- Rodzicom urodzonej w końcu czerwca 2012 r. Patrycji zarzucono, że w sierpniu zeszłego roku brali udział w jej pobiciu, co skutkowało obrażeniami mózgu i zaburzeniem funkcji niezbędnych dla życia ośrodków centralnego układu nerwowego, w wyniku czego dziecko zmarło - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura.
Oskarżonym - jak dodała prokuratura - zarzucono też, że wspólnie i w porozumieniu, znęcali się fizycznie i psychicznie ze szczególnym okrucieństwem nad swoją córką. Znęcanie to polegało w szczególnoci na spowodowaniu tępego urazu klatki piersiowej oraz złamaniu prawego obojczyka, zaniechaniu wezwania pomocy medycznej do córki oraz zaniedbaniach w prawidłowej opiece nad córką - wynika z ustaleń prokuratury.
Sekcja wykazała zaniedbania
26 sierpnia 2012 r. do mieszkania na Mokotowie przy ul. Cieszyńskiej została wezwana policja i pogotowie. Rodzice dziewczynki - Ewa M. i Marek K. - twierdzili, że spali razem z córeczką i rano zauważyli, że się nie rusza. Niemowlę nie wykazywało reakcji, brak było tętna i akcji serca. Reanimacja trwała 45 minut, ale nie przyniosła skutków - informowała wtedy prokuratura.
Lekarz stwierdził wstępnie, że przyczyną śmierci dziewczynki mógł być wypadek - przyduszenie przez położenie się na nie jednego z rodziców, ale nie wykluczył też innego powodu.
Podczas sekcji zwłok okazało się jednak, że niemowlę było niedożywione, miało złamane żebra i uraz głowy, który mógł być powodem jego śmierci. Ponadto wykazano zaniedbania odnoszące się do zapewnienia noworodkowi niezbędnej opieki medycznej.
"Przerzucali się odpowiedzialnością"
- Oskarżeni przesłuchiwani w śledztwie nie przyznali się do postawionych im zarzutów. W obszernych kilkukrotnych wyjaśnieniach wzajemnie obciążali się, przerzucając się odpowiedzialnością za obrażenia jakich doznało ich dziecko - zaznaczył prok. Ślepokura.
Prokuratura ujawniła, że oskarżeni byli badani sądowo-psychiatrycznie i biegli nie stwierdzili u nich objawów choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Badania psychologiczne wykazały, że rozwój umysłowy obydwojga pozwalał na sprawowanie opieki nad dzieckiem, co pozwoliło przyjąć, iż byli w pełni wiadomi następstw swoich czynów i zaniedbań - wskazał prokurator.
"Materiał dowodowy nie budzi wątpliwości"
Śledztwo w sprawie śmierci dziecka prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Zarzucone czyny zagrożone są karą do 10 lat więzienia. Akt oskarżenia wysłano w środę do Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Całokształt zebranego materiału dowodowego nie budził wątpliwości, co do zasadności przedstawionych zarzutów - podkreśliła prokuratura.
PAP/mz
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24