Piotr C. (dawniej S.) ps. "Staruch", gniazdowy z "żylety", czyli trybuny warszawskiej Legii, jest jednym z najbardziej znanych kibiców piłkarskich. Sprawa o handel amfetaminą nie była pierwszą, w której stawał przed sądem. Ale pierwszy raz oskarżono go o przestępstwa, które nie były związane z kibicowaniem stołecznemu klubowi.
Zimą 2016 roku, po trwającym blisko trzy lata procesie, "Staruch" został uniewinniony. Podobnie jak Marcin S. ps. "Norweg", który zasiadał razem z nim na ławie oskarżonych. Prokuratura złożyła od tego wyroku apelację. W środę zajmie się nią Sąd Okręgowy Warszawa-Praga.
"Zabrakło krytycznej refleksji"
Według prokuratury "Staruch" miał kupować narkotyki od Marka H. ps. "Hanior". Przed laty był on bywalcem "żylety", ale był też wziętym handlarzem narkotyków. Po zatrzymaniu przez policję zdecydował się na współpracę. Sąd nadał mu status świadka koronnego. Dzięki jego zeznaniom za kraty trafiło kilkudziesięciu członków gangu Rafała S. ps. "Szkatuła". Jego zeznania prokuratury i sądy uznawały za wiarygodne. Aż do czasu rozpoznania sprawy "Starucha".
- Instytucja świadka koronnego ma swoje zalety, ale ma też swoją cenę. Tą ceną jest konieczność bardzo wnikliwego badania zeznań skruszonych przestępców. Takie zeznania powinny być początkiem wyjaśnienia sprawy - mówił 1 lutego 2016 r. sędzia Marcin Patro, uniewinniając Piotra C. i Marcina S. - Prokurator zbadał sprawę jedynie do pewnego stopnia. Można powiedzieć, że na etapie ogłaszania aktu oskarżenia istniało prawdopodobieństwo popełnienia czynów przez oskarżonych. Natomiast zabrakło krytycznej refleksji, czy to prawdopodobieństwo z postępowania przygotowawczego w postępowaniu sądowym zostało przekształcone w pewność co do winy - podkreślał.
Prokuratura złożyła apelację
Sędzia zaznaczył, że nie kwestionuje wszystkich zeznań, które składał "Hanior", a jedynie te fragmenty odnoszące się do "Starucha" i "Norwega". - W zakresie dotyczącym tej sprawy zeznania te nie były wystarczająco jednoznaczne, wiarygodne i na tyle konkretne, aby dowód był uznany za spójny i konsekwentny - mówił.
Prokuratura złożyła apelację od tego wyroku. Według śledczych sąd pierwszej instancji niesłusznie zdyskredytował zeznania świadka koronnego. Według prokuratury sąd "stara się eksponować okoliczności potwierdzające tezę o niewinności oskarżonych, a jednocześnie pomija lub marginalizuje fakty obciążające oskarżonych".
Zeznania świadka koronnego były jedynym twardym dowodem winy oskarżonych. Nikt inny nie obciążał "Starucha", nie znaleziono u niego żadnych śladów tego, że miał jakikolwiek związek z narkotykami.
Przerwa w łańcuchu poszlak
Oprócz oskarżonych i świadka koronnego, istotną osobą w tej sprawie jest Rafał Sz. ps. "Hrabia". Według prokuratury to właśnie on, na polecenie "Haniora", miał przekazać "Staruchowi" amfetaminę. Ani w śledztwie, ani w trakcie procesu "Hrabiego" nie udało się jednak przesłuchać, bo ukrywał się przed policją. - Mamy zatem przerwę w łańcuchu poszlak - komentował ten brak sędzia Patro.
Ale osiem miesięcy temu "Hrabia" został zatrzymany na terenie Wielkiej Brytanii i krótko potem przewieziony do Polski.
Według naszych informacji obrońcom oskarżonych zależy na przesłuchaniu Rafała Sz. w trakcie środowej rozprawy, bo wiedzą, że jego zeznania są korzystne dla ich klientów. "Hrabia" był już bowiem przesłuchiwany w trakcie innych procesów dotyczących działalności handlu narkotykami i był pytany o "Starucha". Według naszych nieoficjalnych informacji, powiedział, że go nie zna.
Czy "Hrabia" złoży we środę zeznania? Czy w ogóle stawi się w sądzie? Nie wiadomo.
Utrzymanie albo uchylenie
Sąd odwoławczy nie może zmienić wyroku na niekorzyść oskarżonych, czyli nie może uznać ich winy i wymierzyć jakikolwiek kary. Jedyne możliwości jakie ma, to zwrócić sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji albo utrzymać wyrok w mocy.
Jeśli wybierze to drugie rozwiązanie, wyrok uniewinniający będzie prawomocny. Wówczas zarówno Piotr C. ps. "Staruch", jak i Marcin S. ps. "Norweg" będą mogli starać się o odszkodowanie i zadośćuczynienie za czas spędzony niesłusznie w areszcie.
Zobacz też : "Akcja 400 policjantów, 39 zatrzymanych. Rozbito grupę handlującą narkotykami"
Policja zatrzymała 39 osób
Policja zatrzymała 39 osób
Piotr Machajski
Źródło zdjęcia głównego: TVN24