To nawiązanie do przedwojennej tradycji. Inicjatorami uroczystości była grupa prawosławnych mieszkańców stolicy. W wielkim poświęceniu wody wzięło udział kilkadziesiąt osób.W lodzie został wyrąbany przerębel w kształcie krzyża, przy nim odmówiono modlitwy i dokonano poświęcenia wody. Zgodnie z tradycją, po poświęceniu wody - mimo mrozu - kilkunastu młodych ludzi (nie tylko mężczyzn) zdecydowało się na wejście do wody i obmycie się w niej. Inni wierni zanurzali w wodzie dłonie, nabierali ją do butelek.
Tradycja sprzed wojny
- Takiego poświęcenia wody dokonywano w Warszawie przed wojną, chodzono nad Wisłę święcić wodę. Jest taki zwyczaj w Kościele prawosławnym, że jeden dzień święci się wodę w świątyni, a na drugi dzień się wychodzi i święci wodę w zbiornikach, w rzekach, jeziorach; poświęca się cały otaczający nas świat - wyjaśnił sens uroczystości ks. Adam Siemieniuk, proboszcz nowo powstałej parafii św. Sofii w Warszawie.- Celem jest oczyszczenie. Jak to powiedział Chrystus tajnemu uczniowi Nikodemowi: Jeśli ktoś się nie narodzi z wody i ducha, nie może wejść do Królestwa Niebieskiego- dodał.
Symboliczne poświęcenie przyrody
Zwyczajem związanym ze świętem są procesje do najbliższych rzek, stawów, zalewów czy jezior. Chodzi o symboliczne poświęcenie przyrody. Tam, gdzie wodę pokrywa lód, wycina się przeręble w kształcie krzyża, by wodę można było poświęcić i zaczerpnąć. Miejsca dekoruje się np. choinkami, czasami budowane są specjalne pomosty. Woda święcona jest poprzez zanurzenie krzyża.Poświęconą tego dnia wodę wierni zabierają do domów i będą przechowywać jako źródło łask. Podczas różnych uroczystości pojawia się ona na stołach, obok soli i chleba, jako ochrona przed złymi mocami. Kropi się nią obejścia, pola i przechowuje na różne potrzeby. Takiej wody używają też duchowni podczas duszpasterskich wizyt.
PAP/jb