Około godziny 14 na wojskowych Powązkach rozpoczął się pogrzeb Józefa Oleksego. Byłego premiera pożegnał Aleksander Kwaśniewski, który wygłosił mowę oraz odczytał list od przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza. Córka Józefa Oleksego przeczytała z kolei wiersz Cypriana Kamila Norwida "Po balu".
"Jesteś postacią symboliczną"
- Dla naszego pokolenia jesteś postacią symboliczną - podkreślił były prezydent. Jak zaznaczył, patrząc na drogę i wybory życiowe Oleksego, "widzimy siebie - nasze marzenia, rozterki, dylematy, nocne Polaków rozmowy, toczone na uczelniach w studenckich klubach, akademikach, w gronie przyjaciół".
Jak powiedział Kwaśniewski, pokolenie Polaków urodzonych "po koszmarze II wojny światowej było realistami". - Uznawaliśmy, że tamten porządek międzynarodowy, w tamtych warunkach jest nienaruszalny, że Jałta ustaliła strefy wpływów a rok 1956 na Węgrzech i rok 1968 w Czechosłowacji były kolejnym tego potwierdzeniem - wspominał były prezydent.- Wierzyliśmy, że trzeba budować i starać się zmieniać to co złe. Zakładaliśmy, że wprawdzie zewnętrzny kostium, w który wepchnięto Polskę jest nie do ruszenia, ale można i trzeba kraj reformować od wewnątrz. To nie były puste słowa, to nie była wymówka karierowicza - dodał Kwaśniewski. Jak zapewniał, to pokolenie chciało zmienić Polskę, poprawić to co możliwe, poszerzać obszar swobody i przesuwać granice tego, co dozwolone, otwierać Polskę na świat, na Zachód.
- Taki był ruch studencki, w którym Józefie działałeś, otwarty, krytyczny i pluralistyczny - mówił Kwaśniewski. - Nie byłoby sukcesu III RP, gdyby nie tamte działania, przemyślenia i projekty oraz tamci ludzie, którzy tak znakomicie wpisali się w polską transformację - ocenił.
"Chcieliśmy zmiany"
Jak wspominał były prezydent, jego i Oleksego zbliżył przełom 1989 roku i czas okrągłego stołu.
- Okrągły stół był wydarzeniem epokowym, w historii nie tylko Polski, ale i w skali Europy (...) Ale w jego pracach niedoceniany jest element, z jakimi intencjami poszczególne grupy szły do okrągłego stołu - mówił były prezydent.Strona rządowa - kontynuował - widziała te obrady jako "szanse przeskoczenia na drugi brzeg". - Nie chcieliśmy starej Polski, chcieliśmy zmiany, ale wiedzieliśmy, że ta zmiana musi dokonywać się ewolucyjne, krok po kroku, że to jest stąpanie po kruchym lodzie - podkreślił Kwaśniewski. Jak dodał, Oleksy był ważną postać podczas rozmów okrągłego stołu i był wśród tych, którzy zmiany przeprowadzali.Kwaśniewski wspominał, że w okresie zakładania Socjaldemokracji RP Oleksy mówił o zakończeniu kariery politycznej i rozważał karierę naukową. - Zostałeś, bo wiedziałeś (...) że nowa Polska, do której powstania przyłożyłeś rękę, wymaga nowej lewicy - powiedział były prezydent.
"Józefie, dzięki! Spoczywaj w pokoju"
- Żegnamy Ciebie Józefie, żegnamy naszego przyjaciela, wybitnego polityka, marszałka Sejmu, premiera rządu, przewodniczącego Socjaldemokracji RP, członka Konwentu Europejskiego. Funkcji pełniłeś bardzo wiele, ale niezależnie od każdej z nich byłeś przede wszystkim Józefem Oleksym - człowiekiem ciepłym, mądrym, uroczym gawędziarzem, który o sobie mówił: "Mam język barwny, czasami zbyt barwny i czasami się nadziewam" - mówił były prezydent na cmentarzu.
- Najszczerzej jak potrafię, chcę powiedzieć, że Ciebie, Twoich mądrych rad, tego barwnego języka będzie nam brakowało. Dziękujemy Ci, Józefie, dziękuje Ci Polska. Za Twoje wysiłki, za podejmowane próby, za decyzje, za Twoją obecność. Dziękują Ci ludzie lewicy, dziękują Twoi przyjaciele, wobec których byłeś wierny i niezastąpiony. Dziękuje Ci wielu, wielu nieznanych ludzi, którzy szanują Cię i lubią - mówił zwracając się do byłego premiera Kwaśniewski.Były prezydent złożył kondolencje rodzinie, żonie Marii i dzieciom Oleksego. - Majko, muszę to powiedzieć w imieniu nas, którzy widzieliśmy te ostatnie, bardzo trudne lata, że z najwyższym szacunkiem podziwem patrzyliśmy na Twoją miłość, na Twoją cierpliwość, na Twoje oddanie, na wszystko to, co zawsze dawałaś Józefowi, ale w tych najtrudniejszych dniach było to dla niego najważniejsze - mówił zwracając się do żony zmarłego.- Józefie, dzięki! Spoczywaj w spokoju! - zakończył.
Pośmiertne odznaczenie
Uroczystości pogrzebowe Józefa Oleksego rozpoczęły się mszą św. w warszawskiej Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Przed nim prezydent przekazał odznaczenie rodzinie zmarłego.
