Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Na murze siedziby Obywateli RP na Wolskiej ktoś napisał: "Czerwone świnie", "UBywatele", "UBywatele k…y". Członkowie stowarzyszenia łączą incydent z marszem w Hajnówce organizowanym przez środowiska narodowe, który właśnie obywatele chcieli zatrzymać.
- Na naszym biurze pojawiły się napisy, na przykład "Jude Raus", również "Śmierć Zdrajcom", co jest nawoływaniem do popełnienia przestępstwa. Interpretujemy jako bezpośrednio związane z wydarzeniami w Hajnówce - opisuje Michał Szymanderski-Pastryk z Obywateli RP.
I dodaje, że to nie pierwszy taki incydent. Podobne symbole na ich siedzibie pojawiły się przed marszem 11 listopada.
Sprawą zajmuje się policja
Jak zapewnia, sprawa została zgłoszona na policję.
- W poniedziałek otrzymaliśmy zgłoszenie, że na budynku pojawiły się symbole. Przeprowadziliśmy oględziny, zabezpieczyliśmy monitoring. Czynności prowadzone są w kierunku w propagowania symboli faszystowskich – potwierdza Marta Sulowska z wolskiej policji i zastrzega, że nikt nie został zatrzymany.
Kontrowersyjny marsz
Marsz w Hajnówce wzbudza emocje, bo upamiętnia między innymi postać kpt. Romualda Rajsa - "Burego", którego oddziały podziemia niepodległościowego w 1946 r. spacyfikowały kilka wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, zamieszkiwanych przez prawosławną ludność pochodzenia białoruskiego. Zginęło wówczas 79 osób, w tym dzieci.
Maszerujący mieli flagi narodowe i ONR, szli pod hasłem "Hajnówka" na biało-czerwonym tle, z przodu widać też było baner z wizerunkami żołnierzy wyklętych i hasłem "Cześć i chwała bohaterom". Wśród haseł było słychać m.in. "To my, to my, Polacy!", "Bóg, honor i ojczyzna!", "Precz z komuną!", ale również "Bury - nasz bohater!".
Na drodze marszu stanęli obywatele RP. Mieli w rękach białe róże, stali z transparentem "Bury nie jest bohaterem". Do zatrzymania manifestacji środowisk narodowych nie dopuściła jednak policja.
PAP,kz/r