Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński powiedział na konferencji prasowej, że osoby które do godziny 21 ustawiły się w kolejkach do lokali wyborczych, mogą w nich głosować mimo zakończenia ciszy wyborczej. Taka sytuacja - jak dodał - ma miejsce w siedmiu lokalach wyborczych w Warszawie.
Zastępca przewodniczącego PKW Sylwester Marciniak przekazał, że "w historii wyborów samorządowych, w tym roku prawdopodobnie możemy stwierdzić najwyższą frekwencję - przeszło 50 proc.". - To na pewno jest pozytywna wiadomość dla wybranych, jak i wyborców, jak również organów wyborczych, że udało się zmobilizować i elektorat dopisał - powiedział.
Marciniak zapowiedział, że oficjalna frekwencja zostanie podana razem z wynikami wyborów. - Można przewidywać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że ta frekwencja przekroczy 50 procent i tym samym będzie najwyższa w wyborach samorządowych - dodał.
Według sondażu przeprowadzonego przez Ipsos, frekwencja w całym kraju wyniosła 51,3 proc.
ZOBACZ SERWIS WYBORCZY TVN24.PL
Mazowsze głosowało najchętniej
Chwilę po godzinie 18 członkowie Państwowej Komisji Wyborczej podali frekwencję wyborczą na godzinę 17. Przekazano, że w całej Polsce wzięło udział 41,65 proc. uprawnionych do głosowania.
Jeśli chodzi o frekwencję w województwach, na pierwszym miejscu znalazło się Mazowsze. Frekwencja wyniosła tu 45,31 proc. Najniższa była natomiast w województwie opolskim - 37 proc.
Spośród miast wojewódzkich, największą frekwencję na godzinę 17 osiągnięto w Warszawie - wyniosła 47 proc. Na drugim miejscu uplasował się Gdańsk z wynikiem 43 proc.
- To dobra wiadomość. Cztery lata temu na godzinę 17.30 frekwencja wynosiła 39 procent - skomentowali członkowie PKW podczas konferencji.
W samej Warszawie tegoroczna frekwencja o 17 była także znacznie wyższa niż przed czterema laty. Wówczas stan na 17.30 wynosił 33,77 proc. Natomiast przez cały dzień wyborów w 2014 roku zagłosowało 47,24 proc.
Poprzednia konferencja PKW odbyła się po 13.30. Podczas niej zaprezentowano dane dotyczące frekwencji na godzinę 12. Jak podała Magdalena Pietrzak z Krajowego Biura Wyborczego, frekwencja wyniosła 17,01 procenta. Dla Mazowsza było to 16,86 procent. W całej Polsce do godziny 12 - 15,62 procent.
O FREKWENCJI CZYTAJ RÓWNIEŻ NA TVN24.PL
Problemy z dopisaniem
Małgorzata Telmińska, reporterka TVN24 zapytała o osoby, które chciały się dopisać do spisu wyborców systemem elektronicznym. Zarówno na Kontakt 24 jak i do naszych reporterów docierały sygnały na przykład z Mokotowa, Pragi Południe, że nie mogły one oddać głosu.
- Jeśli chodzi o problemy z osobami, które próbowały dopisać się do rejestru wyborców i nie znalazły się w spisach wyborców w dniu dzisiejszym, rzeczywiście dotyczyło to osób, które składały wnioski przez e-PUAP. Urzędy gmin odpowiadają za tę sytuację i do nich należy obowiązek dopisania do rejestru wyborców - zaznaczyła Magdalena Pietrzak z Krajowego Biura Wyborczego.
- Można tylko przypuszczać, że te wnioski były zbyt późno złożone i urzędy po prostu nie zdążyły. Mają na to trzy dni. Być może to były takie sytuacje, które były wątpliwe, być może decyzje są wydane i zostały wysłane pocztą do tych osób, odmowne na przykład. Trudno się odnosić tutaj do konkretnych przypadków - dodała.
Głosowanie od godziny 7
O godzinie 7 otwarte zostały lokale wyborcze. Zamknięto je o 21. Mieszkańcy stolicy po raz kolejny wybierali prezydenta Warszawy, a także 60 radnych miasta i 422 do 18 rad dzielnic oraz 15 radnych do sejmiku województwa mazowieckiego. Wyboru dokonywali już nie na cztery, lecz na pięć lat - bo na mocy zmian w kodeksie wyborczym właśnie tak długo będzie trwać kadencja samorządową.
Od północy z piątku na sobotę trwała cisza wyborcza. W jej trakcie nie wolno było agitować i sugerować, na kogo wyborcy powinni oddać swój głos. Obostrzenia te odnosiły się do całej sfery publicznej, również do mediów i internetu.
Nowe karty do głosowania
Podczas tegorocznych wyborów samorządowych, wyborcy zagłosowali na nowych kartach. Tym razem nie były one różnokolorowe. Każda z nich była biała, a jedynie nazwiska kandydatów zostały wydrukowane na kolorowych paskach.
Nazwiska kandydatów na prezydenta stolicy były wyróżnione na różowo. Na karcie do głosowania na kandydatów do Rady Warszawy ich nazwiska były wydrukowane na szarym tle, z kolei do rad dzielnic - na żółtym.
Na każdej z kart należało wskazać tylko jednego kandydata. By głos był ważny, przy nazwisku należało postawić znak składający się z co najmniej dwóch linii przecinających się w obrębie kratki.
Okręgi wyborcze
Radnych do Rady Warszawy wybieraliśmy w dziewięciu okręgach. Dwie dzielnice - Mokotów i Wola były samodzielnymi okręgami wyborczymi. Niektóre okręgi tworzyły po dwie dzielnice (Śródmieście i Ochota, Praga-Południe i Rembertów, Bielany i Żoliborz, Białołęka i Praga-Północ oraz Ursynów i Wilanów). Były też okręgi utworzone z trzech dzielnic (Targówek, Wawer i Wesoła oraz Bemowo, Ursus i Włochy).
Dotychczasowy podział okręgów wyborczych do rad dzielnic został wiosną zmieniony przez Radę Warszawy. Liczbę radnych w poszczególnych dzielnicach określa ustawa o ustroju miasta stołecznego Warszawy z 2002 roku. Wyłonione w wyborach rady dzielnic na początku kadencji wybierają zarząd dzielnicy, w skład którego wchodzi m.in. burmistrz i jego zastępcy.
15 radnych do sejmiku województwa mazowieckiego warszawiacy wybrali w trzech okręgach wyborczych. Na każdy z nich przypadał wybór pięciu kandydatów. Okręg pierwszy obejmuje Ursynów, Wilanów, Śródmieście, Mokotów i Ochotę. Drugi to Bemowo, Bielany, Ursus, Włochy, Wola i Żoliborz. Trzeci tworzą Białołęka, Rembertów, Targówek, Wawer, Wesoła, Praga Północ i Praga Południe.
Wybory samorządowe 2018. Jak prawidłowo oddać głos?
Główne zdjęcie: Marcin Obara/PAP
kk/gp
WIECZÓR WYBORCZY W TVN24 i TVN24.PL (http://www.tvn24.pl)kk/gp