"Reprywatyzacja zabija". Uczcili pamięć Jolanty Brzeskiej

Pikieta przed Prokuraturą Generalną
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Kilkadziesiąt osób spotkało się na pikiecie przed Prokuraturą Generalną. Zebrani uczcili piątą rocznicę niewyjaśnionej śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Wcześniej, przed domem, w którym przez 60 lat mieszkała Brzeska, zapalano znicze i złożono kwiaty.

Pikieta przed budynkiem prokuratury odbyła się we wtorek po południu. - Zebrało się około 50 osób. Zgromadzeni mają ze sobą transparenty z napisami: Reprywatyzacja zabija Jola Brzeska 1947-2011, Sprawiedliwość dla Joli Brzeskiej - relacjonował Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.

Kilka plakatów, to apele do władz o jak najszybsze wyjaśnienie zagadkowej śmierci Brzeskiej. - Mają formę cytatów ze słów działaczki - opowiadał Węgrzynowicz.

Na jednym z nich widać było napis: Ja nie wiem co, ale musicie coś zrobić, przecież dobrze wiecie kto mnie zamordował.

Na innym czytaliśmy: Zamordowaliście mnie Wy, skorumpowani i zastraszeni przez czyścicieli kamienic urzędnicy miejscy, prokuratorzy, sędziowie, politycy jako zorganizowana grupa przestępcza.

- Na jednym z transparentów pojawiło się zdjęcie śmiejącej się Hanny Gronkiewicz-Waltz i napis: Odpowiedź miasta na problemy mieszkaniowe warszawiaków - mówił reporter tvnwarszawa.pl. Jak dodawał, pikieta odbywała się w spokojnej atmosferze.

Kwiaty przed domem

W piątą rocznicę śmierci Jolanty Brzeskiej przed domem, w którym mieszkała przy ul. Nabielaka 9 parę minut po godz. 12 spotkali się jej przyjaciele. - Ludzie, którzy tutaj się pojawili złożyli kwiaty i zapalili znicze, a do drzewa przyczepili portret kobiety. Wszytko by uczcić pamięć po niej - relacjonował Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl.

- Zebrała się niewielka liczba ludzi, ponieważ, jak sami twierdzą, są niezarejestrowani i nie mogą przekroczyć 15 osób. Mają się spotykać dzisiaj w tym miejscu małymi grupkami - tłumaczył reporter.

Niewyjaśniona śmierć

Jolanta Brzeska była aktywną działaczką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które miało reprezentować interesy osób mieszkających w budynkach zwróconych spadkobiercom dawnych właścicieli.

Zniknęła 28 lutego 2011 roku. Zwęglone zwłoki 64-letniej kobiety odnaleziono 1 marca w Lesie Kabackim. Przyczyną jej śmierci, oprócz zatrucia tlenkiem węgla, był wstrząs termiczny.

Z powodu niewykrycia sprawców warszawska prokuratura umorzyła śledztwo.

Piąta rocznica śmierci Jolanty Brzeskiej

Pikieta przed Prokuraturą Generalną

ło/jb/r

Czytaj także: