"Proszę zejść mi z głowy"

Pociąg do morza
Źródło: TVN24

Naszą podróż do Gdańska zaczynamy na stacji Warszawa Wschodnia. Ku powszechnemu zaskoczeniu pociąg jest niemal pusty

Nadzieję na spokojną podróż szybko pryskają. - Na ten pociąg jest zwykle ponad 100 procent rezerwacji. Na korytarzach stoją w piątki - mówi konduktor. - Za Zachodnią będzie tyle, że nie idzie przejść - dodaje.

"Polska klimatyzacja"

I rzeczywiście. Po kilkunastu minutach do pociągu wlewa się morze turystów. Kolejne minuty podróży przynoszą kolejne rozczarowanie - mimo "działającej" klimatyzacji temperatura wrasta do 34 stopni Celsjusza. Powodem jest "polska klimatyzacja", czyli masowe otwieranie okien.

Ludzie stoją dosłownie wszędzie, wolnych miejsc w przedziałach brak.

3 wagony II klasy

- To są składy, które mają nawet 14 czy 15 wagonów - tłumaczy rzeczniczka PKP Intercity, Małgorzata Sitkowska. Gdy słyszy, że z Warszawy do Gdańska wagonów było trzy odpowiada: - Trudno mi w to uwierzyć.

- Jeżeli mamy przypadek, że pociąg jedzie nad morze i jedzie w bardzo okrojonym składzie, ludzie stoją na korytarzach, to jest to ewidentne zaniedbanie spółki i nie możemy tłumaczyć, że nie mamy wagonów. Bo na Euro 2012 ta rezerwa wagonów została odbudowana - komentuje Adrian Furgalski z zespołu doradców gospodarczych TOR. - To takie myślenie, że nawet jak nie dostawimy takiego jednego wagonu, to pasażer i tak jest skazany na naszą ofertę - dodaje.

Koleje Mazowieckie nie wyjaśniły

Kilkanaście lat temu podróż z Warszawy do Gdańska trwałą 3,5 godziny. Teraz 6,5. A gdybyśmy ze stolicy chcieli jechać trochę dalej, na Hel, to w pociągu spędzimy 10 godzin.

W drugą stronę zamiast pociągiem TLK, wracamy Kolejami Mazowieckimi. Nie ma rezerwacji miejsc - kto pierwszy ten lepszy. - Nie przewidzimy, ile osób będzie jechało - uprzedza konduktor. Pociąg jest jeszcze bardziej zatłoczony, niż do Gdańska.

Rzeczniczka Kolei Mazowieckich odmówiła wyjaśnień.

ZOBACZ NA TVN24.PL

kcz//bgr

Czytaj także: