- Udało się skutecznie dostarczyć wypowiedzenie. Profesor podpisał dokument i nie jest już dyrektorem szpitala - poinformował Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy ratusza.
Ja dodał, okres wypowiedzenia wynosi trzy miesiące, ale prof. Chazan jest zwolniony z obowiązku świadczenia pracy.
"Rozmowa długa i bezowocna"
Początkowo Chazan miał otrzymać wypowiedzenie na spotkaniu u wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza, które było zaplanowane na godzinę 15. Wiceprezydent jednak na tym spotkaniu tylko tłumaczył profesorowi powody wypowiedzenia. - Rozmowa była długa i bezowocna, bo obaj panowie pozostali przy swoich stanowiskach - poinformowała Marta Klos, reporterka TVN24.
Po spotkaniu profesor Chazan powiedział dziennikarzom, że wyraził swój żal i smutek. - Życie toczy się dalej - powiedział profesor. Jacek Wojciechowicz stwierdził, że spotkanie było spokojne i bez emocji. - Obie strony powiedziały to co w tej sprawy miały do powiedzenia. Nie przekonaliśmy się wzajemnie. Taką mamy sytuacje. Pan profesor jest przekonany o słuszności swoich racji. jeśli uzna za stosowne dochodzić tych racji to jest oczywiście droga sądowa - powiedział Wojciechowicz.
Profesor Chazan po spotkaniu w ratuszu
Powrót po urlopie
Chazan w poniedziałek zjawił się w pracy po urlopie. Właśnie z powodu urlopu ratusz nie mógł mu wcześniej wręczyć decyzji o odwołaniu ze stanowiska. - Kara jest niezasłużona, bo sprawowałem się tutaj zupełnie nieźle. Moim zdaniem wymiar kary jest nieproporcjonalny do mojej winy. Jest mi przykro, odczuwam żal i dyskomfort. Jest mi smutno - powiedział profesor Chazan, tuż po odebraniu decyzji o odwołaniu.
Jak dodał, w rozmowie z reporterką TVN Martą Klos, od decyzji ratusza zamierza się odwołać do sądu pracy.
O zamiarze odwołania Chazana z funkcji dyrektora szpitala na początku lipca poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Podstawą do decyzji stały się wyniki kontroli ratusza w Szpitalu im. Św. Rodziny. Chazan powołując się na klauzulę sumienia odmówił wykonania w szpitalu aborcji, choć były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują go przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.
Co dalej z profesorem?
Chazan nie chciał zdradzić , jakie ma plany po ewentualnym otrzymaniu decyzji o odwołaniu z funkcji dyrektora Szpitala Św. Rodziny.
- Rzecznik odpowiedzialności zawodowej, który także zajął się tą sprawą, wielokrotnie zabierał głos w wystąpieniach medialnych i mówił, że wśród kar, jakie mi grożą, jest także odebranie prawa do wykonywania zawodu - odpowiedział Chazan, zapytany czy po decyzji o zwolnieniu ze stanowiska dyrektora szpitala ma zamiar zostać w zawodzie i praktykować jako lekarz.
Własne kontrole w Szpitalu Św. Rodziny wszczęły też: NFZ, Rzecznik Praw Pacjenta oraz konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Postępowanie wyjaśniające prowadzi też na wniosek ministra zdrowia rzecznik odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej.
NFZ nałożył na szpital karę w wysokości ok. 70 tys. zł. Postępowanie RPP jeszcze trwa, w ramach tej kontroli sprawdzane jest, czy dziecko miało po urodzeniu zapewnione niezbędne świadczenia zdrowotne.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi także warszawska prokuratura.
Deklaracja wiary
Chazan jest jedną z ok. 3 tysięcy osób związanych ze służbą zdrowia, które podpisały deklarację wiary, gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji".
Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem. Inicjatorką deklaracji była dr Wanda Półtawska, lekarka i przyjaciółka papieża Jana Pawła II.
Konsekwencje decyzji ws. profesora Chazana
PAP/bf