Oleksy został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski "w uznaniu wybitnych zasług dla transformacji ustrojowej Polski za osiągnięcia w działalności państwowej i publicznej".
Mszę świętą celebrował abp metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź wspólnie z księżmi diecezji tarnowskiej i siedleckiej.
"Zaskarbił szacunek i wdzięczność"
- Żegnamy wybitnego polityka, współtwórcę III RP, marszałka Sejmu i premiera rządu. Zostawił trwały, czytelny, mocny ślad w historii naszej ojczyzny. Zaskarbił szacunek i wdzięczność - mówił abp Głódź.
Metropolita gdański podkreślił, że antyklerykalizm nie stanowił wyróżnika postawy Józefa Oleksego, nie przeszkadzał mu krzyż w Sejmie, nie przyklaskiwał antykościelnym bataliom.
Arcybiskup wspomniał, że Oleksy urodził się w katolickiej rodzinie i gdyby komuniści w przededniu jego maturalnej klasy nie zamknęli niższego seminarium, do którego uczęszczał, zapewne poszedłby dalej rozpoczętą wtedy drogą. - Tak się jednak nie stało - dodał.
Przypominał o drodze Oleksego w PRL, karierze w PZPR. - U schyłku życia tamte wybory tłumaczył oportunizmem i pragmatyzmem, ambicją, pragnieniem życiowego i zawodowego sukcesu. Relatywizował swoją postawę. Twierdził, że można było wtedy żyć w swoistej etycznej magmie, bez stawiania sobie zasadniczych pytań. Czy to nie były zbyt proste diagnozy? Może o tym wątku swej drogi opowie we wspomnieniach, które zdążył napisać. Rozliczy tamten czas i ludzi. Wyjaśni. Wytłumaczy - powiedział metropolita gdański.Według abp. Głódzia Oleksy "nie był jednym z janczarów dawnego systemu, tych z pierwszej linii walki ideologicznej i politycznej", szedł drogą, którą lewica włoska nazywa "tertia via" - "droga dialogu" i był politykiem o dużej wrażliwości społecznej.
"Pozostał człowiekiem lewicy"
Po 1989 r. - mówił metropolita gdański - Oleksy "nie przestawił ideowej zwrotnicy". - Pozostał człowiekiem lewicy. Pragnął ją przebudować, usunąć z niej toksyny ideologicznego zacietrzewienia, uwolnić od balastu złej przeszłości - powiedział abp Głódź. Przypomniał, że w III RP Oleksy zajmował wysokie stanowiska państwowe, stał na czele Sejmu, rządu, przewodził swej formacji.
- Bywało przecież, że doświadczał, i to w nader bolesny sposób, tego, o czym przed wiekami mówił psalmista: "Ostre jak węże ich języki, a jad żmijowy pod ich wargami". Ponosił klęski, z których, wydawać się mogło, trudno było się podźwignąć. On to jednak potrafił. Powracał na scenę politycznego życia - powiedział apb Głódź.
"Zachował szacunek dla przeciwnika"
Podczas mszy głos zabrali marszałek Sejmu Radosław Sikorski i premier Ewa Kopacz.
- W pamięci parlamentarzystów zapisał się jako człowiek pracowity, pełen energii, który z zaangażowaniem i odpowiedzialnością podejmował swoje obowiązki. Był lubiany i szanowny przez uczestników życia politycznego, uważany był za polityka wyważonego, dobrego negocjatora, otwartego na ludzi - mówił Sikorski, podkreślając, że cenił go za dialogi i poczucie humoru.
- Panie marszałku Józefie Oleksy, żegnam pana w imieniu Sejmu Rzeczpospolitej. Spoczywaj w pokoju - dodał Sikorski.
Premier Kopacz, wspominając Oleksego, podkreślała szacunek dla jego postawy w momentach dla niego najtrudniejszych, gdy "polityka sięgnęła po najcięższe argumenty".
- W takiej chwili jak dziś odchodzą różnice, a zostaje pamięć o człowieku, który bronił swoich racji, zachowując szacunek dla przeciwników (...) i urok przyzwoitego oponenta, który do życia politycznego wprowadził dżentelmeńską zasadę dyskusji, który swoim życiorysem wpisał się w pełną wyzwań i prób historię Polski. Za to wszystko dzisiaj, panie premierze, dziękuję - powiedziała premier Kopacz.
Obok prezydenta Bronisława Komorowskiego, premier Ewy Kopacz, byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w uroczystościach uczestniczyli także m.in. szef SLD, były premier Leszek Miller, były premier i były szef PSL Waldemar Pawlak oraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Ciężka choroba
Józef Oleksy - były premier, były marszałek Sejmu i były szef SLD - od kilku lat chorował na nowotwór. Zmarł w ubiegły piątek. W czerwcu skończyłby 69 lat.
W grudniu ub. roku udzielił wywiadu "Rzeczpospolitej", w którym szczerze mówił o swojej chorobie.- Nic mi nie jest poza tym, że jestem bardzo słaby. Nawet całkiem dobrze się czuję - mówił były premier. Dodawał, że lekarze "wszystko ustabilizowali i mówią, że jest dobrze", ale on im nie wierzy.
W wywiadzie przyznał też, że chce mieć kościelny pogrzeb. - Tak mi się spina tradycja mojego życia - tłumaczył.
PAP/TVN24