Radni PO: realizacja pomnika w tym trybie jest gwałtem na samorządności

Jak politycy PiS tłumaczyli przejęcie placu Piłsudskiego
Źródło: TVN24
Rada Warszawy nie wyraża zgody na budowę pomnika smoleńskiego na placu Piłsudskiego. Oburzenie budzi zignorowanie procedur prawnych, realizacja pomnika w tym trybie jest gwałtem na samorządności i wolności mieszkańców - głosi stanowisko rady miasta zaproponowane przez Platformę Obywatelską i Paulinę Piechnę-Więckiewicz.

Na początku czwartkowej sesji, przewodniczący klubu PO Jarosław Szostakowski zaproponował rozszerzenie porządku obrad o projekt stanowiska w sprawie budowy pomnika smoleńskiego na pl. Piłsudskiego. Przeciw byli radni PiS.

"Tego pomnika tam nie będzie"

Za wprowadzeniem stanowiska było 34 radnych, przeciw 22, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Po głosowaniu rozpoczęła się dyskusja.Szostakowski powiedział, że po wyborach samorządowych i przegranej PiS, "tego pomnika tam nie będzie". Na te słowa z oburzeniem zareagował szef radnych PiS Cezary Jurkiewicz. Pytał, czy przewodniczący radnych Platformy chce rozbierać pomniki smoleńskie."Rada Warszawy nie wyraża zgody na budowę pomnika smoleńskiego na pl. marszałka Józefa Piłsudskiego" - podkreślono w projekcie stanowiska."Przyjęta przez Społeczny Komitet Budowy, tworzony przez polityków PiS, lokalizacja nie została uzgodniona z mieszkańcami Warszawy, ze środowiskami ekspertów, a także Radą Warszawy" - czytamy."Realizacja pomnika w tym trybie i w takiej formie wykracza nie tylko poza ramy przyjętych norm prawa i zwyczajowych procedur, ale też jest gwałtem na samorządności i wolności mieszkańców Warszawy" - głosi projekt stanowiska.Jurkiewicz sprzeciwił się przyjęciu tego stanowiska. Mówił, że mija osiem lat od katastrofy smoleńskiej, Rada Warszawy miała czas, żeby wypowiadać się na temat upamiętnienia ofiar katastrofy. Apelował też o obniżenie emocji, mówił, że Warszawa potrzebuje upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. Prosił o wycofanie stanowiska i "rozpoczęcie rozmów".

"Twardo się sprzeciwiamy"

Konferencję na placu Piłsudskiego zorganizowali również politycy Platformy Obywatelskiej. Kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski przekonywał, że jest to ważne miejsce i nie ma zgody na jego przejmowanie.

- Twardo się sprzeciwiamy takiemu traktowaniu warszawiaków, Warszawa to nie folwark, nie może być traktowana jako anektowane terytorium. Wczoraj zwróciłem się do wojewody, żeby przynajmniej pokazał warunki zabudowy, jak ten pomnik ma wyglądać i jak przejmowanie placu będzie wyglądać w praktyce – stwierdził.

Z kolei szef stołecznych struktur PO przekonywał, że PiS zabiera warszawiakom plac, na którym odbywają się ważne uroczystości państwowe. - Nie może być zgody, aby dla satysfakcji Jarosława Kaczyńskiego uprawiać tego typu politykę historyczną. Nie może być tak, ze władza centralna ignoruje warszawiaków, że uzurpuje sobie prawo do tego, aby zastępować władze samorządowe – powiedział Marcin Kierwiński.

"Nie było woli ratusza"

Dziennikarze pytali o budowę pomnika również Jacka Sasina z PiS. Przekonywał, że nie wie, po co było przejęcie placu. – Natomiast postanowiliśmy z tej sytuacji skorzystać, że wojewoda zarządza, bo w żaden inny sposób ten pomnik nie mógłby powstać, bo nie było woli ze strony warszawskiego ratusza, żeby pomyśleć wreszcie o rozwiązaniu tej sprawy – zaznaczył.

Potwierdził też, że monument będzie gotowy na 10 kwietnia.

"Napawa oburzeniem fakt"

Do sprawy odniósł się Komitet Społeczny Budowy Pomników, który wypowiedź radnego Szostakowskiego uznał za "skandaliczną". "Napawa oburzeniem fakt, że Platforma Obywatelska, która tak zawzięcie walczy z ustawą dekomunizacyjną w Warszawie, równie zawzięcie sprzeciwia się godnemu upamiętnieniu Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Wiele milionów Polek i Polaków domaga się godnego upamiętnienia poległych w Smoleńsku. Niezrozumiałe jest dlaczego Platforma cały czas sprzeciwia się woli obywateli" - napisano w komunikacie.

Komitet odniósł się również do czwartkowych wypowiedzi polityków PO: szefa stołecznej Platformy posła Marcina Kierwińskiego oraz posła Rafała Trzaskowskiego.

"Platforma do tej pory mimo swoich zapowiedzi nic nie zrobiła w sprawie upamiętnienia śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Platforma Obywatelska przez tyle lat nie pytała mieszkańców o lokalizację pomników, również wtedy gdy wskazała na miejsce przy pętli autobusowej obłożonej roszczeniami. Platforma swoimi działaniami dążyła do tego, aby pomniki upamiętniające poległych w Smoleńsku nigdy nie powstały" - napisano w komunikacie Komitetu.

W komunikacie podkreślono też, że komitet "uzyskał wszystkie niezbędne zgody określone w przepisach prawa, które są potrzebne do rozpoczęcia budowy pomnika.

Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej ma stanąć na obszarze zielonym między placem Piłsudskiego w a Królewską.

Główne zdjęcie: Rafał Guz/PAP

PAP/ran/pm

Czytaj także: