Po głośnej sprawie związanej ze zwrotem działki na placu Defilad, na miejskich urzędników spłynęła fala krytyki. Ratusz oddał grunty, mimo że były podstawy, by wstrzymać się z decyzją. Kulisy sprawy opisała "Gazeta Stołeczna". Miasto nie ma sobie nic do zarzucenia i odpowiedzialnością obarcza m.in. ministerstwo finansów.
Kolejnym krokiem miasta w kontrowersyjnej sprawie jest wydanie tzw. białej księgi. - Reprywatyzacja to bardzo skomplikowany proces, osadzony w różnych przepisach prawa. Ważny jest nie tylko sam tzw. dekret Bieruta, ale też ustawy i inne regulacje. Chcielibyśmy przygotować materiał, który oprowadzi po tych przepisach i wyjaśni, na czym reprywatyzacja w ogóle polega. Będzie to pełne kompendium wiedzy na ten temat, od A do Z - zapowiada Bartosz Milczarczyk, rzecznik urzędu miasta.
Teoria i praktyka
Przekonuje, że urzędnicy skupią się nie tylko na samej prawnej teorii. Mają odnosić się też do aspektów praktycznych. - Będziemy chcieli pokazać możliwie dużo konkretnych przykładów zwrotów. Opisać kwestie związane z wyrokami sądowymi, które często nakazują miastu zwroty nieruchomości lub wypłaty odszkodowań - mówi Milczarczyk. - Wyjaśnimy też, jak miasto reagowało i reaguje na problem mieszkańców mieszkających w budynkach, które musimy zwrócić. Mamy dla nich cały pakiet rozwiązań, np. szybsza możliwość uzyskania mieszkania komunalnego. Ten pakiet również bardzo dokładnie tam opiszemy. Podobnie jak działania, które podejmowaliśmy w sprawie reprywatyzacji, jak staraliśmy się wpłynąć na Sejm, Senat czy prezydenta aby rozwiązać sprawę dekretu Bieruta - dodaje.Biała księga ma być gotowa za około 6-8 tygodni.
Odpowiedź na "nieprawdziwe informacje"
Urzędnicy przekonują, że pomysł wziął się "z nieprawdziwych informacji powtarzanych na temat reprywatyzacji". - Różne grupy polityczne zarzucają nam, że sprzyjamy konkretnym środowiskom. Przedstawiają miasto jako urząd czerpiący korzyści z tego, że zwracamy nieruchomości. Nie przesądzam czy robią to w sposób celowy, czy może właśnie ze względu na nieznajomość procedur - mówi Milczarczyk. - Miasto działa przede wszystkim w ramach przepisów prawa. Zawsze tak działaliśmy i zawsze tak będziemy działać - podsumowuje. - Opublikowanie białej księgi w tej sprawie to krok w dobrą stronę - komentuje ruch ratusza Jan Śpiewak z Miasto Jest Nasze. - Na przykładzie działki na placu Defilad widać, że proces reprywatyzacji zupełnie oderwał się od regulacji prawnych, więc taki audyt koniecznie należy wykonać - dodaje. Zdaniem aktywisty, miasto powinno zawrzeć w swojej księdze wszystkie oddane nieruchomości, wraz z dokładnym opisem. - Kiedy je oddano, komu, jakie są ich dalsze losy, jakie były wyroki sądowe - wylicza. - Musi to być jasny dokument z konkretnymi faktami, a nie zwykła PR-owa zagrywka, do której przyzwyczaił nas ratusz - dodaje.
Nierozwiązany dekret Bieruta
Nierozwiązana do dziś sprawa reprywatyzacji wiąże się z tzw. Dekretem Bieruta. Dokument został wydany w 1945 roku. Miał służyć jako pomoc w odbudowaniu stolicy po II wojnie światowej. Jego skutkiem było przejęcie wszystkich gruntów znajdujących się w granicach miasta przez Skarb Państwa.Teraz dawni właściciele lub osoby skupujące od nich roszczenia zgłaszają się do władz Warszawy po grunty i nieruchomości. Miasto, zgodnie z prawem, musi im je oddać. Traci kamienice, szkoły, parki, a także miliony złotych na odszkodowania. Sytuację może uregulować odpowiednia ustawa.
CZYTAJ TAKŻE: Spadkobiercy odzyskali grunt. Mieszkańcy boją się, że trafią na bruk
Spadkobierca uzyskał grunty przy Grochowskiej 230a
kw/r
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl