W czwartek wieczorem miejscy radni komisji planowania wydali pozytywną opinię o planie zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia Południowego. Zakłada on budowę pięciu wieżowców, w tym wysokościowca Archidiecezji Warszawskiej. Aktywiści z Miasto Jest Nasze przekonują, że projekt planu jest niezgodny z prawem i zgłaszają sprawę do prokuratury.
Projekt planu dla rejonu Poznańskiej od początku budzi bardzo duże kontrowersje. Prace nad nim na bieżąco relacjonujemy na tvnwarszawa.pl. Dokument umożliwia budowę pięciu nowych wysokościowców (o wysokości od 160 do 235 metrów) w rejonie ulic Emilii Plater, Wspólnej i Nowogrodzkiej. W tym dwa mogłyby powstać w miejscu dawnego liceum imienia Klementyny Hoffmanowej (przeniesionego w 2013 roku na Hożą). Umożliwia także podwyższenie dwóch już istniejących wieżowców - dawnego Elektrimu i Marriotta.
Największe kontrowersje w planie budzi inwestycja o nazwie Roma Tower - apartamentowiec planowany przez Archidiecezję Warszawską oraz Fundusz Inwestycyjny BBI Development. Ma stanąć na skrzyżowaniu Nowogrodzkiej z Emilii Plater.
We wrześniu pozytywną opinię dla projektu wydali radni dzielnicy Śródmieście. Na sesji licznie pojawili się mieszkańcy i przedstawiciele organizacji pozarządowych przeciwni budowie wieżowców. Doszło do karczemnej awantury.
W czwartek, po kilku godzinach obrad, projekt pozytywnie zaopiniowali również miejscy radni komisji ładu przestrzennego. Jedna osoba była przeciw, trzy wstrzymały się od głosu.
"Bubel prawny"
W czwartek rano aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze zwołali konferencję prasową przed siedzibą miejskiego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego, które przygotowywało projekt planu. Nie pozostawili na dokumencie suchej nitki. - Jest bezprawny, oparty na przepisach prawa uchylonych pięć lat temu. Radni będą głosowali za zwyczajnym bublem prawnym - krzyczała Maria Filcek z Miasto Jest Nasze. Zwracając uwagę, że nie chodzi o byle jaki kawałek gruntu na obrzeżach miasta, ale o ponad 80-hektarowy teren w samym jego sercu - w rejonie ulicy Poznańskiej.
- Składamy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przy pracach nad planem. Nie wiemy, czy należy tu mówić o skrajnej niekompetencji, czy o korupcji. To zostawiamy do rozstrzygnięcia organom ścigania - powiedziała Filcek.
Działacze Miasto Jest Nasze krytykowali też opinię dotyczącą skutków, jakie plan przyniesie dla środowiska. Analiza jest - ich zdaniem - "nierzetelna i niekompletna". - Próbuje nam się wmówić, że wstawienie w ten rejon wieżowców nie spowoduje żadnych konsekwencji dla środowiska. Na zdrowy rozum, jeśli się wykopie czterometrową dziurę w ziemi, to musi mieć wpływ na wody gruntowe. Jeśli się stawia wieże wysokie na 22 metry, to musi mieć wpływ na wiatr - wyliczał Maciej Czapliński z MJN.
- Podstawowy dokument, który omawia skutki środowiskowe, ma 55 stron, a sama analiza tych skutków ma ledwie dziewięć stron - zwraca uwagę dalej Czapliński i dodaje - taki dokument powinien mieć ponad 100 stron.
Podobne obawy wyraził sam prezes stowarzyszenia Jan Mencwel. Zwrócił uwagę między innymi na smog, jaki - jego zdaniem - generować będą zmiany w rejonie Poznańskiej. - Tu powstaną nowe wieżowce. Ludzie, którzy będą do nich przyjeżdżać, teleportują się tu? Nie, będą przyjeżdżać samochodami - mówił. - Radni Platformy Obywatelskiej lubią się pokazywać jako obrońcy środowiska naturalnego, dzielnie walczą z "lex Szyszko", ale drugimi rękami uchwalają plan, który niszczy środowisko - skomentował.
Mencwel zapowiedział też, że Miasto Jest Nasze pojawi się na obradach miejskiej Komisji Ładu Przestrzennego i wręczy radnym listę punktów z błędami, jakie - ich zdaniem - występują w projekcie planu. Obrady komisji rozpoczną się o 16.30 w Pałacu Kultury i Nauki.
Deweloper zarzuca lobbing
Po konferencji aktywistów oświadczenie do mediów rozesłała spółka BBI Development, która wspólnie z Archidiecezją Warszawską odpowiada za inwestycje Roma Tower. Jej przedstawiciele podważają argumenty Miasto Jest Nasze. Co więcej, również zapowiadają złożenie wniosku do odpowiednich organów ścigania (prokuratury lub Centralnego Biura Antykorupcyjnego). Chcą zbadać, czy - tu cytat -"podczas procedowania planu miejscowego nie doszło do nielegalnego lobbingu, którego celem jest blokowanie lub opóźnienie uchwalenia dokumentu".
"Nasze kroki prawne będą tym bardziej zdecydowane, że miejscowy plan Śródmieścia Południowego jest oceniany pozytywnie przez wybitne autorytety z dziedziny architektury i urbanistyki. Przykładem tego jest opinia prof. Piotra Lorensa, Prezesa Towarzystwa Urbanistów Polskich, który w opinii urbanistycznej jednoznacznie stwierdza zgodność planu z polityką przestrzenną miasta oraz z obowiązującym studium dla Warszawy" - czytamy w oświadczeniu BBI Development.
Ponadto jej przedstawiciele przekonują, że działanie aktywistów miejskich "można odbierać jako celowe godzenie w wizerunek i dobre imię inwestorów, Miasta Stołecznego Warszawy i innych podmiotów".
kw/mś//ec