"Czy dopuszczalne jest, by urzędy dzielnic w jakiejkolwiek formie brały udział w kampanii wyborczej?" - pytają radni Prawa i Sprawiedliwości i wytykają urzędnikom promocję Rafała Trzaskowskiego. Platforma nie pozostaje dłużna i apeluje o rezygnację Patryka Jakiego z funkcji szefa komisji weryfikacyjnej.
- Odbyłem już prawie 80 spotkań z warszawiakami i wiem dokładnie, co ich nurtuje - powiedział 26 kwietnia w TVN24 Rafał Trzaskowski. Pięć dni później, również na naszej antenie, polityk Platformy Obywatelskiej ponownie mówił o swoich spotkaniach z warszawiakami, podkreślając, że odbył ich już "ponad sto". Skąd taka liczba? Dlaczego tak szybko się zmienia? Ta kwestia zainteresowały nas na tyle, że zapytaliśmy sztab kandydata o szczegóły. Poprosiliśmy o wykaz spotkań z mieszkańcami, wyznaczając jako datę graniczną 30 kwietnia.
Ze spisu, który dostaliśmy, wynika, że było ich jednak tylko 76. Pierwsze dwa miały się odbyć 10 stycznia, ostatnie - 3 marca. W wykazie rzeczywiście znajdziemy co najmniej jedno otwarte spotkanie z mieszkańcami każdej dzielnicy. W Śródmieściu i na Pradze Południe odbyły się nawet po trzy, a na Targówku i Żoliborzu - po dwa.
Zaskakuje jednak, jak szeroko może być traktowane "spotkanie z warszawiakami". Lista zawiera bowiem takie pozycje, jak "spotkanie ze środowiskiem dziennikarskim", "debata publiczna z Hermanem van Rompuyem", "spotkanie z przedstawicielką Magazynu Miasta", "debata o prawach kobiet", a nawet spotkanie z mieszkańcami... Poznania.
Prekampania w urzędzie?
Część z tych wydarzeń organizowana była w miejskich placówkach kulturalnych, a nawet dzielnicowych urzędach. Jako przykład można wskazać chociażby urząd dzielnicy Targówek (18 kwietnia), Bibliotekę Publiczną im. Staszica na Bielanach (12 lutego) czy urząd dzielnicy na Woli (15 lutego). We wszystkich tych dzielnicach rządzą burmistrzowie z PO.
Polityczni oponenci szybko więc zaczęli zadawać pytania: kto i za ile je organizuje oraz za czyje pieniądze? Zwłaszcza, że kampania formalnie jeszcze nie wystartowała.
Najwięcej interpelacji i zapytań skierowano w kontekście Woli, gdzie radnych Prawa i Sprawiedliwości oburzyło nie tylko organizowanie spotkania w murach dzielnicowego urzędu, ale także - jak twierdzili - promocja kandydata w oficjalnych kanałach społecznościowych. Miejska radna Katarzyna Kostyra (PiS) zauważyła, że wpisy pojawiające się na profilu dzielnicy na Facebooku, opatrzone są hasztagiem "Da się w Wawie", będącym przewodnim hasłem kandydata PO i Nowoczesnej. "Dlaczego urząd dzielnicy Wola włącza się w kampanię posła Rafała Trzaskowskiego? Czy dopuszczalne jest, by urzędy dzielnic w jakiejkolwiek formie (…) brały udział w kampanii wyborczej oraz promocji polityków?" - dopytywała. Podobne pytania skierowali dzielnicowi radni PiS Jarosław Lewandowski i Maciej Wyrzykowski.
Trwa modernizacji pływalni Delfin przy ul. Kasprzaka. Jest już nowa instalacja elektryczna, trwa montaż wentylacji i budowa nowych pomieszczeń. #samizobaczcie #spacerinfrastrukturalny #dasiewWawie #modernizacja #basen #Wola #Warszawa pic.twitter.com/cyv80jyu9J— Dzielnica Wola (@MiejskaWola) 30 marca 2018
Burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski (PO) na interpelacje radnych odpowiedział jedynie, że "urząd dzielnicy Wola nie włącza się w promocję kandydata Platformy Obywatelskiej" i "nie planuje jego akcji promocyjnych".
Strzałkowski pozwolił sobie także na złośliwy komentarz: "Korzystając z okazji chciałbym poprosić o interwencję w sąsiedniej dzielnicy, gdzie władzę sprawują pana koledzy z Prawa i Sprawiedliwości. To na Bemowie pan Patryk Jaki w towarzystwie burmistrza dzielnicy pojawił się na finansowanych ze środków miejskich IX Mistrzostwach Polski Dzieci z Domów Dziecka".
Wola komercyjna, Targówek gościnny
Ale wróćmy do Trzaskowskiego. Jeśli chodzi o wynajem sali urzędu, z odpowiedzi wolskich władz dowiadujemy się, że wniosek w tej sprawie został złożony w imieniu Platformy Obywatelskiej. "Za najem sali została wystawiona i zapłacona faktura w kwocie 100,79 złotych brutto" - poinformowała wiceburmistrz Grażyna Orzechowska-Mikulska.
Przypomniała też uchwałę zarządu dzielnicy z września 2013 roku ustalającą wysokość stawek za wynajem urzędowych sal. W dokumencie jest napisane, że po pierwsze - "najem może nastąpić tylko zgodnie z ich przeznaczeniem tj. w celu zorganizowania na przykład: konferencji, spotkania, szkolenia, warsztatów". A po drugie - że "wykorzystywanie sal przez najemcę nie może utrudniać wykonywania statutowych zadań Urzędu Dzielnicy Wola i kolidować z ogólnie przyjętymi zasadami etyki lub powodować negatywnych skutków dla wizerunku urzędu". Koszt za salę sesji rady to 50,39 złotych brutto za godzinę. W przypadku biblioteki na Bielanach, Platforma również musiała zapłacić - jak poinformowała w odpowiedzi na jedną z interpelacji wiceprezydent Renata Kaznowska - cenę rynkową w wysokości 100 złotych brutto za godzinę.
