By zwrócić uwagę na brak przepisów regulujących zasady przewozu osób, kilkuset taksówkarzy przejechało w czwartek trasą z Bielan przez Śródmieście na Ursynów. Druga grupa protestujących pikietowała przed Ministerstwem Sprawiedliwości, gdzie złożyli petycję do szefa resortu Zbigniewa Ziobry.
O godzinie 12 taksówkarze zebrali się na parkingu przy Cmentarzu Północnym. Jak relacjonowała reporterka TVN24 Małgorzata Telmińska, samochodów jest kilkaset - również z Poznania i Łodzi.
Przejechali w kolumnie przez całą Warszawę, nie podając wcześniej szczegółowej trasy.
Kilkaset taksówek przejechało ulicami: Wóycickiego, Wólczyńską, Żeromskiego, Słowackiego, Popiełuszki, Jana Pawła II, Chałubińskiego, aleją Niepodległości, Puławską i zakończyli przejazd na wysokości węzła z trasą S2.
Kierowcy poruszali się głównie prawym pasem, co kilka kilometrów trąbili klaksonem. Zasadą uczestników przejazdu była jazda zgodnie z przepisami. Organizatorzy kładli też nacisk na uprzejmość wobec innych uczestników ruchu.
Również w południe grupa warszawskich taksówkarzy zebrała się przed Ministerstwem Sprawiedliwości w Al. Ujazdowskich. Tu protestowali i domagali się wprowadzenia odpowiednich i jednolitych regulacji na rynku zarobkowego przewozu osób. Trzymali transparenty z hasłami: "Tylko legalne taksówki!!!", "Dość bezprawia!".
Złożyli petycję do szefa resortu Zbigniewa Ziobry. "W imieniu taksówkarzy polskich wyrażamy sprzeciw wobec tolerowania świadczenia usług przewozowych osób bez wymaganych uprawnień, określonych przepisami prawa i ustawą o transporcie drogowym" – wskazano w petycji.
"Nęka kontrolami"
Przewodniczący ZZT "Warszawski Taksówkarz" Jarosław Iglikowski wyjaśnił PAP, że trasa była tajemnicą, bo "w czwartek od rana policja nękała taksówkarzy kontrolami i chciała uniemożliwić lub utrudnić zgodny z prawem przejazd". Wskazał, że "dowodziła tego kuriozalna odpowiedź policji na prośbę o asystę i wykorzystanie drogi w sposób szczególny, mówiąca, że przejazd taksówkarzy w asyście policji stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym".
Iglikowski zauważył też, że pierwsza zaplanowana trasa była zgłoszona i gdyby taksówkarze nie otrzymali odmowy od policji, to przejazd byłby krótszy i sprawniejszy. W odniesieniu do tego rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak poinformował, że "wniosek taksówkarzy dotyczył korzystania z drogi w sposób szczególny, a nie jedynie asysty policji".
Wskazał, że takie wykorzystanie drogi wiązałoby się z "wyłączeniem z ruchu nie tylko trasy ich przejazdu, ale również wstrzymaniem ruchu ulic poprzecznych, co niewątpliwie wpływałoby na dyskomfort jazdy pozostałych uczestników drogi. Marczak zwrócił uwagę, że organem wydającym zezwolenie na tego typu wydarzenia jest prezydent m.st. Warszawy, a policja jest jedynie organem wyrażającym opinię. Rzecznik KSP podkreślił też, że nie ma nagonki ani nękania taksówkarzy. W jego ocenie "takie twierdzenie ma na celu nagłośnienie całej akcji i nie ma nic wspólnego z prawdą". - Jeżeli przejazd przez Warszawę będzie się odbywał zgodnie z przepisami ruchu drogowego, to nie będzie żadnych podstaw do kontroli – wskazał przed protestem. Tomasz Demiańczuk z wydziału prasowego stołecznego ratusza przekazał, że wniosek taksówkarzy o wykorzystanie drogi w sposób szczególny wpłynął i został zaopiniowany negatywnie w konsultacji z policją.
Żal do służb
Jak opisywali dalej, planują pojechać zgodnie z przepisami ruchu drogowego, co "może powodować duże utrudnienia".
"Niezmiennie od lat protestujemy przeciwko nielegalnym przewoźnikom. Ludziom, którzy okradają nas każdego dnia. Ale także ludziom, którzy okradają WAS każdego dnia. Nie płacą podatków, nie płacą ZUS-u. Czyli nie płacą na drogi, służbę zdrowia, szkoły, przedszkola. A ze wszystkiego korzystają" - tłumaczyli.
Ponadto - jak opisywali - mają żal do służb za "bezczynność". Jak twierdzili, to właśnie one mają narzędzia do walki z "ogromną rzeszą przestępców gospodarczych, ale tego nie robią".
Zablokowali miasto
To nie pierwszy protest taksówkarzy w stolicy. W ubiegłym roku kierowcy taksówek akcję zorganizowali w godzinach szczytu i skutecznie zablokowali Warszawę.
Protesty zakończyły się wówczas krótko po godzinie 12. Wówczas kierowcy taksówek wyjechali w kilku grupach już po godzinie 7.
Najgorzej było na Pradze Południe, tam taksówkarze wystartowali z parkingu przy markecie Auchan i skutecznie zablokowali Ostrobramską orazTrasę Łazienkowską. Inna kolumna ruszyła Trasą Siekierkowską, pozbawiając szans na szybki dojazd do miasta mieszkańców tej części miasta i tych dojeżdżających od strony Otwocka.
kz,PAP,ran//ec