o przekształcenie użytkowania we własność, mówiła, że można to zrobić, tylko wtedy, jeśli prawo do użytkowania zostało nadane przez październikiem 1998 roku. W przypadku jeziorka Gocławskiego był to rok 2000.

Będą odwołania

Choć decyzja SKO jest jednoznaczna, kolegium nie unieważniło przekazania jeziorka w prywatne ręce. Zdaniem kolegium wywołała ona "nieodwracalne skutki prawne", bo teren po oddaniu został sprzedany.

Z decyzją SKO nie zgadza się stołeczny ratusz, którego zdaniem przepisy nie ustalały terminu przekazania użytkowania. Magistrat odwołał się od wyroku.

Także prokuratura odwołała się od wyroku SKO, podtrzymując swój wniosek o unieważnienie decyzji.

Oddali jeziorko

Przed wojną teren w okolicach jeziorka (oraz sam akwen) należał do rodziny Potockich. Później został znacjonalizowany dekretem Bieruta.

W 2002 roku Jeziorko Gocławskie zostało oddane w wieczyste użytkowanie spadkobiercom. Podobnie stało się z okolicznymi działkami. Na jednej z nich deweloper postawił osiedle.

jb/b

Czytaj także: