W poniedziałek uczniowie szkoły zorganizowali protest okupacyjny. Domagali się dymisji obecnej dyrektorki Małgorzaty Mroczkowskiej, która ich zdaniem nie zna realiów szkoły i doprowadziła do zwolnienie kilkunastu nauczycieli. Z protestującymi i dyrektorką spotkała się minister edukacji Anna Zalewska. Po zakończeniu rozmów z władzami placówki i miejskimi urzędnikami o dymisji dyrektor minister poinformowała przed kamerami.
- Mamy decyzję pani dyrektor. W obliczu faktu, że jednak trzeba podejmować decyzję dla dobra dzieci, dla dobra młodzieży, w porozumieniu z organem prowadzącym, bo rzeczywiście rozważaliśmy tu wszystkie sytuacje, pani dyrektor podjęła decyzję o dymisji - poinformowała po godz. 15 minister.
Słowo minister Zalewskiej wywołały gromkie brawa i okrzyki uczniów.- Uczniowie nie kryją radości. Klaszczą i wołają "do widzenia" - relacjonowała reporterka TVN24, Ewa Paluszkiewicz.
"Dobry i wartościowy nauczyciel"
Minister edukacji zapowiedziała także, że szkoła nie zostanie zostawiona sama sobie. - Obiecuję wraz z kuratorem i organem prowadzącym wsparcie dla szkoły – zapewniła minister. Podkreśliła również, że dyrektor to dobry i wartościowy nauczyciel. - Miała odwagę, żeby razem z nami wyjść i was o tym poinformować. Zarządzanie nie jest prostą kwestią, dlatego zdarzają się czasem takie sytuacje, jak w waszej szkole. Na dziś chcę jej podziękować za tę decyzję, podziękować organowi prowadzącemu – zaznaczyła minister. - Od jutra do pracy i do przygotowania do matury – dodała.
Kto teraz będzie zarządzać szkołą? - Po otrzymaniu przez nas pisemnej informacji o tym, że pani dyrektor złożyła dymisję, odbędzie się rada pedagogiczna. Prawo stanowi, że powierzamy obowiązki dyrektora szkoły wicedyrektorowi szkoły lub innemu wybranemu nauczycielowi z rady pedagogicznej. Z tego, co wiemy, pani wicedyrektor nie zechce podjąć się tego zadania – powiedziała PAP Joanna Gospodarczyk, dyrektor stołecznego Biura Edukacji.
Dlatego - jak mówiła Gospodarczyk - rada pedagogiczna będzie musiała wyłonić spośród siebie przedstawiciela. - Będziemy proponowali, by ta osoba pełniła obowiązki, ze względu na sytuację, do końca roku szkolnego. Potem będzie rozpisany konkurs na stanowisko dyrektora - poinformowała.
Dyrektorka się tłumaczy
Głos zabrała także odchodząca dyrektor. - Kierując się dobrem uczniów, podjęłam decyzję, by złożyć w dniu jutrzejszym dymisję. W szkole przez ostatnich kilka tygodni zadziało się bardzo dużo rzeczy, z którymi ja się nie zgadzam i trudno by mi było współpracować w takiej atmosferze. Przede wszystkim nie zgadzam się z tym, że młodzież została wciągnięta przez dorosłych w sprawy, które nie są dla niej, nawet jeśli są wśród niej osoby pełnoletnie - powiedziała dziennikarzom Mroczkowska.
Z decyzji dyrektor cieszyli się rodzice. - Przyjęliśmy tę decyzję z ulgą. Jesteśmy wdzięczni pani dyrektor, że nie przeciągała tego dłużej. Jesteśmy wdzięczni pani minister, która się tu pojawiła. Jej postawa i determinacja, z jaką prowadziła to spotkanie, jak również działania pana burmistrza i wiceburmistrza przyniosły taki efekt - powiedziała Agnieszka Orzyńska z rady rodziców.
- Mamy nadzieję, że teraz uda się nadrobić stracony czas, opracować cały materiał i pomóc tej młodzieży zdać maturę. To klasy maturalne płacą najwyższa cenę za to, co się tu działo. Jako rodzicom zależy nam najbardziej na tym, aby szkoła wróciła do normalnego trybu pracy – dodała.
Kilka miesięcy sporu
Konflikt między uczniami i nauczycielami a dyrektorką zespołu szkół nr 22 trwał od siedmiu miesięcy. Jak powiedziała nam pani Marzena, matka jednego z uczniów, dyrektorka zatrudniała gorszych nauczycieli, którzy byli jej znajomymi, a innych mobbingowała i zmuszała do odejścia z pracy.
Zdaniem protestujących dyrektorką została wybrana osoba z zewnątrz, która nie znała realiów szkoły. Krytykowali też jej doświadczenie zawodowe, twierdząc, że nigdy nie zarządzała dzienną placówką dla młodzieży, a tylko prywatną szkołą dla dorosłych. Uczniom i rodzicom nie podobała się też polityka kadrowa dyrektorki, jak twierdzili, za jej rządów ze szkoły odeszło 17 nauczycieli.
Rodzice i uczniowie wystosowali w tej sprawie petycję do burmistrza Śródmieścia, kuratorium i ministerstwa edukacji.
- W tej chwili burmistrz opowiedział się za odwołaniem dyrektorki. Kuratorium podczas kontroli wykazało nieprawidłowości w funkcjonowaniu szkoły, a ostateczna decyzja o odwołanie pani Mroczkowskiej należy do urzędu miasta. Uważamy, ze sprawa ciągnie się zbyt długo, jesteśmy zaniepokojeni sytuacją w szkole i panującym chaosem, uczniowie 3 klas martwią się o swoje matury, dlatego zapadła decyzja, iż organizujemy strajk na terenie szkoły – informowali nas protestujący w ubiegłym tygodniu.
Zobacz rozmowę Katarzyny Śmierciak z byłą uczennicą szkoły, która opowiada o pani dyrektor:
Była uczennica o dyrektorce szkoły
jk/jb/PAP/sk