Na zasadach niekomercyjnych Rafał Trzaskowski pojawił się za to w urzędzie na Targówku. - Nie było żadnego najmu - oświadczył rzecznik dzielnicy Rafał Lasota. - Nasz burmistrz wysłał do wszystkich klubów parlamentarnych zaproszenie. Zbliżają się wybory samorządowe, są różne osoby zgłoszone do kandydowania, jeśli chcą zorganizować spotkanie, przedstawić swoje propozycje dla Targówka, my dajemy wszystkim taką możliwość. A skoro burmistrz zaprasza, to byłoby dziwne, gdyby powiedział: "a teraz zapłać" - wyjaśnił w rozmowie z tvnwarszawa.pl Lasota. Dopytywany, czy ktoś poza Trzaskowskim na zaproszenie odpowiedział pozytywnie, oświadczył, że odbyło się też spotkanie z posłem PiS Andrzejem Melakiem (choć nie kandyduje na prezydenta). Tu należy wspomnieć, że kilka dni temu media donosiły o braku zgody na udostępnienie sali Melakowi. Zapytaliśmy rzecznika o ten wątek. - W imieniu posła zgłosił się jakiś radny. My nie wiedzieliśmy, czy sam poseł o tym spotkaniu wie, poprosiliśmy o termin. Przez pewien czas była cisza, ale ostatecznie wyznaczono drugi termin i spotkanie się odbyło - odpowiedział Lasota.
Kandydat i przewodniczący
Spotkań u boku przychylnych sobie radnych i burmistrzów jest więcej. Patryk Jaki też ich nie unika. Już dwa dni po tym, jak został oficjalnym kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, promował "zdrowy styl życia i sportową Warszawę" na wspomnianych już Mistrzostwach dzieci z domów dziecka u boku burmistrza Bemowa Michała Grodzkiego, raczej nieprzypadkowo związanego z PiS.
Dziś pracowity dzień na warszawskim Bemowie. Mistrzostwa Domów Dziecka w piłce nożnej. Będę promował zdrowy styl życia i sportową Warszawę. pic.twitter.com/vi3vAN6uyl— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 28 kwietnia 2018
Często też organizuje swoje konferencje na Pradze Północ, u boku tamtejszego burmistrza Wojciecha Zabłockiego. Politycy warszawskiego PiS-u nieoficjalnie mówią zresztą, że to właśnie Zabłocki ma największe szanse, by zostać szefem jego sztabu. - Pan burmistrz zrobił na Patryku Jakim bardzo dobre wrażenie na komisji weryfikacyjnej w sprawie Łochowskiej, polubili się i optuje za tym, by to właśnie on został szefem jego sztabu. Oficjalnej decyzji nie ma, bo przecież nie ma jeszcze kampanii - mówi nam jeden z działaczy, który chce zachować anonimowość.
"Problemem" Jakiego może być to, że burmistrzowie z Prawa i Sprawiedliwości rządzą w zaledwie dwóch warszawskich dzielnicach (na 18). Kandydat Zjednoczonej Prawicy ma jednak w ręku inną silną broń - komisję weryfikacyjną. Jest jej szefem i póki co zapewnia, że z tego nie zrezygnuje. Pojawia się więc pytanie, czy ciało powołane do walki ze skutkami dzikiej reprywatyzacji nie stanie się promocyjną machiną kandydata. Zwłaszcza, że w pierwszych dniach nieoficjalnej kampanii Jakiego, to rzecznik prasowy komisji weryfikacyjnej Oliwer Kubicki organizował jego briefingi wyborcze i podpisywał się pod zaproszeniami na nie. Dopiero kiedy w mediach społecznościowych dziennikarze zaczęli dopytywać o łączenie funkcji, Kubickiego zastąpili Oskar Hejka - warszawski radny PiS i członek rady społecznej przy komisji weryfikacyjnej oraz Cezary Wąsik - radny PiS z Targówka. Politycy opozycji przekonują, że Jaki "natychmiast powinien zrezygnować" z funkcji przewodniczącego komisji. - Skoro są kandydatami, nie może być takiej sytuacji, w której mają jakieś narzędzia państwowe, które będą ich promowały i będą im pomagały - mówił w TVN24 Tomasz Siemoniak (PO) o Patryku Jakim i Małgorzacie Wasserman, szefowej komisji badającej aferę Amber Gold i kandydatce na prezydenta Krakowa.
Wybory dopiero jesienią
Formalnie kampania wyborcza jeszcze się nie rozpoczęła. Wystartuje dopiero wraz z zarządzeniem wyborów przez prezesa Rady Ministrów - prawdopodobnie w sierpniu. Pierwsza tura wyborów samorządowych ma się odbyć w jedną z niedziel: 21 października, 28 października lub 4 listopada.
Państwowa Komisja Wyborcza nie ukrywa, że nie pochwala agitacyjnych działań obu kandydatów na prezydenta prowadzonych przed startem kampanii. Ale przyznaje, że niewiele może z tym zrobić. - To niedopuszczalne, ale nie jesteśmy w stanie tego skutecznie zabronić. Jedynym instrumentem jest kierowanie stanowiska - czy pisemnego, czy ustnego, czy w środkach masowego przekazu - do tych potencjalnych kandydatów, ażeby tego rodzaju działań zaprzestali - mówił niedawno przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński.
Karolina Wiśniewska/b/r