W czasie sesji podniesiony został argument kosztów związanych z referendum. - Nie wiem, czy państwo wiedzą - pytała opozycję Dorota Zbińskowska z PO - ile pieniędzy już wydaliśmy na to referendum. Ja to policzyłam i wyszło mi, że ono kosztowało już pół miliona złotych - alarmowała. Nie powiedziała jednak, na jakiej podstawie dokonała takiego szacunku. Stwierdziła tylko, że to koszty "osobowe i techniczne".
Zbieranie podpisów pod wnioskiem PiS organizowała sama partia. Miasto się tym nie zajmowało. Stworzyło natomiast komisję, która liczyła podpisy. PiS twierdzi, że było ich 151 tysięcy. Szefowa komisji, że 145 tysięcy. Tak czy inaczej, około 40 tysięcy zostało uznanych za nieważne.
Czas na głosowanie
- Demokracja kosztuje! Nie wolno stosować takich głupich przeliczników - odpowiadała Zbińskowskiej radna Olga Johan z PiS.
- Gdybyście nie byli takimi niechlujami, i zebrali prawidłowe podpisy, mogłoby się odbyć - zarzuciła PiS Ligia Krajewska z PO.
Na sali skończyły się już głosy radnych. Teraz czas na głosowanie.
ec/roody