Protestujący przed Pałacem Prezydenckim spotkali się o godzinie 19. Mieli ze sobą flagi Polski i Unii Europejskiej i świece. Nieśli transparenty z hasłami: "Partia rządzi, partia sądzi, "Prezydent, Sejm i Senat łamią prawo - Akcja Demokracja", "Wolne sądy osądzą PiS". Zgromadzeni skandowali: "Wolne sądy, wolne wybory, wolna Polska" i "Chcemy weta".
Chwilę po godzinie 20 ruszyli przed gmach Senatu, gdzie kontynuowali manifestację.
- Jest spokojnie. Nie doszło do żadnych incydentów. Po dotarciu przed Senat organizatorka oficjalnie rozwiązała protest. Uczestniczyło w nim około dwa tysiące osób - powiedział około godziny 22 Mariusz Mrozek z zespołu prasowego społecznej policji.
Jednak protestujący nie rozeszli się do domów. Odczytywali nazwiska senatorów i skandowali: "jeszcze możecie".
Przed czwartkowym "Łańcuchem Światła" organizatorzy zgromadzenia mówili, że ten protest to "moment próby i ostatni dzwonek". "Prędzej czy później PiS zapłaci polityczną cenę za niszczenie demokracji. Władza obawia się protestu. Dlatego też tak długo przeciągali prace nad ustawami. Wiedzą, że gdy zimno i święta za pasem, trudno nam protestować. Trudno, ale trzeba. Bo to czas próby dla nas i dla Polski" - ocenili organizatorzy.
Podobne protesty odbyły się też m.in. w Szczecinie, Poznaniu, Katowicach, Kielcach, Wrocławiu, Łodzi, Zielonej Górze.
Trzy dni obrad i protestów
Czwartek to trzeci dzień protestu i trzeci dzień obrad Senatu, podczas których omawiane są ustawy dotyczące sądownictwa - najpierw o KRS, a teraz o SN.W czwartek o godzinie 20 Senat zakończył debatę nad nową ustawą o Sądzie Najwyższym. Senatorowie omawiali tę ustawę przez kilkanaście godzin od środowego wieczoru. Głosowanie - jak poinformowano - odbędzie się w bloku głosowań.
Ustawa wprowadza możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN powstaną dwie nowe izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarna - z udziałem ławników wybieranych przez Senat. Ta druga będzie prowadziła postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ustawa przewiduje też przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta RP (dziś ten wiek to 70 lat).Senacka komisja wnosi o przyjęcie jej bez poprawek - o co prosił prezydencki minister Paweł Mucha. Komisja odrzuciła stanowiska senatorów PO o odrzucenie ustawy; zostały one zgłoszone jako wnioski mniejszości.
PAP/kz